W Sądzie Okręgowym w Poznaniu zapadł niekorzystny dla turystów wyrok (sygn. XII C 905/13/4). Sąd orzekł, że marszałek województwa, który sprowadził klientów niewypłacalnego biura podróży do kraju – gdy koszty powrotu przekroczyły kwotę wykupionej przez organizatora gwarancji finansowej – działał bez podstawy prawnej. Nie ma więc co liczyć na zwrot wyłożonych kwot. Dla turystów oznacza zaś to tyle, że mają radzić sobie sami. Wyjeżdżając na urlop, powinni zabrać ze sobą środki, które pozwolą im bezpiecznie wrócić do domu, jeśli ich biuro zbankrutuje.

Państwo nie zadbało

Wyrok zapadł w związku z pozwem, w którym województwo wielkopolskie dochodziło kwoty wydanej w lecie 2012 r. na sprowadzenie do kraju klientów Alba Tour Polska sp. z o.o.

– W pozwie skierowanym przeciwko Skarbowi Państwa podniesiony został zarzut nieprawidłowej implementacji dyrektywy unijnej. Polska nie zapewniła klientom należytej ochrony przed niewypłacalnością biur podróży, chociaż była do tego zobowiązana – mówi Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik prasowy marszałka województwa wielkopolskiego.

Zdaniem poznańskiego sądu rola marszałka sprowadza się – zgodnie z ustawą o usługach turystycznych – do wydania dyspozycji wypłaty zaliczki z zabezpieczenia finansowego upadłego biura na pokrycie kosztów powrotu klienta do kraju. Nie musi organizować turystom powrotu, jeśli suma gwarantowana okaże się zbyt niska.

Nadgorliwi marszałkowie

Okazuje się, że nadgorliwością wykazał się nie tylko marszałek województwa wielkopolskiego. Podobnie było na Mazowszu. Marszałek z Warszawy także wyłożył środki, by sprowadzić do kraju klientów niesolidnego biura. Teraz dochodzi zwrotu od Skarbu Państwa.

– Wyrok jeszcze nie zapadł. Kolejna rozprawa ma się odbyć w lutym – mówi Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.

Od wyroku będą zależały działania innych marszałków, jeśli w tym sezonie zdarzy się bankructwo biura. Choć w kwietniu zeszłego roku minister finansów podwyższył wymagane prawem gwarancje, które muszą wykupywać biura podróży, zdaniem marszałków województw turyści wciąż nie są wystarczająco zabezpieczeni.

– Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że nie ma możliwości przewidzenia, jakie biuro i kiedy upadnie. Nie mamy dostępu do danych finansowych firm, a zatem i narzędzi do ich oceny. Zeszłoroczne rozporządzenie ministra finansów, które miało zagwarantować turystom bezpieczeństwo, niewiele zmieniło – mówi Marta Milewska. I dodaje, że najistotniejsza zmiana dotyczy tylko nowo powstałych biur podróży, bo wcześniej najwyższa suma gwarancji nie mogła być niższa niż 67 tys. euro, a obecnie jest to 250 tys. euro. Dla firm już istniejących na rynku wysokość gwarancji niewiele się zmieniła.

– Przepisy nie stworzyły optymalnego rozwiązania – przyznaje Anna Parzyńska-Paschke. I dodaje, że województwo wielkopolskie rozważa wniesienie apelacji od niekorzystnego wyroku.

Opinia dla Rz

Hanna ?Zawistowska - profesor z Katedry Turystyki SGH

Z ustawy o usługach turystycznych nie wynika wprost obowiązek organizowania turystom powrotu do kraju, gdy organizator utraci płynność finansową, ani pokrywania kosztów takiego powrotu, gdy gwarancja okaże się niewystarczająca. Idąc tym tokiem rozumowania, należałoby przyjąć, że marszałkowie wykazywali się dotychczas nadgorliwością. Dokonując jednak wykładni ustawy o usługach turystycznych, nie można opierać się jedynie na jej literalnym brzmieniu, ale należy uwzględnić także cel, któremu ma ona służyć. Tym celem jest ochrona turystów przed skutkami bankructwa biura. Marszałek województwa wielkopolskiego powinien wnieść apelację. Wyrok może mieć negatywne dla turystów skutki. Marszałek województwa mazowieckiego już zadeklarował, że nie będzie sprowadzał turystów do kraju.