„W przypadku opóźnienia w dokonywaniu płatności (firma) zobowiązuje się do telefonicznego bądź listownego powiadomienia kupującego o powstałej zaległości. Kupujący wyraża zgodę na takie powiadomienie i obciążenie go kosztami. Umowny koszt powiadomienia telefonicznego wynosi 10 zł za każdą przeprowadzoną rozmowę, koszt wysłania korespondencji – 15 zł od każdego wysłanego listu. Koszty powiadomień telefonicznych i listownych nie mogą przekroczyć w sumie 150 zł". Taką klauzulę stosowała firma, której urząd antymonopolowy zarzucił naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
Za niezgodny z prawem uznał także kolejny zapis umowy, zgodnie z którym: „W przypadku zalegania z płatnością wpłaty powyżej 14 dni (firma) zastrzega sobie prawo do osobistego (przez przedstawiciela) poinformowania kupującego o stanie zaległości i uzgodnienia zasad spłat w miejscu jego zamieszkania. Strony zgodnie postanawiają, że koszty takiego poinformowania nie mogą przekroczyć 300 zł za jedną wizytę u kupującego, a w przypadku ich naliczenia (firma) zastrzega sobie prawo do księgowania ich w pierwszej kolejności wraz z odsetkami, zgodnie z art. 451 § 1 kodeksu cywilnego".
Zbiorowe interesy
Także w tym wypadku zarzut wiązał się z naruszeniem zbiorowych interesów konsumentów. Dlaczego? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że zapisy te są tożsame z klauzulami umieszczonymi w rejestrze niedozwolonych postanowień umownych. A jako takie nie powinny być stosowane przez przedsiębiorców, gdy ich kontrahentem jest konsument.
Nie ma przy tym znaczenia, czy wpis do rejestru wiązał się ze sprawą prowadzoną przeciwko temu czy innemu przedsiębiorcy. Wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na podstawie którego umieszcza się konkretne zapisy w tym rejestrze, ma tzw. rozszerzoną prawomocność. Zgodnie bowiem z art. 47943 kodeksu postępowania cywilnego wyrok prawomocny (w sprawie uznania klauzuli za niedozwoloną) ma skutek wobec osób trzecich od chwili wpisania uznanego za niedozwolone postanowienia wzorca umowy do rejestru >patrz ramka.
Stosowanie w umowie zapisów zbieżnych z niedozwolonymi klauzulami jest bezprawnym działaniem przedsiębiorcy, a tym samym może zostać uznane za działanie naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Wynika to z art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (patrz ramka). Przy tym należy dodać, że chodzi tu o tożsamość zapisów, a nie ich literalną zgodność. Jak wielokrotnie wskazywał SOKiK, do uznania klauzuli za niedozwoloną nie jest konieczna dokładna, literalna zbieżność klauzuli wpisanej do rejestru i klauzuli z nią porównywanej. Niedozwolone będą również takie postanowienia wzorców umów, które mieszczą się w hipotezie klauzuli wpisanej do rejestru i których treść zostanie ustalona na podstawie dokonanej wykładni.
Przeszukując rejestr
Tymczasem podobne klauzule zostały już uznane za niedozwolone. Przykładowo w wyroku z 6 sierpnia 2009 r. (XVII Amc 624/09) za niedozwolone SOKiK uznał postanowienie o treści: „W przypadku niewykonania zobowiązań wynikających z niniejszej umowy kredytobiorca poniesie koszty związane z monitorowaniem kredytobiorcy:
1) telefoniczne upomnienie kredytobiorcy związane z nieterminową spłatą kredytu – 13 zł;
2) korespondencja kierowana do kredytobiorcy związana z nieterminową spłatą kredytu (zawiadomienie, upomnienie, prośba o dopłatę, wystawienie bankowego tytułu egzekucyjnego), za każde pismo. Opłata za korespondencję kierowaną do poręczycieli bank obciąża dodatkowo kredytobiorców według tych samych stawek – 15 zł;
3) wyjazd interwencyjny do kredytobiorcy – 50 zł".
W uzasadnieniu tego orzeczenia SOKiK stwierdził m.in., że brak określenia procedur, jakimi kieruje się bank przy podejmowaniu czynności związanych z dochodzeniem należności, może prowadzić do dowolności jego działania w zakresie zasad, terminów czy częstotliwości korzystania z wymienionych środków i w związku z tym do znacznego zwiększenia zadłużenia konsumenta. Sąd podkreślił, że brak regulacji w tym zakresie powoduje, iż przedsiębiorca ma możliwość podejmowania działań, a tym samym naliczania ww. opłat, według własnego uznania, bez zachowania określonej kolejności i terminów. W konsekwencji konsument może ponosić dodatkowe, znaczące i nieuzasadnione koszty.
