Starając się obniżyć koszty pracy, przedsiębiorcy coraz częściej, zamiast zatrudniać pracowników, wymagają od szukających pracy, by założyli działalność gospodarczą, a następnie zawierają z nimi umowy-zlecenia. Taka praktyka jest zwykle niekorzystna dla osób fizycznych, gdyż nie są wtedy uprawnione do urlopów wypoczynkowych, świadczeń wynikających ze stosunku pracy (np. odpraw), a ich przyszłe emerytury mogą być znacznie niższe.

Ostatnio Sąd Najwyższy w wyroku z 18 lutego 2016 r. (II PK 352/14) zajmował się sprawą robotnika budowlanego, pierwotnie zatrudnionego na zleceniu jako osoba fizyczna, który z inicjatywy pracodawcy założył działalność gospodarczą i zaczął w jej ramach świadczyć usługi.

Pozwanym była firma generalnego wykonawstwa, zatrudniająca na podstawie umowy o pracę jedynie osoby na stanowiskach od inżyniera budowy po kierownika projektu. Natomiast wszyscy pracownicy fizyczni wykonywali pracę na podstawie umów o współpracę.

Obie instancje sądów powszechnych uznały, że biorąc pod uwagę wyraźną wolę stron zawarcia umowy cywilnoprawnej oraz brak podporządkowania powoda pozwanemu, nie doszło do spełnienia przesłanek art. 22 § 1 k.p. i nie wiązał ich stosunek pracy.

Z taką interpretacją stanu faktycznego nie zgodził się Sąd Najwyższy. Wskazał po pierwsze, że wola stron może mieć decydujące znaczenie dla stwierdzenia, czy dana umowa ma charakter umowy cywilnoprawnej czy umowy o pracę jedynie wtedy, gdy wykazuje ona cechy obu umów z jednakowym nasileniem. Tym samym wyraźna wola stron zawarcia umowy cywilnoprawnej wyrażająca się w założeniu działalności gospodarczej nie przesądzi o charakterze umowy jako cywilnoprawnej, jeżeli cechy umowy o pracę mają w niej przeważający charakter.

Następnie Sąd Najwyższy wskazał, że w dotychczasowym orzecznictwie przyjmuje się, że w ramach pracowniczego podporządkowania pracodawca wskazuje zadania do realizacji, sposób ich wykonania, właściwe metody i środki, a także czas i miejsce pracy. Pracownicze podporządkowanie nie musi zatem wiązać się z ciągłym, ścisłym nadzorem. Wystarczające jest wskazanie zadania, terminu jego wykonania oraz kontrola jakości i terminowości, przy jednoczesnym braku samodzielności pracownika w określaniu własnych zadań.

W niniejszej sprawie nie ulegało wątpliwości, że:

1) przed podjęciem czynności powód brał udział w odprawach, wskazywano mu miejsce pracy na budowie,

2) po wykonaniu zleconych zadań następowała ich kontrola, która nie stanowiła odbioru pewnego etapu robót objętych kontraktem zawartym przez strony,

3) w miarę potrzeby powód wykonywał proste prace zbrojarskie jako pomocnik,

4) ze względu na proces produkcji powód stawiał się w pracy w określonych z góry godzinach,

5) powód potwierdzał swoją obecność podpisem, co było związane z dostarczaniem mu cateringu,

co zdaniem Sądu Najwyższego wskazuje raczej na istnienie stosunku pracy.

Co więcej, Sąd Najwyższy implikuje, że wykonywanie pracy skooperowanej, takiej, jaka ma miejsce na budowie, wymusza podporządkowanie się bieżącym poleceniom zlecającego wspólne zadanie. Taki proces nie może być podzielony na szereg etapów, które mogą być przypisane konkretnej osobie w ramach umowy-zlecenia. Tym samym osoba wykonująca tego typu zadania jest pozbawiona samodzielności niezbędnej dla uznania jej za osobę świadczącą usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej.

Jednocześnie, jako że powód nie był podwykonawcą w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego o robotach budowlanych, powyższych działań pozwanego nie można kwalifikować jako kierownictwa generalnego wykonawcy w zakresie robót wykonywanych przez podwykonawców.

—Diana Kanarek

Zdaniem autorki

Diana Kanarek, prawnik, Kancelaria Tomczak i Partnerzy

Omówione poglądy Sądu Najwyższego mogą mieć duże znaczenie w praktyce sądów powszechnych. Wpisują się one w dotychczasowe orzecznictwo zwracające uwagę na konieczność badania rzeczywistych warunków świadczenia usług, a nie tylko woli strony wyrażonej w nazwie umowy. Tym razem Sąd Najwyższy dodatkowo jednak pośrednio wskazał, że biorąc pod uwagę sposób wykonywania prac budowlanych, osoby świadczące usługi budowlane, niebędące podwykonawcami, co do zasady są pracownikami. Może to stanowić argumentację dla innych pracowników budowlanych pragnących ustalić istnienie stosunku pracy.