We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi posłowie powołali podkomisję, która będzie się zajmowała rządowym projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Jej celem jest przywrócenie możliwości dokonywania uboju zwierząt bez uprzedniego ogłuszenia, zdelegalizowanej od 1 stycznia tego roku po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

W burzliwej dyskusji nad projektem obrońcy praw zwierząt ścierali się z orędownikami praw społeczności żydowskiej i muzułmańskiej. Właśnie prawami tych mniejszości rząd tłumaczył próbę przywrócenia uboju bez uprzedniego ogłuszenia.

– Nie oszukujmy się, tu chodzi o biznes, a nie o wolności religijne – zauważył europoseł PiS Janusz Wojciechowski, domagając się odrzucenia ustawy w pierwszym czytaniu.

Z kolei obecni na sali przedsiębiorcy żalili się na ogromne straty spowodowane wstrzymaniem eksportu mięsa z uboju rytualnego do Izraela i krajów muzułmańskich.

– Mamy 50 proc.spadku produkcji i 50 proc. spadku zatrudnienia – powiedziała Małgorzata Podniesińska z zakładów mięsnych w Mokobodach.

Szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Paweł Suski (PO) zaproponował rozwiązanie kompromisowe: – Dopuśćmy ubój rytualny tylko na rynek wewnętrzny, by zaspokoić potrzeby wspólnot religijnych – apelował.

Podobnie sugerowali obecni na obradach prawnicy.

– W większości krajów UE, gdzie ubój jest w ogóle dozwolony, związki wyznaniowe muszą uzyskiwać specjalne zezwolenia na tę formę uboju – wskazała Katarzyna Topczewska, ekspert prawnej ochrony zwierząt.

Z kolei prof. Andrzej Elżanowski z PAN zauważył, że rządowy projekt w dzisiejszej formie umożliwia stosowanie uboju rytualnego bez takich ograniczeń.

– Nie ma przepisów ograniczających cierpienie zwierząt, a zakaz stosowania klatek obrotowych to tylko drobna zmiana – powiedział.

Podkomisja ma zakończyć prace do 12 czerwca. Rząd może jednak nie uzyskać wystarczającego poparcia projektu, bo przeciwko ustawie jest cała opozycja i cześć posłów PO.

etap legislacyjny prace w podkomisji sejmowej