Obecnie obowiązujące przepisy kodeksu pracy w niejasny i niejednoznaczny sposób określają, w jakich sytuacjach pracodawca zatrudniający ponad 100 pracowników może korzystać z usług wyspecjalizowanych firm zewnętrznych, które przejmują obowiązki zarezerwowane dla zakładowych służb bezpieczeństwa i higieny pracy. Zaproponowana przez resort pracy nowelizacja przepisów kodeksu pracy ma rozwiać te wątpliwości.
Zgodnie z art.237
11
kodeksu pracy pracodawca zatrudniający więcej niż 100 pracowników tworzy służby bezpieczeństwa i higieny pracy. Jednak § 2 tego przepisu stanowi, że w razie braku kompetentnych pracowników pracodawca może powierzyć wykonywanie zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy.
W tej sytuacji wielu pracodawców ma wątpliwości, czy muszą tworzyć własne służby czy też mogą zlecić wykonywanie tych zadań specjalistom z zewnątrz.
Istniejących wątpliwości nie rozwiewa orzecznictwo.
- Są wyroki, które utwierdzają pracodawców zatrudniających ponad 100 osób w przekonaniu, że mają prawo powierzać zadania służb BHP specjalistom spoza zakładu pracy, ale są także orzeczenia podważające takie uprawnienie. W związku z tym każdy interpretuje przepisy art. 237
11
kodeksu, jak mu wygodnie - mówi Paweł Salamon, specjalista BHP z firmy Arkas w Tarnowie.
Powodem rozpoczęcia prac nad zmianami przepisów kodeksu pracy były nie tylko rozbieżności w orzecznictwie, ale także konieczność dostosowania polskiego prawa do standardów określonych w dyrektywach Unii Europejskiej oraz orzecznictwie ETS.
Zgodnie z nimi właściwym sposobem realizacji obowiązku zawartego w art. 7 dyrektywy 89/391/EWG jest przede wszystkim tworzenie służby BHP, jako wewnętrznej komórki organizacyjnej zakładu pracy, spośród pracowników tego zakładu.
Autorzy projektu nowelizacji zaproponowali doprecyzowanie § 2 art. 237
11
kodeksu, umożliwiając korzystanie ze służb zewnętrznych jedynie pracodawcom, którzy nie mają obowiązku tworzenia służby BHP, tj. zatrudniającym do 100 pracowników.
Taka zmiana, zdaniem specjalistów, może pracodawcom przysporzyć kłopotów i przyczynić się do obniżenia poziomu BHP w przedsiębiorstwach. Obawiają się, że bezpieczeństwem pracy będą zajmowały się przypadkowe i niewykwalifikowane osoby.
-Pracodawcy, by nie łamać prawa, wyznaczą najmniej zapracowaną osobę, która będzie musiała zdobyć odpowiednie kwalifikacje. Ewentualnie zatrudnią na część etatów specjalistów, którzy wcześniej świadczyli usługi BHP jako zewnętrzne firmy - uważa Krzysztof Buchwald, specjalista bezpieczeństwa i higieny pracy z firmy Alfa z Warszawy.
masz pytanie do autora, e-mail: t.zalewski@rzeczpospolita.pl