Firmy, które jednocześnie zajmują się handlem tradycyjnym, prowadząc sieć własnych placówek, oraz sprzedażą przez Internet muszą pamiętać, że warunki zawierania transakcji z konsumentami rządzą się w tych przypadkach innymi prawami.
Sprzedaż na odległość, z jaką w takiej sytuacji mamy do czynienia, jest bowiem regulowana odrębną ustawą. Chodzi tu o przepisy zawarte w ustawie o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny.
Wprowadza ona m.in. zasady, zgodnie z którymi klient ma prawo odstąpić od umowy, oddać zakupiony towar i oczekiwać zwrotu poniesionych kosztów. Jaki zatem błąd popełniła firma, że spotkała się z kontrolą urzędu antymonopolowego, skutkującą do tego nałożeniem kary finansowej za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów.
Błędny regulamin
Wątpliwości urzędu wzbudziła treść regulaminu prowadzonej przez przedsiębiorcę księgarni internetowej. Wszczęte zostało postępowanie, w rezultacie którego stwierdzono, że w regulaminie określającym zasady dokonywania zakupów w sklepie internetowym znalazły się niezgodne z prawem i niekorzystne dla konsumentów postanowienia.
Przykładem zakwestionowanej praktyki było stosowanie postanowienia, zgodnie z którym, gdy konsument decydował się na odebranie towaru kupionego na odległość osobiście, w księgarni firmy, rezygnacji z zakupu mógł dokonać wyłącznie na miejscu w trakcie takiego odbioru.
Dokładne brzmienie tej klauzuli było następujące: „W przypadku odbioru produktów w księgarni zwrotu produktów można dokonać w księgarni, w której dokonano odbioru produktów wyłącznie w momencie odbioru (księgarnie nie przyjmują zwrotów po dokonaniu odbioru)". Tymczasem zgodnie z prawem, konsument ma prawo zrezygnować z towaru zakupionego w sklepie internetowym w ciągu 10 dni.
Nie ma przy tym znaczenia, czy przesyłka zostanie mu dostarczona pocztą, przez kuriera, czy odbiera towar w lokalu przedsiębiorcy. W opinii urzędu, w rezultacie takich praktyk spółki konsument mógł zrezygnować z przysługującego mu prawa odstąpienia od umowy (mylnie sądząc, że takie prawo już mu nie przysługuje, ponieważ odebrał towar osobiście).
W ten sposób doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, ponieważ:
- firma naruszyła artykuły wymienionej ustawy (art. 7, 10 oraz 17),
- takim działaniem dopuściła się czynu nieuczciwej praktyki rynkowej, wprowadzając w błąd konsumentów (art. 4 i art. 5 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym),
- tym samym naruszyła art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
Opłata za znaczek
UOKiK zakwestionował także postanowienie, zgodnie z którym w razie rezygnacji z zakupu w księgarni internetowej przedsiębiorca nie zwraca konsumentowi kosztów wysyłki towaru.
W tym przypadku zapis w regulaminie stanowił: „Zwrot pieniędzy za zwrócone produkty, bez zwrotu ewentualnych kosztów przesyłki, zostanie dokonany przez sprzedawcę na numer rachunku bankowego". Natomiast przepis wskazanej ustawy (art. 7 ust. 3) wyraźnie mówi o tym, że w razie odstąpienia od umowy jest ona uważana za niezawartą, a konsument jest zwolniony z wszelkich zobowiązań. To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu.
Zwrot powinien nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie czternastu dni. Jeżeli konsument dokonał jakichkolwiek przedpłat, należą się od nich odsetki ustawowe od daty dokonania przedpłaty. Tym samym w przypadku odstąpienia od umowy zawartej na odległość konsument ponosi jedynie koszt odesłania produktu do przedsiębiorcy. Natomiast sklep powinien zwrócić konsumentowi zarówno zapłatę za towar, jak i za dostarczenie przesyłki.
Warto podkreślić, że takie stanowisko jest zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE. Przykładowo w orzeczeniu z 15 kwietnia 2010 r. (sygn. akt C-511/08) stwierdził on, że przedsiębiorcy nie wolno obciążać konsumenta w przypadku odstąpienia od umowy zawartej na odległość dodatkowymi kosztami oprócz tych wynikających z bezpośrednich kosztów zwrotu towaru do przedsiębiorcy.
Jak zauważył TSUE, gdyby konsument – odstępując od umowy – miał ponosić koszty wysyłki towaru do niego, to takie obciążenie bez wątpienia mogłoby zniechęcać go do wykonania przysługującego mu prawa do odstąpienia od umowy.
Ponadto należy dodać, że inne uregulowanie tej kwestii w umowie (regulaminie) nie może mieć miejsca z uwagi na brzmienie art. 17, zgodnie z którym nie można w drodze umowy wyłączyć lub ograniczyć praw konsumenta określonych w art. 1–16e ustawy, także w razie dokonania wyboru prawa obcego.
Termin na odstąpienie
I wreszcie urząd antymonopolowy zakwestionował także następujący zapis regulaminu: „Każdy produkt zakupiony w księgarni można zwrócić bez podawania przyczyny w ciągu 10 dni od daty jego otrzymania". Także w tym przypadku doszło do naruszenia art. 7 w związku z art. 10 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny.
Zgodnie z nimi konsument ma 10 dni na odstąpienie od umowy w tym sensie, że w takim czasie musi wysłać przedsiębiorcy oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Ustawa nakazuje również zwrot tego, co strony świadczyły w terminie nie dłuższym niż 14 dni.
A zatem, po otrzymaniu zamówionego towaru, biegnie dla konsumenta 10-dniowy termin na złożenie oświadczenia o odstąpieniu od umowy, a następnie zarówno konsument, jak i przedsiębiorca mają 14 dni na dokonanie zwrotu tego, co wzajemnie świadczyły. Tym samym zacytowany fragment regulaminu może wprowadzać w błąd konsumentów.