Sąd podkreślił także, że treść tego postanowienia może wywoływać u konsumenta błędne przekonanie co do praw i obowiązków wynikających z zawartej umowy, zwłaszcza że na podstawie wzorca konsument nie jest w stanie ustalić, jakie środki w przypadku opóźnień w zapłacie podejmie bank, z jaką częstotliwością i w jakiej kolejności. Konsument nie ma w konsekwencji pełnej wiedzy o rodzaju i wysokości opłat, które obowiązany będzie uiścić na wypadek opóźnienia w spłacie kredytu. Jak zauważył SOKiK, możliwość wielokrotnego podejmowania przez przedsiębiorcę czynności windykacyjnych w sposób rażący narusza interesy ekonomiczne konsumenta w szczególności w tych sytuacjach, gdy pobierane opłaty nie odzwierciedlają nakładów rzeczywiście poniesionych przez przedsiębiorcę, przynosząc mu nieuzasadnione korzyści. Sąd ocenił, że postanowienie to narusza również zasady lojalnego kontraktowania i równorzędnego traktowania konsumenta, co uzasadnia stwierdzenie, że spełnia przesłanki klauzuli niedozwolonej z art. 3851 § 1 kodeksu cywilnego, kształtując prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszając jego interesy.
Inne podobne klauzule
Warto dodać, że bezprawność stosowania klauzul podobnych do przytoczonych w artykule była wielokrotnie potwierdzana. najduje to odzwierciedlenie także w innych wpisach do rejestru klauzul niedozwolonych. Przykładowo po nr 4046 znajduje się wpis: „W przypadku opóźnienia w dokonaniu płatności (firma) zobowiązuje się do telefonicznego lub listownego powiadomienia kupującego o powstałej zaległości. Kupujący wyraża zgodę na takie powiadomienie i obciążenie go kosztami. Umowny koszt powiadomienia telefonicznego wynosi 10 zł za każdą przeprowadzoną rozmowę, koszt wysłania korespondencji 15 zł od każdego wysłanego listu. Koszty powiadomień telefonicznych i listownych nie mogą przekroczyć w sumie 150 zł".
Kontrola nowych wpisów
Przedsiębiorcy stosujący wzorce umów w obrocie z konsumentami muszą weryfikować zawartość rejestru niedozwolonych postanowień umownych. Wiąże on bowiem wszystkich przedsiębiorców, w tym tych, którzy nigdy nie byli stroną postępowania prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Z przepisów wynika bowiem jasno, że każdy, kto zastosuje w umowie zapis tożsamy z klauzulą umieszczoną w rejestrze, naraża się na odpowiedzialność. Taką wykładnię wielokrotnie potwierdzały sądy. Przykładowo Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 2 grudnia 2005 r. (VI ACa 760/05) podkreślił, że praktyką naruszającą zbiorowe interesy konsumentów jest posługiwanie się postanowieniem wpisanym do rejestru w oderwaniu od zagadnienia, czy wpis do rejestru powstał w związku ze stosowaniem wzorca umowy przez podmiot, co do którego bada się stosowanie praktyki. Jak wskazał ten sąd, naruszenie interesów konsumentów może nastąpić w wyniku działań podmiotów, które stosują tzw. klauzule abuzywne już wpisane do rejestru, przy czym wpis taki związany był z działaniami innych przedsiębiorców.
Z kolei SOKiK w wyroku z 25 maja 2005 r. (XVII Ama 46/04) wyraził pogląd, że do uznania określonej klauzuli za niedozwolone postanowienie umowne wystarczy stwierdzenie, że mieści się ona w hipotezie klauzuli wpisanej do rejestru, i nie jest konieczna literalna zgodność porównywanych klauzul. Czynnikiem przesądzającym o podobieństwie klauzul powinien być bowiem zamiar, cel, jakiemu ma służyć kwestionowane postanowienie. Jeśli cel utworzenia spornej klauzuli odpowiada celowi sformułowania klauzuli uznanej za niedozwoloną, oba zapisy można uznać za tożsame.
WNIOSEK
Przedsiębiorcy posługujący się wzorcem umowy nie mogą dowolnie decydować o zastosowaniu poszczególnych środków służących windykacji należności, w tym o kolejności i częstotliwości ich zastosowania, ponieważ konsument nie ma wtedy możliwości ustalenia, jakimi opłatami zostanie ostatecznie obciążony w razie niewykonania zobowiązania.