Podróżą służbową jest wykonywanie zadania określonego przez pracodawcę poza miejscowością, w której znajduje się jego siedziba lub stałe miejsce pracy pracownika, w terminie i miejscu określonym w poleceniu wyjazdu.

Taka definicja podróży służbowej wynika z art. 77

5

§ 1

kodeksu pracy

. Delegacja zatem charakteryzuje się tym, że odbywa się:

- poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy,

- na polecenie pracodawcy,

- w celu wykonania zadania określonego przez pracodawcę.

Wszystkie te cechy muszą wystąpić łącznie. Tak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 22 lutego 2008 r. (I PK 208/07).

Coś wyjątkowego

Z interpretacji art. 77

5

§ 1 k.p. wynika wprost, że podróż służbowa ma charakter incydentalny. Potwierdza to uzasadnienie

uchwały siedmiu sędziów SN z 19 listopada 2008 r. (II PZP 11/08)

. Wskazuje też na tymczasowy i krótkotrwały charakter podróży służbowej. Ma więc ona stanowić coś wyjątkowego w całości obowiązków pracownika i sprowadzać się do wykonania zadania określonego przez pracodawcę.

Celem podróży służbowej jest dotarcie do miejsca wykonywania zadania zleconego przez szefa, które znajduje się poza miejscem stałego świadczenia pracy wynikającym z umowy o pracę. Natomiast nie jest jej celem stałe wykonywanie pracy w tej miejscowości, a jedynie realizacja zleconego tam zadania. Przy czym pracodawca musi je skonkretyzować, a nie określić generalnie.

Nie jest zatem podróżą służbową wykonywanie pracy (zadań) w różnych miejscowościach, gdy zobowiązanie pracownika polega na stałym wykonywaniu w nich pracy. Podróż służbowa nie jest bowiem tym samym co wykonywanie pracy umówionej przez strony. Polecone w podróży zadanie służbowe różni się od pracy „określonego rodzaju", do wykonywania której podwładny zobowiązał się w umowie.

Czym innym jest więc wykonywanie pracy za wynagrodzeniem, a czym innym podróż służbowa. Diety i inne świadczenia przysługujące za podróż nie stanowią wynagrodzenia za pracę. Są to inne świadczenia związane z pracę.

Zwracał na to uwagę SN w wyroku z 7 lutego 2012 r. (III UK 54/11). Stąd wykonywanie stałej pracy, określonej w umowie nie może odbywać się w zakresie podróży służbowej. W takim wypadku nie stosuje się też przepisów o należnościach przysługujących pracownikowi z racji podróży służbowej.

Istotne jest także, że strony umowy nie mogą poprzez wzajemne porozumienie przyjąć, że określone oddelegowanie (wyjazd) pracownika stanowiło podróż służbową z art. 77

5

§ 1 k.p. Takie porozumienie byłoby nieważne, co potwierdził

SN w uzasadnieniu wyroku z 7 lutego 2012 r. (III UK 54/11).

Praca za granicą

Najczęściej SN rozważał zadania wykonującego pracę na budowie za granicą. Stwierdził, że taka osoba może być zatrudniona w różnych miejscach, zwłaszcza ta, która wykonuje prace remontowe lub budowlane, gdyż jej zatrudnienie zależy od miejsca realizacji tych zadań. Miejsce pracy określone w umowie powinno odpowiadać wtedy rzeczywistemu stanowi rzeczy i być określone przez strony w angażu. Jednak dokument nie musi tego przesądzać, gdyż inne ustalenia mogą wynikać z faktycznego porozumienia stron.

Przy czym strony mają prawo nawet w sposób dorozumiany ustalić inne miejsce pracy niż to wpisane do dokumentu. Wynika to z art. 60 kodeksu cywilnego, według którego z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde jej zachowanie, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym też w postaci elektronicznej.

Oznacza to, że nawet jeśli w umowie o pracę zapisano, że miejscem pracy jest siedziba pracodawcy, a w rzeczywistości strony uzgodniły, że ta osoba będzie pracowała, np. za granicą, można przyjąć, że przez takie porozumienie strony w istocie zmieniły treść angażu w części dotyczącej oznaczenia miejsca pracy.

Do podobnych wniosków doszedł SN w uzasadnieniu wyroku z 11 października 2005 r. (I PK 67/05) oraz z 5 grudnia 2002 r. (I PKN 575/01). Takie porozumienie zmieniające miejsce pracy jest wiążące dla obu stron i żadna z nich nie może swobodnie się z niego wycofać.

Przykład

Firma prowadząca budowy w Niemczech zatrudniała robotników do realizacji prac wykończeniowych w tym kraju. W ich angażach określano, że miejscem pracy są Kielce. Mimo to w ogóle nie mieli oni pracować w tym mieście, a jedynie za zachodnią granicą, co strony zgodnie ustaliły przy zawarciu umowy.

Firma dowiozła robotników na budowę i tam przez kilka miesięcy wykonywali umówione zadania. Do Polski przyjeżdżali tylko na urlopy i święta. Po rozwiązaniu angażu twierdzili, że byli w podróży służbowej i zażądali zapłaty diet.

Firma odmówiła. Wtedy robotnicy wystąpili do sądu z żądaniem należności za podróże służbowe. Sąd uznał jednak, że nie wykonywali pracy w delegacji i oddalił ich powództwa.

—Ryszard Sadlik sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach