Pracownik, chcąc złożyć do sądu pracy odwołanie od wypowiedzenia mu umowy o pracę, musi to uczynić w terminie siedmiu dni. Wyjątkowo, w razie niezawinionego uchybienia tego terminu, może wnosić o jego przywrócenie.

[srodtytul]Siedmiodniowy termin[/srodtytul]

Zgodnie z art. 264 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link] odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od dnia doręczenia pisma wypowiadającego umowę o pracę. Zatem [b]pracownik, chcąc dochodzić swoich praw, w razie wypowiedzenia mu umowy o pracę ma tylko siedem dni na wniesienie do sądu odwołania. [/b]

Przy czym termin do wniesienia tego odwołania liczy się od daty doręczenia pracownikowi pisma zawierającego wypowiedzenie umowy o pracę. Jeżeli pracownik nie wniesienie odwołania w tym terminie, to w zasadzie traci możliwość dochodzenia swoich roszczeń, a powództwo jego zostanie oddalone.

Podobnie wskazywał [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 23 czerwca 2005 r. (II PK 287/04),[/b] podkreślając, że niezachowanie przez pracownika terminu do zaskarżenia wypowiedzenia umowy o pracę wyłącza potrzebę rozważania zasadności i legalności przyczyn tego wypowiedzenia .

[srodtytul]Wniosek o przywrócenie[/srodtytul]

Jeżeli jednak pracownik bez swojej winy nie złożył w terminie odwołania, sąd pracy na jego wniosek powinien przywrócić mu termin do wniesienia tego odwołania. Wniosek o przywrócenie terminu należy wnieść do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminu (art. 265 § 1 k.p.).

Ponadto należy w nim uprawdopodobnić okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu (np. złożyć zaświadczenie lekarskie wskazujące, że w tym okresie był chory i nie mógł chodzić).

W praktyce sądy podchodzą bardzo liberalnie do zachowania warunków formalnych wniosku o przywrócenie terminu.

W szczególności zaś w [b]wyroku z 29 marca 2007 r.(II PK 224/06) Sąd Najwyższy[/b] wskazał, że mając na względzie słuszny interes pracownika i fakt, że terminy przewidziane w art. 264 k.p. dla dochodzenia roszczeń są wyjątkowo krótkie, co może prowadzić do ujemnych ze względów społecznych następstw dla pracownika z przyczyn przez niego niezawinionych, usprawiedliwione jest stanowisko, że samo wniesienie przez pracownika pozwu po upływie terminu należy potraktować jako zawierające wniosek o przywrócenie terminu .

Sąd stwierdził ponadto, że rygorystyczne traktowanie konieczności uzasadnienia wniosku o przywrócenie terminu zgłoszonego na podstawie art. 265 k.p. zaprzeczałoby funkcji, jaką pełni ten przepis.

[srodtytul]Okoliczności, które warto powołać[/srodtytul]

Za przyczyny usprawiedliwiające przekroczenie przez pracownika omawianego terminu mogą być uznane różne okoliczności dotyczące osoby pracownika lub jego stanu świadomości odnośnie prawa do wniesienia odwołania.

W szczególności za [b]okoliczność uzasadniającą przywrócenie terminu może być uznana błędna informacja udzielona przez pracodawcę co do początku biegu terminu,[/b] jak również prowadzenie rozmów przez pracodawcę z pracownikiem, któremu wypowiedziano umowę o pracę, co do ewentualnego zatrudnienia go na innym stanowisku.

Wskazywał na to[b] Sąd Najwyższy w wyroku z 7 września 1994 r. (I PRN 55/94 OSNAPiUS 1995/4 poz. 45).[/b]

Orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazywało także na takie podstawy przywrócenia terminu, jak:

zaburzenia psychiczne na tle nerwicowym [b](wyrok SN z 7 lipca 2002 r. I PKN 480/01)[/b], wprowadzenie pracownika przez pracodawcę w błąd co do rzeczywistej przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę [b](wyrok SN z 30 maja 2001 r. I PKN 415/00)[/b], a także brak pouczenia pracownika przez pracodawcę o prawie odwołania się od wypowiedzenia oraz o terminie dokonania tej czynności [b](wyrok SN z 23 listopada 2000 r., I PKN 117/00)[/b].

Podkreślić należy, że jeśli chodzi o chorobę pracownika jako okoliczność uzasadniającą przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę, to nie każda choroba uzasadnia przywrócenie tego terminu, lecz tylko taka, która stanowiła faktyczną przeszkodę w podejmowaniu działań mających na celu wzruszenie decyzji pracodawcy (np. powodująca brak możliwości opuszczania mieszkania lub szpitala).

Podobnie wskazywał [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 11 maja 2006 r. (II PK 277/05)[/b], stwierdzając, że choroba pracownika uzasadniająca zwolnienie go od świadczenia pracy nie musi uzasadniać braku zawinienia w uchybieniu terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia .

[[ramka]b]Przykład[/b]

Jolanta J. otrzymała wypowiedzenie umowy o pracę 11 października 2009 r. Następnego dnia Jolanta J. nagle zachorowała i przez okres czterech tygodni korzystała ze zwolnień lekarskich.

Tylko w początkowym okresie choroby przez pięć dni musiała zgodnie z zaleceniem lekarza leżeć w łóżku.

Później wychodziła z domu i korzystała z porady prawnej oraz rozmawiała z pracodawcą. 29 listopada 2009 r. złożyła pozew w sądzie, wnosząc o przywrócenie terminu i kwestionując zasadność wypowiedzenia umowy o pracę.

W uzasadnieniu wskazała, że nie mogła wcześniej złożyć odwołania od wypowiedzenia, gdyż była chora.

Sąd nie uwzględnił jej wniosku o przywrócenie terminu i oddalił powództwo, uznając, że okoliczności wyłączające winę w uchybieniu terminu z art. 264 § 1 k.p. istniały tylko do 16 października 2009 r., natomiast później mogła już złożyć odwołanie do sądu.[/ramka]

[i]Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach[/i]