Tak będzie, jeśli cena energii sprzedawanej przez jej producenta nie przekroczy 105 proc. ceny urzędowej. Rozwiązanie takie przewiduje projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii, nad którym Ministerstwo Gospodarki skończyło już pracować.

Propozycja ta jest łagodniejsza niż pierwotne plany resortu. Początkowo cena sprzedaży energii nie mogła w ogóle przekroczyć ceny urzędowej. W przeciwnym razie wytwórca prądu z odnawialnych źródeł energii (OZE) miał tracić prawo uzyskania tzw. zielonych certyfikatów, które później można odsprzedać, a to jest dodatkowym wsparciem na tym rynku. Teraz też utraci prawo uzyskania tych certyfikatów, ale dopiero gdy sprzeda np. prąd po cenie przekraczającej 105 proc. ceny urzędowej.

– Pomysł określenia górnych progów dochodów instalacji OZE ze sprzedaży energii elektrycznej jest bardzo kontrowersyjny i rodzi pytania o zgodność zarówno z prawem polskim, jak i z prawem unijnym – mówi Dominik Strzałkowski, radca prawny w kancelarii Spaczyński, Szczepaniak i Wspólnicy. Zaznacza, że dodanie w nowym projekcie progu 105 proc. ceny zakupu – chociaż jest krokiem w dobrym kierunku – nadal nie rozwiązuje zasadniczych wątpliwości związanych z tą propozycją.

– Zaproponowany mechanizm, który określa maksymalną kwotę ceny energii elektrycznej w relacji wytwórca – odbiorca hurtowy, jest niewątpliwie nierynkowy – podkreśla.

Ministerstwo Gospodarki uzasadnia, że takie rozwiązanie jest kompromisem pomiędzy koniecznością wyeliminowania zbyt dużego wsparcia związanego ze sprzedażą energii elektrycznej z OZE a możliwością rozwoju tego rynku.

Projekt zawiera jednak gwarancję zbytu dla energii wytworzonej z odnawialnych źródeł. Polega ona na tym, że nawet gdy producent prądu nie znajdzie na rynku nabywcy na niego, to obowiązek zakupu tej energii będzie spoczywał na tzw. sprzedawcy z urzędu. Chodzi o przedsiębiorcę, który zaopatruje w energię największą liczbę odbiorców na danym obszarze działania, z tym że ma on ją nabywać po cenie urzędowej. Projektowane przepisy powodują jednak, że w konsekwencji nawet innym odbiorcom energii producent nie może jej sprzedać drożej, niż wynosi ustawowy limit (105 proc. ceny urzędowej).

Zdaniem Stowarzyszenia Energii Odnawialnej proponowane rozwiązanie nie uwzględnienia żadnych mechanizmów rynkowych i ogranicza konkurencyjność.