[b]Rz: Czy wyzysk cudzoziemców w Polsce to problem?[/b]
[b]Marta Kuljon:[/b] Niestety takich przypadków jest coraz więcej. Spotyka to zwłaszcza przybyszów z Azji i byłych republik radzieckich. Schemat jest zazwyczaj ten sam.
Pracę proponuje firma pośrednicząca, a warunki, o których jest mowa przed wyjazdem, są zupełnie inne niż te, które pracownik zastaje na miejscu.
W dodatku bywa zmuszany do podpisania umowy w języku, którego nie rozumie.
[b]Cudzoziemców wyzyskuje się przy sezonowych pracach?[/b]
Latem, w związku z pracami w rolnictwie, sygnałów o pracodawcach wyzyskujących cudzoziemców jest więcej.
Ale takie sytuacje pojawiają się też w innych sektorach – w budownictwie czy w szwalniach.
[b]Czemu cudzoziemcy nie rezygnują z takiej pracy?[/b]
Wielu z nich zaciąga ogromne pożyczki, żeby móc przyjechać do Polski. Często na wyjazd składa się cała rodzina z nadzieją, że to poprawi jej byt. Mając świadomość długu, który trzeba spłacić, trudniej zrezygnować z pracy, zwłaszcza że pracodawcy często mamią przybyszów, iż w końcu wypłacą im pensje. Ci, którzy są gotowi zrezygnować, nierzadko są szantażowani brakiem dokumentów uprawniających do pobytu w Polsce i doniesieniem na policję.
[b]Gdzie powinni szukać pomocy?[/b]
Najskuteczniej możemy działać my – społeczeństwo. Jeśli wiemy, że gdzieś cudzoziemcy są źle traktowani, zgłaszajmy to policji czy Inspekcji Pracy. Mogą się też zgłaszać sami cudzoziemcy.
[b]Co skłania pracodawców do tego, by wyzyskiwać cudzoziemców? [/b]
Taki pracownik jest tani – nie ubezpiecza się go, nie zapewnia opieki socjalnej. Pracodawca wie, że kogoś, kto nie zna języka i polskich realiów, można łatwiej oszukać, a podpisana umowa utrudnia udowodnienie winy.