Utrata klientów i spadek obrotów po odejściu kluczowego pracownika mogą być dotkliwe dla przedsiębiorcy. Przekonała się o tym jedna z firm działająca w branży budowlanej. Po przejściu prezesa do konkurencyjnej firmy oszacowała swoje straty na 200 tys. złotych. Zabrał on ze sobą nie tylko kontrahentów, lecz także część pracowników.

Tuż po rozstaniu były pracodawca zażądał odszkodowania w wysokości 70 tys. zł zapisanego w umowie o zakazie konkurencji. Ale dopiero przed sądem poszkodowany przedsiębiorca wywalczył te pieniądze. Gdy okazało się, że obroty w firmie w ciągu trzech następnych lat spadły o jedną trzecią, przedsiębiorca wystąpił do sądu z kolejnym pozwem przeciwko byłemu prezesowi o dodatkowe 70 tys. złotych na pokrycie tych strat.

Prezes bronił się, twierdząc, że roszczenia byłego pracodawcy uległy już przedawnieniu. Faktycznie od zakończenia jego zatrudnienia minęły ponad trzy lata. Zgodnie z art. 291 kodeksu pracy roszczenia byłego pracodawcy powinny więc ulec przedawnieniu.

Sąd Najwyższy, do którego trafiła ta sprawa, był jednak innego zdania. W wyroku z 24 kwietnia 2012 r. (sygn. I PK 56/12) stwierdził, że umyślne wyrządzenie szkody wskutek złamania przez byłego pracownika zakazu konkurencji po ustaniu stosunku pracy podlega kwalifikacji jako naruszenie zasad kontraktowej odpowiedzialności odszkodowawczej (art. 471 k.c. w związku z art. 300 k.p.). Termin przedawnienia roszczenia ?o naprawienie szkody wymaga odpowiedniego stosowania przepisów o przedawnieniu kontraktów cywilnoprawnych (art. 118 k.c. w związku z art. 300 k.p.).

Zgodnie z art. 471 k.c. dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego zobowiązania. Według art. 118 k.c. okres przedawnienia roszczeń związanych z prowadzeniem działalności wynosi trzy lata. Zdaniem SN do powstania szkody doszło już po ustaniu zatrudnienia, w czasie obowiązywania byłego pracownika zakazu konkurencji. Termin przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody płynie  od powstania szkody.

Sąd Najwyższy w wyroku ?z 8 stycznia 2014 r. wskazał na bardzo szeroki zakres stosowania umowy o zakazie konkurencji (sygn. I PK 146/13)

. Uznał w nim, że umiejętności ?i wiedza prezesa są na tyle atrakcyjne i przydatne dla innych przedsiębiorców, że odchodząc do firmy, która z pozoru nie prowadzi konkurencyjnej działalności, może w ten sposób narazić swojego dotychczasowego pracodawcę na straty.

Sąd, wyceniając straty przedsiębiorcy opuszczonego przez pracowników, powinien   jednak wziąć pod uwagę, na ile ich odejście do konkurencji pozbawiło przedsiębiorcę przychodu. Może się bowiem okazać, że straty w obrotach powstały nie z konkurencyjnej działalności, ale z braku doświadczonych kadr do obsługi dotychczasowych klientów. Jeśli sąd nie dopatrzy się strat wynikających z konkurencji, przedsiębiorca nie będzie miał prawa do odszkodowania.