Aktualizacja: 06.05.2018 18:46 Publikacja: 06.05.2018 07:00
Foto: Adobe Stock
Rz: Media rozpisują się o polskiej technologii, która uzdrowi internet i naprawi Facebooka. To zadanie z kategorii „mission impossible" nawet dla takich gigantów, jak Google czy Amazon, a co dopiero dla małej firmy technologicznej z Polski. Naprawdę wierzy Pan, że IOVO sprosta tym rozbuchanym oczekiwaniom?
Krzysztof Gagacki: Wielkie internetowe korporacje z łatwością mogłyby sprostać temu zadaniu, jednak nie jest to po ich myśli. Wszystko rozbija się o pewien model biznesowy. W jego centrum znajdują się pozornie darmowe usługi. Nie są one jednak bezpłatne. By z nich korzystać płacimy utratą prywatności. Osoby świadome praw, jakimi rządzi się współczesny internet, rozmyślnie przyzwalają na inwigilację. Przyzwyczailiśmy się do obecnego status quo i pokornie godzimy się na wszystko, nawet grabież naszych danych. Byle tylko zyskać dostęp do cyfrowych błogosławieństw. Ta niewolnicza mentalność musi odejść w niepamięć. Inaczej nasze dzieci nie będą wiedziały, czym jest prywatność. Nie wszyscy rozumieją te mechanizmy. Większość z nas korzysta z sieci w słodkiej nieświadomości, podczas gdy firmy tworzą pogłębione bazy danych dokumentujące praktycznie całe nasze życie.
Zapowiadany na jesień drugi etap deregulacji ma przynieść więcej urzędowych „milczących zgód” i sprawniejszą wal...
Akcja upraszczania przepisów to już nie tylko pomysły zespołu Brzoski i rządowe zapowiedzi. To pierwsze gotowe u...
Obowiązująca od piątku ustawa nakłada na deweloperów obowiązek informowania na swojej stronie internetowej poten...
Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą w domu może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów prawie po...
Zespół deregulacyjny Rafała Brzoski po pierwszym etapie działania ogłasza sukces: około 60 proc. jego propozycji...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas