Taka możliwość istnieje, o ile ukarany sensownie i wyczerpująco umotywuje wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny.

Nie udało się to jednak pewnej kobiecie, która została ukarana za brak rejestracji pięćdziesięciu użytkowanych odbiorników radiofonicznych i tyle samo odbiorników telewizyjnych. W prowadzonym przez nią hotelu przedstawiciele Poczty Polskiej S.A przeprowadzili kontrolę, a Dyrektor Centrum Obsługi Finansowej, na podstawie jej wyników, postanowił ustalać karną opłatę, w wysokości prawie dwudziestu ośmiu tysięcy złotych.

Kobieta odwołała się do Ministra Administracji i Cyfryzacji, jednak po terminie, co skutkowało pozostawianiem sprawy bez rozpatrzenia. Próbowała również składać wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania, winiąc przy tym swojego pełnoletniego syna, który nie przekazał matce informacji o ważnej przesyłce z ministerstwa.

Minister pozostał niewzruszony. Stwierdził, że domownik był dorosły, zatem doręczenie okazało się skuteczne i podstaw do przywróceniu terminu nie było.

Kobieta postanowiła się nie poddawać i złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten jednak skargę odrzucił.

Hotelarka skierowała kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a wraz z nią sformułowała również wniosek o wstrzymanie wykonania dotkliwej kary finansowej. Kobieta stwierdziła, że jej prośbę uzasadnia wysokość kwoty w związku z niewielkimi dochodami uzyskiwanymi z ośrodka w okresie pozasezonowym oraz znacznymi kosztami remontu jej hotelu.

Dodała, że hotel tak naprawę ośrodek zaczął w pełni funkcjonować dopiero po niedawnym remoncie, natomiast uiszczenie kwoty z decyzji może prowadzić do utraty płynności finansowej jej przedsiębiorstwa.

NSA 29 października 2013 roku postanowił wniosek kobiety oddalić. Wyjaśnił jednocześnie, że sąd może wydać postanowienie o wstrzymaniu wykonania w całości lub w części zaskarżonego aktu, jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków. Dodał, że chodzi o taką szkodę, która nie będzie mogła być wynagrodzona przez późniejszy zwrot spełnionego świadczenia, ani też nie będzie możliwe przywrócenie pierwotnego stanu rzeczy.

NSA orzekł, że w sprawie nie wskazano argumentów, które świadczyłyby o niebezpieczeństwie wyrządzenia znacznej szkody ani jakichkolwiek dokumentów potwierdzających złożone we wniosku oświadczenia, czy obrazujące sytuację finansową przedsiębiorcy. Dodał, że za wytłumaczenie nie można uznać jedynie gołosłownego stwierdzenia, iż uiszczenie kwoty z decyzji może prowadzić do utraty płynności finansowej przedsiębiorstwa II GSK 2061/13.

Orzeczenie jest prawomocne.