Spółka powinna przestrzegać obietnic jej organów (zarządu, rady nadzorczej) co do wypłaty dywidendy, gdyż to wynika z kolejnej zasady (obyczaju): lojalności na linii spółka – akcjonariusz.

To sedno wyroku Sądu Najwyższego z 27 marca 2013 r. (sygnatura akt: I CSK 407/12), który uchyla ostatecznie uchwałę Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy PZU SA z 30 czerwca 2007 r. w sprawie podziału zysku (a właściwie o odmowie wypłaty dywidendy) spółki za 2006 r.

Prawo akcjonariuszy

Wyrok jest tym bardziej istotny, że nie ma żadnego przepisu, który wprost przyznawałby prawo do dywidendy.

Wprawdzie art. 347 § 1 kodeksu spółek handlowych stanowi, że akcjonariusze mają prawo do udziału w zysku, wykazanego w sprawozdaniu finansowym i zbadanego przez biegłego rewidenta, ale musi być on przeznaczony przez walne zgromadzenie do wypłaty akcjonariuszom. W tym wypadu zaś walne zgromadzenie PZU podjęło zupełnie inną uchwałę, nie wypłaciło dywidendy za 2006 r., choć zysk był rekordowy bo wyniósł 3,28 mld zł, ale prawie cały przeznaczyło na kapitał zapasowy, poza 20 mln zł, które przekazano na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.

Za taką decyzją stały znane spory i negocjacje między największymi udziałowcami PZU, Skarbem Państwa i Eureko, zakończone ugodą i spłaceniem tej drugiej spółki.

Uchwałę zaskarżył amerykański fundusz Manchester Securities Corporation, mniejszościowy akcjonariusz PZU, zarzucając, że niewypłacenie dywidendy narusza dobre obyczaje i miało na celu pokrzywdzenie akcjonariuszy.

Sądy okręgowy i apelacyjny w Warszawie uwzględniły pozew i uchyliły uchwałę.

Obyczaje kupieckie

Pełnomocnicy funduszu, Dariusz Szcześniak i Lesław Kula, wskazywali, że w poprzednich latach, mimo niższych zysków, PZU wypłacało dywidendę. Co więcej, w 2004 r. zarząd spółki podjął uchwałę w sprawie polityki dywidendowej, w której zapowiedział rekomendowanie walnemu zgromadzeniu przeznaczania w następnych latach 25–50 proc. zysku na dywidendę, jeśli sytuacja PZU będzie na to pozwalać. Tę politykę realizowano w latach 2004–2005.

Pełnomocnicy PZU, Adam Opalski i Antoni Libiszowski, próbowali odwrócić werdykt, wskazując, że nie ma czegoś takiego w działalności spółek jak obyczaj polegający na obowiązku wypłaty dywidendy. Z kolei oświadczenia zarządu nie mogą pozbawiać walnego zgromadzenia kompetencji do decydowania o podziale zysku.

Sąd Najwyższy nie uwzględnił ich skargi.

– Uchwała zarządu nie wkraczała w kompetencje zgromadzenia, nie jest jednak bez znaczenia – powiedziała sędzia SN Agnieszka Piotrowska. – Z zasady, obyczaju lojalności między spółką a akcjonariuszami wynika obowiązek zachowania przewidywalności decyzji organów spółki, tu – o wypłacie dywidendy. Firma nie wykazała, by jej sytuacja na to nie pozwalała, a do obyczajów w spółkach zaliczyć należy ten, że jeśli jest zysk, to jego cześć przeznacza się na dywidendę. Z kolei działaniem na szkodę akcjonariusza jest nie tylko zamierzone zachowanie, ale także jego skutki. W tym zaś wypadku chodzi o akcjonariusza, który nastawiony był na szybki zysk.

Sędzia dodała, że uchylenie uchwały nie narzuca spółce sposobu rozwiązania problemu. PZU podjęło w zeszłym roku kolejną podobną uchwałę, także zaskarżoną. Trudno więc powiedzieć, jakie będą finansowe (czy może odszkodowawcze) skutki unieważnienia tej akurat uchwały.

Zaskarżanie uchwały

Akcjonariusz może żądać przed sądem uchylenia uchwały walnego zgromadzenia, jeśli:

- głosował przeciwko uchwale i zażądał zaprotokołowania sprzeciwu;

- uchwała jest sprzeczna ze statutem bądź dobrymi obyczajami i jednocześnie godzi w interes spółki lub ma na celu pokrzywdzenie akcjonariusza.

Na podstawie art. 422 § 1 kodeksu spółek handlowych