Maciej K. był autorem technologii wytwarzania związku chemicznego niezbędnego do produkcji wysokojakościowego plastiku. W 2003 r. instytut, w którym był zatrudniony, przedstawił mu do podpisania umowę o zakazie prowadzenia działalności konkurencyjnej.

Maciej K. złożył na marginesie adnotację, że treść umowy nie obejmuje współpracy i wzajemnej wymiany informacji z dotychczasowymi partnerami, jednak umowy nie podpisał. Po dwóch miesiącach założył własną działalność gospodarczą i rozpoczął współpracę z kontrahentami instytutu. Po pewnym czasie został zwolniony dyscyplinarnie za naruszenie zakazu konkurencji.

Sądy rejonowy, a następnie okręgowy stwierdziły jednak, że między stronami nie doszło do zawarcia takiej umowy. Sąd okręgowy przywrócił więc Macieja K. do pracy.

Sąd Najwyższy potwierdził, że Maciej K. nie naruszył umowy o zakazie konkurencji, bo jej nie podpisał (sygn. II PK 338/06).

Jako pracownik miał jednak obowiązek dbać o dobro zakładu pracy (art. 100 § 2 pkt 4 kodeksu pracy), a podjęcie działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy narusza jego interesy. Instytut nie wykorzystał jednak tego argumentu ani w zwolnieniu, ani w procesie, więc nie ma podstaw do uchylenia wyroków niższych instancji.