-

Oddałem do pralni garnitur. Następnego dnia, kiedy przyszedłem po jego odbiór, pracownik p

owiedział, że nie udało się usunąć jednej z plam i chciałby wyprać go jeszcze raz, stosując nieco inną technologię.

Kiedy ponownie, po upływie określonego terminu, przyszedłem do pralni, okazało się, że i ten zabieg był nieskuteczny. Tym razem pracownik oświadczył, że plamy nie da się usunąć i zażądał ode mnie zwrotu poniesionych przez pralnię kosztów. Czy rzeczywiście przedsiębiorca może wymagać takiej płatności?

– pyta czytelnik.

Umowa z pralnią chemiczną o czyszczenie odzieży ma charakter umowy o dzieło. Ta regulowana jest przepisami kodeksu cywilnego, zgodnie z którymi przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Umowę tę można potraktować jako umowę rezultatu.

Nie powinno bowiem budzić wątpliwości, że klient zostawia swoje ubranie i jest gotów zapłacić za usługę wtedy, kiedy zostanie ona prawidłowo wykonana, czyli będzie mógł korzystać z czystego garnituru. W przeciwnym wypadku zleceniem wykonania takiego świadczenia w ogóle może nie być zainteresowany. W związku z tym zakład pralniczy nie powinien żądać opłaty za usługę, której w rzeczywistości nie udało mu się wykonać.

Wyjątki od reguły

Jednak w celu ostatecznego rozstrzygnięcia, czy i ewentualnie kiedy przedsiębiorca mógłby domagać się zapłaty, należy zwrócić uwagę na artykuły 634 i 640 kc Pierwszy z nich stanowi, że jeżeli materiał dostarczony przez zamawiającego nie nadaje się do prawidłowego wykonania dzieła albo jeżeli zajdą inne okoliczności, które mogą przeszkodzić prawidłowemu wykonaniu, przyjmujący zamówienie powinien niezwłocznie zawiadomić o tym zamawiającego.

Z kolei art. 640 mówi o tym, że jeżeli do wykonania dzieła potrzebne jest współdziałanie zamawiającego, a tego współdziałania brak, przyjmujący zamówienie może wyznaczyć zamawiającemu odpowiedni termin z zagrożeniem, iż po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu będzie uprawniony do odstąpienia od umowy. Co wynika z zacytowanych przepisów? Pierwszy z nich pozwala niejako przenieść ryzyko niepowodzenia na zamawiającego, czyli w tym wypadku klienta.

Pracownik pralni, jako profesjonalista, powinien już w momencie przyjmowania zlecenia obejrzeć garnitur i ocenić, czy da się go wyczyścić. Jeżeli w takim momencie nabrałby wątpliwości, musi o tym poinformować klienta. Jeżeli tego nie zrobi, to będziemy mieli sytuację jak w przytoczonym pytaniu, i to zakład pralniczy ponosi ryzyko niewykonania dzieła. To nie konsument ma mieć bowiem wiedzę na temat możliwości działania usługodawcy i stosowanych przez niego technologii, w tym ich skuteczności.

Z kolei informując klienta o prawdopodobnych trudnościach, przedsiębiorca powinien wyrazić jasne stanowisko: usługi może nie uda się wykonać, ale można podjąć próbę na ryzyko zamawiającego.

Decyzja klienta

W takiej sytuacji klient ma jasność. Może się wycofać, zabrać ubranie i pójść do innej pralni, albo jednak tej pierwszej powierzyć wykonanie dzieła. I tylko w takim przypadku przedsiębiorca będzie się mógł domagać zapłaty wynagrodzenia, także wtedy, gdy rzeczywiście garnituru nie uda się wyprać.

W takim też wypadku potrzebne jest współdziałanie klienta, o którym traktuje zacytowany wyżej art. 640. W opisywanym przypadku musi ono polegać na wyraźnym wyrażeniu zgody przez konsumenta, na podjęcie próby wyprania garnituru, pomimo tego że efekt tego prania pozostaje niepewny.

Umowa

o dzieło

Umowa z pralnią chemiczną o czyszczenie odzieży ma charakter umowy o dzieło (art. 627 kc). Tym samym zakład pralniczy zobowiązuje się do wykonania usługi polegającej na wyczyszczeniu ubrania, a klient zobowiązuje się do zapłaty oznaczonego wynagrodzenia.

Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna i Administracyjna z 20 maja 1986 r. sygn akt CRN 82/86, OSNCP 1987/8 poz. 125)

.