Mają ku temu wyspecjalizowaną kadrę oraz odpowiednie narzędzia techniczne czy informatyczne. Tym zadaniem obciąża ich również ustawa o działalności ubezpieczeniowej z 22 maja 2003 r. >patrz ramka.
Niestety w tym zakresie ubezpieczyciele (często niezgodnie z prawem) przerzucają ten obowiązek na poszkodowanych, tj. zamiast przedłożyć konkretne wyliczenia dotyczące ewentualnego przysporzenia posługują się arbitralnie ustalonym kluczem, tj. z faktury za pojazd zastępczy dokonują przyjętego z góry potrącenia procentowego. Jeżeli się z potrąceniem nie zgadzają, to mogą żądać od przedsiębiorcy udowodnienia wysokości rzeczywiście doznanych oszczędności.
Przykład
Mały przewoźnik pasażerski musiał wynająć pojazd zastępczy na czas remontu jego pojazdu, który został uszkodzony w wyniku wypadku z winy kierowcy innego samochodu. Pojazd zastępczy służył przewoźnikowi przez ponad 6 tygodni. Z przesłanej faktury VAT ubezpieczyciel odjął 20 proc. z powodu oszczędności kosztowych, nie wskazując konkretnie ich tytułu prawnego. Odwołanie nie zostało pozytywnie rozpatrzone. Interwencję w tej sprawie podjął rzecznik ubezpieczonych.
Przerzucając na poszkodowanych obowiązek dowodowy w zakresie wskazania doznanych oszczędności, ubezpieczyciele postępują wbrew zasadom prawa ubezpieczeniowego. Wynika to z ich chęci zaoszczędzenia na wypłatach oraz uproszczenia sobie systemu rozliczeń.
Szkoda jest jedna
Wbrew temu, co nieraz się sądzi – nasze prawo odszkodowawcze jest dość precyzyjne. Zakłada, że szkoda wyrządzona danej osobie czy podmiotowi gospodarczemu jest jedna. Wprawdzie przybiera ona różne postaci, jednak nie zmienia to obowiązku jej całościowego ujęcia i rozpatrzenia. Niestety procedura szkodowa stosowana przez ubezpieczycieli zwykle nie jest oparta o całościowe spojrzenie na wszystkie straty i korzyści poszkodowanego, lecz jedynie na wybrane fragmenty szkody. W ślad za tym dokonuje się jej podziału i cząstkowego rozpatrzenia, nieraz w ramach różnych departamentów (np. szkoda rzeczowa i osobowa).
Również koszt wynajmu pojazdu zastępczego jest rozpatrywany przez ubezpieczyciela jako odrębna część szkody komunikacyjnej, wynikająca z unieruchomienia uszkodzonego pojazdu. Otrzymując rachunek za wynajęcie pojazdu, ubezpieczyciel poszukuje oszczędności wynikających z wynajmu, tym samym traci z oczu szerszy kontekst szkody. Skutkuje to pomijaniem tych kosztów, które są tylko pośrednio związane z wynajmem pojazdu.
Przykład
Poszkodowany prowadził firmę zajmującą się dowozem węgla opałowego do domów jednorodzinnych. W szczycie sezonu zaopatrzeniowego (późna jesień) jeden z jego pojazdów został uszkodzony, nie z jego winy. Poszukiwania pojazdu zastępczego trwały kilka dni, gdyż kolejne firmy odmawiały wynajmu ze względu na specyficzne zastosowanie pojazdu. Przez tydzień kierowca był w gotowości do pracy, aż w końcu ściągnięto pojazd z miejscowości oddalonej o ponad 100 kilometrów. Firma ubezpieczeniowa nie chciała uznać szczególnych okoliczności – zwrócić postojowego i dodatkowych kosztów pozyskania pojazdu.
Częstym argumentem firm ubezpieczeniowych odmawiających uznania kosztu pojazdu zastępczego jest istnienie tzw. „rezerwy efektywności". Jeżeli przedsiębiorca ma w swojej flocie większą liczbę pojazdów, firma ubezpieczeniowa każe sobie udowodnić, że wszystkie pojazdy były w tym samym czasie użytkowane i pojazdu uszkodzonego nie można było zastąpić innym. Również i tego rodzaju praktykę należy ocenić krytycznie, gdyż to ubezpieczyciela obciąża obowiązek dowodowy. Ponadto tak jak firmy ubezpieczeniowe wysuwają argument oszczędności eksploatacyjnych, tak i ta nieuzasadniona eksploatacja własnego pojazdu może być podstawą formułowania dodatkowych roszczeń. Gdyby do szkody nie doszło, pojazd stanowiący rezerwę nie byłby użytkowany w ogóle, bądź nie w takim stopniu. Wykorzystanie go w celu zastąpienia innego pojazdu spowodowało natomiast koszty i dodatkowy uszczerbek majątkowy.
Nieuczciwe rachunki i co dalej
Relacja poszkodowanego oraz ubezpieczyciela jest czysto cywilnoprawna. Oznacza to pełną równoprawność stron stosunku ubezpieczeniowego. Ubezpieczyciel nie ma uprawnień władczych, nie wydaje decyzji administracyjnych, a jedynie składa oświadczenia woli dotyczące realizacji własnego zobowiązania umownego (choć nazywa je decyzją). Przedsiębiorca, otrzymując niesatysfakcjonującą go „decyzję" ubezpieczyciela zawierającą nieuzasadnione potrącenie z kosztów najmu pojazdu, popełni błąd zarówno wtedy, gdy odstąpi od dochodzenia swoich praw, jak i zbyt szybko zainicjuje proces sądowy. Kwestia rozliczenia pojazdu zastępczego nie jest precyzyjnie określona ani w ustawie, ani w orzecznictwie. Niepewność ta może być interpretowana jedynie na korzyść poszkodowanego. Wobec tego realne jest przystąpienie ubezpieczyciela do mediacji lub arbitrażu. Do tego potrzebny jest jednak wniosek przedsiębiorcy.
Istnieją dwa sądy arbitrażowe zajmujące się sprawami ubezpieczeniowymi – jeden przy rzeczniku ubezpieczonych i drugi przy Komisji Nadzoru Finansowego.
Warto, by przedsiębiorca skorzystał z szybkiej i fachowej drogi rozwiązania sporu prawnego, zanim wniesie sprawę do sądu powszechnego.
Do instytucji tych można również skierować zupełnie niezależną skargę na decyzję ubezpieczyciela, którą na pewno poprze rzecznik ubezpieczonych, występując w imieniu przedsiębiorcy do zakładu ubezpieczeń. Jeśli zaś instytucje te nie przekonają ubezpieczyciela do zmiany decyzji, to przedsiębiorca może być pewny, że jego roszczeń nie uzna sąd cywilny.
Co mówi przepis
Art 16. Zakład ubezpieczeń [...] podejmuje postępowanie dotyczące ustalenia stanu faktycznego zdarzenia, zasadności zgłoszonych roszczeń i wysokości świadczenia [...]