Ochrona konsumentów we wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej wymaga, aby nabywając jakiś produkt, mogli oni się z nim zapoznać. Temu powinna służyć m.in. dokumentacja dołączona do takiego towaru.
Sporządzona w obcym języku może nie dawać sposobności do tego. Stąd wymóg dołączania opisów, instrukcji montażu, użytkowania w języku (językach) urzędowym danego kraju. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku kontaktów między firmami (profesjonalistami), gdy na własne potrzeby nabywają one określone produkty. Formalny wymóg dostarczenia określonej dokumentacji w języku urzędowym jednego z partnerów handlowych naruszałby zasadę swobodnego przepływu towarów.
Na przykład negocjujemy ??z hiszpańską firmą kontrakt na dostawę specjalistycznych maszyn. Właściwie wszystko już było uzgodnione (łącznie z ceną), kiedy nasz kontrahent zażądał od nas przetłumaczenia wszystkich dokumentów dotyczących tych urządzeń na język hiszpański (instrukcje użytkowania, opisy techniczne). Jednocześnie oświadczył, że tego wymagają od niego przepisy hiszpańskiego prawa. Musimy zaznaczyć, że do tej pory rokowania toczyły się w języku angielskim i w nim też, na potrzeby ewentualnych transakcji zagranicznych, mamy przygotowaną dokumentację. Czy przepisy jednego z państw unijnych rzeczywiście mogą nakładać na nas obowiązek przetłumaczenia dokumentacji na język urzędowy?
Można przypuszczać, że jest to wyłącznie strategia negocjacyjna, a właściwie próba przerzucenia kosztów tłumaczenia dokumentacji technicznej na język hiszpański. Skoro mowa tutaj o specjalistycznych maszynach, można przypuszczać, że dokumentacja stanowiąca ich opis to kilkadziesiąt, a może kilkaset, stron tekstu. Do tego pewnie napisanego bardzo specjalistycznym językiem. Dlatego koszt przetłumaczenia z angielskiego (polskiego) na hiszpański może być znaczny. Trudno natomiast oczekiwać, aby hiszpańskie przepisy rzeczywiście nakładały taki obowiązek. Dlaczego?
Ponieważ stałoby to w sprzeczności z zasadami prawa unijnego. I to zasadami najwyższego, bo traktatowego, szczebla. W szczególności chodzi tu o reguły określone w art. 34–36 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (tekst ujednolicony DzUrz UE C nr 326 z 26 października 2012 r.). Przepisy te stanowią podstawę obowiązującej pomiędzy krajami członkowskimi zasady swobody przepływu towarów (fundamentu działania jednolitego rynku europejskiego). Nie wchodząc ??w szczegóły, wynika z nich, że państwa, z pewnymi wyjątkami, nie mogą do swojego prawodawstwa wprowadzać rozwiązań i regulacji skutkujących dyskryminacją produktów zagranicznych i ograniczeniem w ich swobodnym przepływie (sprowadzaniem do tego państwa). A z takim ograniczeniem mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby pojawił się np. wymóg prowadzenia negocjacji pomiędzy przedsiębiorcami (profesjonalistami w obrocie gospodarczym) i sporządzania przez nich dokumentów w języku urzędowym.
Co więcej, obowiązek używania danego języka na etapach poprzedzających sprzedaż konsumentowi końcowemu nie może być uzasadniany względami jego ochrony. A tylko wtedy, jak zostało zauważone na samym początku, wymogi co do stosowania np. języka urzędowego mają prawo być stosowane. Reasumując, profesjonaliści: producenci, importerzy, hurtownicy i detaliści, którzy są jedynymi osobami zaangażowanymi w postępowanie ?? towarem, mogą prowadzić swoją działalność w dowolnie wybranym przez siebie języku.
Nikt nie powinien im tutaj niczego narzucać, a wybór języka, w tym tego, w którym ma być dostarczona dokumentacja, powinien być wynikiem swobodnych negocjacji. W przypadku opisywanej sytuacji warto poprosić hiszpańskiego kontrahenta o wskazanie konkretnych przepisów (podstaw prawnych) uzasadniających jego żądanie. Jeżeli się okaże, że ich nie ma, będzie to wskazówka, że chodzi wyłącznie o przerzucenie kosztów tłumaczenia na polskiego partnera.
Z przepisów traktatu
Zgodnie z art. 34 traktatu o funkcjonowaniu UE ograniczenia ilościowe w przywozie oraz wszelkie środki o skutku równoważnym są zakazane między państwami członkowskimi. Art. 35 odnosi się do wywozu i stanowi, że ograniczenia ilościowe w wywozie oraz wszelkie środki o skutku równoważnym są zakazane między państwami członkowskimi. Z kolei art. 36 wprowadza wyjątki i wskazuje na to, że postanowienia art. 34 i 35 nie stanowią przeszkody w stosowaniu zakazów lub ograniczeń przywozowych, wywozowych lub tranzytowych, uzasadnionych względami moralności publicznej, porządku publicznego, bezpieczeństwa publicznego, ochrony zdrowia i życia ludzi i zwierząt lub ochrony roślin, ochrony narodowych dóbr kultury o wartości artystycznej, historycznej lub archeologicznej bądź ochrony własności przemysłowej i handlowej. Zakazy te i ograniczenia nie powinny jednak stanowić środka arbitralnej dyskryminacji ani ukrytych ograniczeń w handlu między państwami członkowskimi.