– W zarządzie spółki akcyjnej jeden z jej członków zarabia wygórowane stawki, podczas gdy inni zarabiają mniej bądź prowadzą działalność non profit. Ponadto członek zarządu, który dostaje największe honorarium, wystawia spółce faktury, bo swoją funkcję pełni na podstawie własnej działalności. Czy taka praktyka jest dopuszczalna i czy w tym wypadku mamy do czynienia z dyskryminacją i naruszeniem zasady równego traktowania?

– pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Członka zarządu można zatrudnić na podstawie samego powołania, powołania i umowy cywilnej (zazwyczaj jest to kontrakt menedżerski) albo powołania i dodatkowo umowy o pracę. Rodzaj tego angażu ma istotne znaczenie przy dysproporcji w honorariach. Umowa o pracę z takim top menedżerem powoduje bowiem, że pracodawca przyjmuje na siebie wszystkie prawa i obowiązki wynikające z kodeksu pracy. Wśród nich jest zakaz dyskryminacji (art. 11

3

k.p.) oraz zasada równego traktowania w zatrudnieniu (art. 11

2

k.p.).

Menedżerowie pełniący swoje funkcje na umowę o pracę powinni otrzymywać honorarium w tej samej wysokości, gdy wykonują jednakową pracę lub pracę o jednakowej wartości. Ta ostatnia przesłanka występuje wtedy, gdy od wszystkich członków zarządu wymaga się m.in. porównywalnych kwalifikacji zawodowych, praktyki oraz doświadczenia zawodowego.

Jeśli chodzi natomiast o wynagrodzenie, nie ogranicza się ono tylko do zasadniczego. Menedżerom przysługują też takie same dodatkowe składniki oraz świadczenia związane z pracą. Są to np. polisy ubezpieczeniowe, zagraniczne wycieczki, wysokie premie, a nawet opłacana przez spółkę edukacja dzieci top menedżera.

Inaczej jest jednak, gdy członek zarządu nie jest etatowcem, a formą jego zatrudnienia jest np. uchwała o powołaniu i kontrakt menedżerski. Wówczas o wysokości jego wynagrodzenia przesądzają strony dzięki swobodzie ustalania umów. Przedsiębiorcy pytają, czy to oznacza, że tacy menedżerowie mogą zarabiać mniej niż ich koledzy pełniący te same funkcje w zarządzie spółki? Niestety, tak, i większość ekspertów nie widzi tu podstaw prawnych do tego, aby wystąpić z zarzutem dyskryminacji.

Mimo że nie można jej udowodnić w takiej sytuacji, to nie wykluczam, aby etatowy menedżer walczył o swoje prawa, powołując się na wygórowane honoraria członków zarządu zatrudnionych na kontraktach menedżerskich – mówi Grzegorz Orłowski, radca prawny z kancelarii Orłowski, Patulski, Walczak.

Czytelnik pisze, że jeden z menedżerów prowadzi firmę, a za swoje członkostwo w zarządzie wystawia faktury. Dla niektórych prawników taka forma współpracy jest wątpliwa, m.in. dlatego że strony nie podpisały żadnej umowy.

Ten zarzut nie zawsze jest jednak trafny, bo w niektórych okolicznościach samo wystawienie faktury może oznaczać, że między stronami doszło do zawarcia kontraktu. Wystarczy, że będzie uchwała o powołaniu, a menedżer ustnie zgodzi się na pełnienie swojej funkcji i uzgodni warunki jej wykonywania w obecności rady nadzorczej bądź jej pełnomocnika.

Teoretycznie nie ma przeszkód, aby członek zarządu spółki kapitałowej prowadził działalność gospodarczą, a za swoje usługi wystawiał faktury. W praktyce jednak urząd skarbowy może uznać to za fikcyjne samozatrudnienie – przestrzega Grzegorz Orłowski.

Niewykluczony jest też zarzut, że taką formę współpracy zastosowano celowo, aby ze spółki wyprowadzać zyski. Świadczy o tym choćby to, że menedżer prowadzący działalność gospodarczą dostaje największą gażę spośród wszystkich członków zarządu.

Z ustawy o PIT wynika wyraźnie – przychodów menedżerów nie można rozliczać w ramach działalności gospodarczej. Nawet wtedy, gdy zarządca zarejestrował własną firmę.

Osoba, która kieruje przedsiębiorstwem, nie może więc opłacać liniowego podatku i odliczać kosztów swojej usługi – wydatków na samochód, telefon, siedzibę, podróże służbowe. Płaci podatek według skali – 19, 30 albo 40 proc. Jej wynagrodzenie rozlicza płatnik, potrącając ryczałtowe koszty (tak jak u pracowników).

Menedżerowie płacą więc wyższe podatki niż inne grupy zawodowe. Ale Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 19 lipca 2007 r. (K 11/06) uznał, że przepis o przychodach z usług zarządzania nie narusza konstytucji. Kadra kierownicza walczy więc z fiskalnymi ograniczeniami.

O sposobach na niższy podatek dla menedżerów pisaliśmy m.in. w DF z 23 stycznia, 2 sierpnia i 15 listopada 2007 r.

wp

Jeżeli w zarządzie spółki kapitałowej zasiadają menedżerowie etatowi oraz zatrudnieni na umowy cywilnoprawne czy nawet prowadzący własną działalność gospodarczą i każdy z nich dostaje inne honorarium, to nie ma podstaw do roszczeń opartych na dyskryminacji. Ta bowiem występuje tylko przy nierówności między pracownikami. Nie można jednak wykluczyć powództwa opartego np. na zasadach prawa pracy czy ochrony godności pracownika. Powództwo z powodu dyskryminacji może być uzasadnione też wtedy, gdy poszkodowany menedżer udowodni przed sądem, że umowa cywilna z kolegą jest fikcyjna i w istocie jest on pracownikiem.