Każda firma w Polsce, mała i duża, może się już ubezpieczyć na wpadek roszczeń pracowników związanych ze stosunkiem pracy, mobbingiem, molestowaniem seksualnym czy dyskryminacją. Wszystko za sprawą nowego produktu ubezpieczeniowego, który jako pierwsza na polskim rynku oferuje firma AIG.

Zasada działania polisy jest prosta. Pracodawca opłaca składkę do AIG, a ubezpieczyciel bierze na siebie obowiązek wypłaty odszkodowania, jakie pracownikowi przyzna sąd za szykany szefa czy bezpodstawne wypowiedzenie stosunku pracy. Takie polisy są popularne w USA i w Europie Zachodniej. W Polsce też mogą się znaleźć na nie chętni.

Będą zainteresowani

– Ilość roszczeń o odszkodowania za molestowanie czy mobbing rośnie – mówi prof. Arkadiusz Sobczyk. – A zainteresowanie będzie tym większe, im większe odszkodowania będą zasądzać sądy dla pracowników. W USA są milionowe, u nas na razie opiewają na dziesiątki tysięcy złotych.

Pracodawcy szczególnie obawiają się odpowiedzialności za mobbing.

– To zagrożenie wydaje się bardzo realne, więc warto się ubezpieczyć – mówi Wiotetta Żurawska z Pracodawców RP.

Takie zabezpieczanie się firm przed odpowiedzialnością za mobbing niepokoi podwładnych.

– Jak ubezpieczyciel będzie płacił odszkodowanie, to pracownik nawet po wygranym procesie nie będzie miał poczucia sprawiedliwości. Te ubezpieczenia są nieetyczne, bo kary nie poniesie ani firma, ani mobber – zauważa Anna Makowska ze Stowarzyszenia Antymobbingowego we Wrocławiu. Jej zdaniem wykupienie polisy może świadczyć o tym, iż firma zamierza świadomie łamać prawa pracownicze.

Gwarancja za kilka tysięcy złotych

– Wypłacamy odszkodowanie, tylko gdy zapadnie prawomocny wyrok sądowy i będzie z niego wynikało, że mobbing nie był świadomym działaniem. Czyli o gnębieniu jednego z pracowników nie wiedział np. zarząd – ripostuje Adam Gmurczyk, dyrektor Działu Ubezpieczeń Financial Lines w firmie AIG.

Ubezpieczenie jest na razie dostępne w formie rozszerzenia polisy dla członków zarządu, którzy w spółkach kapitałowych ponoszą odpowiedzialność majątkową. Roczna składka wynosi np. 7–9 tys. zł, a jej rozszerzenie kosztuje firmę 5–8 tys. zł. Suma gwarancyjna z obu polis wynosi ok. 5 mln zł.

– Składka zależy jednak od wielu czynników, m.in. ilości pracowników w firmie, ich formy zatrudnienia czy ewentualnych restrukturyzacji w firmie – tłumaczy Adam Gmurczyk.

Polisy, jakie oferuje AIG, pomagają także w zrekompensowaniu ewentualnych strat związanych z niesłusznym brakiem awansu lub odmową zatrudnienia.

Polisy na wypadek roszczeń pracowniczych kupują np. duże kancelarie prawne.

Anna Gwiazda, Radca Prawny, Partner w Kancelarii Kochański Zięba i Partnerzy

 „Analizując statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości można zauważyć, że do sądów pracy z roku na rok wpływa coraz więcej spraw, których przedmiotem są różnego rodzaju naruszenia praw pracowniczych, w tym mobbing, molestowanie seksualne, dyskryminacja. Statystyki nie oddają z pewnością całej skali zjawiska, bo wiele tego typu spraw ze względów wizerunkowych kończy się zawarciem ugody poza sądem.  Pracownicy zarzucają najczęściej upokarzające traktowanie, izolowanie od zespołu, podważanie ?kompetencji, delegowanie do pracy poniżej kwalifikacji, dyskryminację w zakresie wynagrodzenia, systemów premiowania, czy dodatkowych benefitów.

Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia może dochodzić od pracodawcy zadośćuczynienia pieniężnego za doznana krzywdę. Przepisy nie wprowadzają w tym zakresie górnych limitów zadośćuczynienia. Na wysokość zadośćuczynienia ma m. in. wpływ rozmiar krzywdy, długotrwałość, stopień naruszeń. W przypadku rażących naruszeń wysokość zadośćuczynienia może sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych.

Pracownik, który rozwiązał umowę o pracę na skutek mobbingu ma prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę. Podobna zasada obowiązuje w przypadku stwierdzenia dyskryminacji. Górna granica takiego odszkodowania nie jest limitowana przez przepisy.

 Wzrastająca świadomość pracowników powoduje, że potrafią oni coraz skuteczniej bronić swoich praw, a kwoty zgłaszanych roszczeń rosną. Z tego punktu widzenia polisa na wypadek roszczeń pracowniczych może ułatwić Zarządom zarządzanie ryzykiem w tym obszarze.„

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, k.nowosielska@rp.pl