Wczoraj Sąd Najwyższy zajął się sprawą stolarza, który na początku 2000 r. zawarł pierwszą umowę na czas określony. Po dwóch latach kolejna umowa opiewała już na ponad cztery i pół roku. Ostatnia jego umowa z tym samym pracodawcą trwała od początku 2006 r. do końca 2009 r.
Następnego dnia po upływie terminu umowy pracownik przyszedł normalnie do pracy. Okazało się, że pracodawca nie zdecydował się na przedłużenie z nim współpracy, jako że zatrudniony wchodził w wiek ochrony przedemerytalnej.
Zainteresowany odwołał się wtedy do sądu, żądając odszkodowania za bezprawne rozwiązanie trzeciej już umowy na czas określony, która zgodnie z art. 25[1] kodeksu pracy przekształciła się już w bezterminową.
Sądy obu instancji przy rozpatrywaniu pozwu pracownika zwróciły uwagę, że chociaż art. 25 [1] został wprowadzony do kodeksu pracy w połowie 1996 r., jego obowiązywanie zostało zawieszone od 29 listopada 2002 r. do czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. W tym okresie dopuszczalne było zawieranie dowolnej liczby umów na czas określony. Art. 15 ustawy zmieniającej mówił zaś wyraźnie, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej, gdy ponownie ruszy licznik umów, będzie dotyczył tylko tych, które zostały zawarte po tej dacie.
Gdy sprawa trafiła ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego, sędziowie zdecydowali o skierowaniu jej do rozstrzygnięcia przez siedmioosobowy skład.
Sędziowie zaznaczyli przy tym, że art. 15 ustawy zmieniającej może być niezgodny z klauzulą 5 dyrektywy Rady 99/70/WE z 28 czerwca 1999 r. dotyczącej porozumienia ramowego w sprawie pracy na czas określony. Stanowi on, że państwa Unii Europejskiej powinny ograniczać stosowanie umów o pracę na czas określony.
Sąd Najwyższy w uchwale z 26 lutego 2014 r. (sygnatura akt: I PZP 4/13) stwierdził, że art. 25 [1] kodeksu pracy nie ma zastosowania, gdy dwie pierwsze umowy na czas określony zostały zawarte przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, i dopiero trzecia taka umowa została zawarta po 1 maja 2004 r.
– Skoro ustawodawca zdecydował się wprowadzić art. 15 do ustawy zawieszającej stosowanie art. 25[1] kodeksu pracy, to oznacza, że chciał w ten sposób osiągnąć konkretny efekt – powiedział Zbigniew Hajn, sędzia SN. – Jeśli zaś chodzi o zgodność tej regulacji z prawem unijnym, to dyrektywa nie mówi, jak traktować umowy zawarte przed datą jej implementacji.