Za kilka tygodni otworzy się możliwość zarobienia przez agencje pracy dużych pieniędzy. A to za sprawą nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia, która czeka tylko na publikację.

Agencja wyręczy urząd

Zgodnie z nowelą agencje będą mogły aktywować bezrobotnych na podstawie umowy z wojewódzkim urzędem pracy (wup). Za znalezienie zajęcia bezrobotnemu lub namówienie go do założenia działalności gospodarczej agencja dostanie wynagrodzenie w wysokości maksymalnie trzech przeciętnych pensji, czyli ok. 10 tys. zł.

Warunkiem podpisania lukratywnego kontraktu z wup jest świadczenie usługi pośrednictwa pracy w poprzednim roku kalendarzowym. Aktywnych agencji zajmujących się wspieraniem bezrobotnych jest obecnie 1,5 tys. Z tego połowa działa tylko na rzecz jednej firmy.

– Wszystkie agencje, z którymi miałam dotychczas kontakt, intensywnie szykują się do wejścia nowych przepisów w życie – mówi Dominika Staniewicz, ekspertka BCC.

Jednorazowo agencja będzie musiała zająć się grupą co najmniej 200 bezrobotnych. Oznacza to, że wynagrodzenie z kontraktu zawartego z wup przekroczy 2 mln zł.

Reklama
Reklama

Jak to zwykle bywa, zdobycie tych pieniędzy nie będzie łatwe. Agencje będą musiały zająć się osobami długotrwale bezrobotnymi, niemającymi odpowiednich kwalifikacji do podjęcia zatrudnienia.

– Nie wiadomo, jakie grupy bezrobotnych zostaną wytypowane przez urząd wojewódzki do aktywizacji – zwraca uwagę Jarosław Adamkiewicz, prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia. – Mogą to być np. niepełnosprawni lub osoby w wieku 50+.

Niełatwo rozbić bank

Dorota Staniewicz szacuje, że proces przywracania bezrobotnych na rynek pracy zajmie nawet rok.

– Zanim agencja dostanie kolejne transze wynagrodzenia, koszty aktywizacji bezrobotnych będzie musiała ponosić z własnej kieszeni. A do efektywnego ich zatrudnienia potrzebne będą zajęcia z doradcami zawodowymi i psychologami – podkreśla.

Ponadto w myśl rozdz. 13c dodanego nowelizacją (art. 66d–66j) wynagrodzenie będzie wypłacane w czterech częściach. Pierwsza, wynosząca ok. 2 tys. zł, będzie zapłatą za ocenę sytuacji zawodowej bezrobotnego i zaprojektowanie działań aktywizacyjnych, które doprowadzą go do podjęcia pracy lub działalności gospodarczej. Druga, też ok. 2 tys. zł, wpłynie za każdego, który utrzyma etat czy działalność przez kolejne 14 dni. Gdy okres aktywności zawodowej bezrobotnego wydłuży się do 90 dni, na konto agencji trafi 3 tys. I tyle samo – za następne 90 dni.

Poza tym agencje będą musiały osiągać określony przez urząd pracy wskaźnik efektywności. Jaki – tego jeszcze nie wiadomo, gdyż określać go będą wojewódzkie urzędy pracy w umowach. Jeśli agencjom nie uda się go osiągnąć, będą musiały zwracać część wynagrodzenia.

Opinia:

Monika ?Zaręba, ?ekspert ?Pracodawców RP

Możliwości, jakie daje nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia, ?to ogromna szansa, ale zarazem wyzwanie dla prywatnych agencji zatrudnienia. Liczymy, że wojewódzkie urzędy pracy zawrą umowy ?z agencjami od razu po wejściu nowych przepisów w życie. Takie działania odciążą powiatowe urzędy. Agencje wprowadzą też nowe metody pracy z bezrobotnymi. Obawiam się jednak, że nie każdy pomysł na aktywizację za publiczne pieniądze okaże się sukcesem ?i przyniesie agencjom oczekiwane zyski. Wynagrodzenie będzie wypłacane w ratach i na każdym etapie będzie oceniana efektywność agencji. Należy pamiętać, że do aktywizacji zostaną skierowane prawdopodobnie osoby z najtrudniejszych grup, np. niezainteresowane legalnym zatrudnieniem lub pracą w ogóle.