Towarzystwa różnie określają liczbę aut, jaką musi mieć przedsiębiorca, aby mógł kupić ubezpieczenie flotowe. Niekiedy jest to 20, w innym towarzystwie może wystarczyć pięć.
– Konkurencja cenowa pomiędzy ubezpieczycielami powoduje, że są oni skłonni do ubezpieczania nawet mniejszej liczby pojazdów na warunkach flotowych – mówi Monika Koszykowska, broker STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi Sp. z o.o.
Jednak im więcej samochodów we flocie, tym elastyczniejsza jest oferta.
Przedsiębiorcy nie powinni kierować się najniższą ceną ubezpieczenia, lecz jego zakresem i serwisem posprzedażowym
Do negocjacji
– Program ubezpieczeniowy dla klienta flotowego przygotowywany jest zawsze indywidualnie, przy uwzględnieniu zakresu i warunków ubezpieczenia dostosowanych do wymagań, oczekiwań i sposobu użytkowania floty – tłumaczy Marek Dobkowski z Biura Rozwoju Programów Samochodowych w Warcie. – Warunki finansowe programu ustalane są w drodze negocjacji. Zapewniamy klientom gwarancję niezmienności warunków w okresie obowiązywania umowy generalnej, niezależnie od zmian obowiązujących taryf.
W programach dla flot towarzystwa stosują wiele rozwiązań, które są niedostępne dla klientów indywidualnych. To m.in.:
- możliwość ustalenia dogodnych form i terminów płatności,
- wyrównanie okresów ubezpieczenia wszystkich pojazdów we flocie,
- bogaty katalog warunków szczególnych i klauzul, jak chociażby możliwość automatycznego objęcia ochroną wszystkich nabywanych pojazdów,
- wprowadzenie klauzuli deprecjacji wartości pojazdów,
- refundacja kosztów użycia pojazdu zastępczego,
- podwyższony limit zwrotu kosztów holowania uszkodzonego pojazdu,
- ustalenie odmiennego progu kwalifikacji szkody jako całkowitej,
- możliwość wprowadzenia uproszczonej likwidacji szkód,
- dostosowanie procesu likwidacji do parametrów oczekiwanych przez klienta.
– Klienci świadomi ryzyka nie kierują się najniższą ceną, lecz zakresem ubezpieczenia i serwisem posprzedażowym – mówi Leszek Ignaczewski, kierownik ds. ubezpieczeń flotowych Ergo Hestii. – W szczególności należy zwrócić uwagę na poziom obsługi w zakresie likwidacji szkód, bieżącego dostępu do raportów polisowych, księgowych oraz szkodowych.
Taki klient często nie oczekuje też pełnego pokrycia wszystkich szkód, decydując się na alternatywną likwidację szkód drobnych, nie obciążając nimi ubezpieczyciela, w zamian za co otrzymuje niższą cenę.
Co wpływa na składkę
W przypadku ubezpieczeń dla flot pojazdów klient ma możliwość wpływu na cenę polisy. Jak informuje Konrad Owsiński, dyrektor pionu ubezpieczeń biznesowych w Link4, na ceny polis dla flot w ubezpieczeniach dla firm wpływają takie czynniki, jak:
- branża, działalność firmy, która determinuje wykorzystanie pojazdów, np. firma transportowa, produkcyjna, działalność biurowa, firma handlowa – chodzi o różny poziom ryzyka dla ubezpieczyciela,
- informacja o szkodach (zazwyczaj z ostatnich trzech lat) i trendy w szkodowości – częstość i wartość szkód,
- zmiany we flocie, czyli planowane zakupy pojazdów lub zmniejszenie jej liczebności,
- forma własności – pojazdy własne czy w leasingu,
- warunki ubezpieczenia, np. wysokość udziałów własnych, dodatkowe rozszerzenia ochrony lub klauzule.
Jakie ryzyko
Przy ocenie ryzyka ubezpieczenia floty brane są także pod uwagę takie elementy jak struktura i wiek pojazdów we flocie (im starsze pojazdy, tym wyższe procentowe stawki AC) czy profil działalności firmy i przeznaczenie użytkowanych pojazdów.
Cena ubezpieczenia floty, w której corocznie dochodzi do wielu wypadków i kolizji, będzie znacznie wyższa niż w przypadku floty bezpiecznej, w której dochodzi do niewielkiej liczby zdarzeń losowych.
– Jeżeli dodatkowo liczba wypadków z roku na rok rośnie, firmy również muszą liczyć się ze zwyżkami stawek – dodaje Marek Dobkowski.
Niektóre firmy decydują się na ograniczenie ochrony.
– Zasadniczo w ubezpieczeniu AC floty mamy dwa elementy ograniczające wysokość wypłat przyznanych odszkodowań: franszyza integralna oraz franszyza redukcyjna/udział własny, który jednak nie musi być tożsamy z franszyzą redukcyjną i zależy od definicji samego udziału własnego – tłumaczy Agnieszka Rosa z PZU.
Franszyza redukcyjna określa limit wysokości kosztów naprawy, którą użytkownik (firma) pokrywa we własnym zakresie. Przy 100 szkodach o wartości 800 zł każda oraz udziale własnym w wysokości 500 zł koszty napraw wyniosą 110 tys. zł, jeżeli policzymy koszt likwidacji szkody w wysokości np. 300 zł. Natomiast przy zwiększonym udziale własnym do 1000 zł koszty napraw analogicznych szkód wyniosą 80 tys. zł. Zwiększenie udziału własnego jest więc przy dużej liczbie małych szkód zdecydowanie bardziej opłacalne dla firmy, bowiem obniża szkodowość floty o 30 tys. zł.