Czy pracodawca, który ma trzy oddziały w różnych częściach miasta i w każdym zatrudnia po 7-8 osób (łącznie ponad 20), musi w nich zorganizować palarnię?
- pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Pracodawca musi urządzić palarnię w firmie, jeśli zatrudnia minimum20 osób. Nie ma przy tym znaczenia, ani ilu ma palaczy, ani w jaki sposób zorganizował pracę, np. w kilku oddziałach w kraju. Nie może się wymigać od tego nakazu nawet wtedy, gdy nie zatrudnia żadnego palacza. Dla pracodawców ten obowiązek przesądził ostatecznie wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 kwietnia 2007 r. (I OSK 892/06). Wcześniej w podobny sposób orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku (27 czerwca2002 r., SA/Bk230/02).
Bezwzględna konieczność utworzenia palarni wynika z art. 5 ust. 1 pkt. 3 ustawy z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (DzU z 1996 r. nr 10, poz. 55). Z kolei rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy i załącznik nr 3 do tych przepisów (tekst jedn. DzU z 2003 r. nr 169, poz. 1650) określa, jak należy zorganizować pomieszczenie, w którym dozwolone jest palenie tytoniu, zwane palarnią.
Zarówno przepisy ustawy, jak i rozporządzenia są jednoznaczne i nieco bezduszne.
- Ale ustawodawca nie przewidział od nich żadnego odstępstwa i trzeba je stosować - zauważa prof. Krzysztof Rączka z Uniwersytetu Warszawskiego, powołując się na łacińską paremię dura lex sed lex (twarde prawo, lecz prawo). Przy określonej wielkości zatrudnienia w zakładzie takie miejsce dla palących pracowników ma się znaleźć. Poza tym będzie tam mogła zapalić papierosa osoba, która przyjdzie do firmy z wizytą.
Według prof. Rączki dopuszczalne jest jednak rozwiązanie, które mogą zastosować dwaj lub trzej pracodawcy z mniej liczną załogą w jednym miejscu czy oddziale. Umawiają się i wspólnie organizują palarnię dla pracowników swoich dwóch czy trzech firm.
Niewykluczone, że szef minimum20 pracowników zatrudniający w każdym oddziale mniej osób może liczyć na większą łaskawość inspektora pracy. Jest szansa, że obowiązki szefa zinterpretuje on w sposób "zdroworozsądkowy" po dokładnym rozpoznaniu sytuacji na miejscu. Najprawdopodobniej taka ocena mogłaby dotyczyć firmy, w oddziale której pracuje tylko kilka osób, a żadna z nich nie pali, choć całe przedsiębiorstwo zatrudnia przynajmniej 20 osób.
- Istotny jest przecież cel do osiągnięcia, jakim jest ochrona zdrowia przed następstwami używania tytoniu, ale w taki sposób, aby nie pozbawiać jednak palących pracowników możliwości skorzystania z palarni, a nie literalne, w oderwaniu od rzeczywistości, stosowanie przepisu rozporządzenia - tłumaczy Stanisław Wójcik, specjalista z Departamentu Warunków Pracy Głównego Inspektoratu Pracy.