Rybacy, którzy trałują czyli ciągną po dnie sieci, do których trafia wszystko co znajdzie się na ich drodze mieli odsunąć się z takimi metodami połowowymi w niektórych miejscach nawet na 6 mil morskich od brzegu. Przez niefortunnie zapisane regulacje, okazało się, że zamiast zakazu takiego łowienia w strefie przybrzeżnej, pojawił się wręcz taki obowiązek.
Teraz resort gospodarki szybko to odkręca i przygotował projekt zmiany rozporządzenia w sprawie wymiarów i okresów ochronnych organizmów morskich. Ministerstwo modyfikuje brzmienie przepisów w taki sposób, aby rybacy, którzy korzystają z sieci ciągniętych po dnie musieli faktycznie odsunąć się od strefy przybrzeżnej na odpowiednie odległości.