Sprawdzenia liczby niepełnosprawnych mogą się obawiać firmy z tzw. otwartego rynku, zatrudniające powyżej 25 osób. Kontrole będą dotyczyć nie tylko przedsiębiorców korzystających z dofinansowań do wynagrodzeń niepełnosprawnych. Problem może więc dotyczyć co najmniej kilkunastu tysięcy firm. Na razie wszystkie dostały wezwanie z PFRON do złożenia wyjaśnień i dokumentacji za zeszły rok. Chodzi o formularze zgłoszenia osób niepełnosprawnych mających umiarkowany i znaczny stopień niepełnosprawności do ZUS oraz ich orzeczeń potwierdzających stopień niepełnosprawności wraz z datą wpływu tego dokumentu do ich pracodawcy. Fundusz interesują także zaświadczenia lekarskie dokumentujące stwierdzenie u tych pracowników szczególnych schorzeń.
Wstrzymane dofinansowania
Z naszych informacji wynika, że Fundusz już zaczął wstrzymywać dofinansowania.
– Obecnie PFRON weryfikuje wnioski o wypłatę dofinansowań do wynagrodzeń zatrudnionych osób niepełnosprawnych za bieżące okresy sprawozdawcze. Wobec ponad 240 beneficjentów prowadzone są działania administracyjne mające na celu ustalenie, czy spełniają oni warunki określone w art. 26a ust. 1a ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych jako niezbędne do uzyskania pomocy publicznej z tego tytułu. Ostateczną decyzję Fundusz podejmie dopiero po zakończeniu wszystkich działań sprawdzających – mówi Ewa Balicka-Sawiak, rzeczniczka prasowa PFRON.
Na czym polega problem? Otóż okazało się, że niektóre firmy zatrudniające niepełnosprawnych ze schorzeniami szczególnymi zbyt korzystnie dla siebie interpretowały przepisy i pobrały nienależne im dofinansowania.
Chodzi o art. 21 ust. 1 i 5 ustawy o rehabilitacji, który przewiduje możliwość uniknięcia lub zmniejszenia opłaty dodatkowej w razie zatrudniania niepełnosprawnych, np. z chorobą Parkinsona, stwardnieniem rozsianym, paraplegią, tetraplegią, hemiplegią, ze znacznym upośledzeniem widzenia (ślepotą) oraz niedowidzących, głuchych i głuchoniemych czy epileptyków (zgodnie z rozporządzeniem MPiPS z 18 września 1998 r., DzU nr 124, poz. 820 ze zm.). W takiej sytuacji stosuje się bowiem korzystne przeliczniki liczby niepełnosprawnych pracowników, dzięki czemu np. firma zatrudniająca 100 osób, która powinna mieć sześciu niepełnosprawnych na etatach, może uniknąć opłaty dodatkowej (ok. 2 tys. złotych miesięcznie za każde nieobsadzone stanowisko), jeśli zatrudni trzech niepełnosprawnych w stopniu znacznym i ze szczególnymi schorzeniami.
Niewłaściwe praktyki
Okazało się, że niektóre firmy stosowały to przeliczenie, by uzyskać dofinansowanie do wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników. Tymczasem zgodnie z art. 26a ustawy o rehabilitacji prawo do uzyskania pomocy publicznej z tytułu zatrudnienia niepełnosprawnych pracowników ma wyłącznie przedsiębiorca zatrudniający co najmniej 25 pracowników, z czego 6 proc. to niepełnosprawni. Nie można przy tym stosować żadnych przeliczników.
Fundusz wstrzymuje więc dofinansowania firmom, które uzyskiwały je bezprawnie. W razie wykrycia nieprawidłowości w dokumentacji za zeszły rok przedsiębiorcy będą musieli oddać pieniądze liczone wstecz.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.rzemek@rp.pl
Opinia:
Edyta Sieradzka, wiceprezes OBPON.org
Kontrole PFRON spowodowały spore zamieszanie wśród firm zatrudniających niepełnosprawnych. Jeden z przedsiębiorców stwierdził, że będzie musiał wynająć ciężarówkę, by wysłać wszystkie dokumenty, jakich zażądał fundusz. Słyszałam też o przypadku, gdy właściciel firmy chce pozwać księgową, która do tej pory zajmowała się rozliczeniami z funduszem. Grozi mu bowiem zwrot kilku milionów złotych dofinansowań. Niestety, dla firm, które źle liczyły wskaźnik zatrudnienia niepełnosprawnych, nie ma już ratunku. Problem polega jednak na tym, czy PFRON będzie żądał zwrotu tych pieniędzy wstecz. Przecież co miesiąc akceptował bez zastrzeżeń wnioski o wypłatę dofinansowań. Martwi mnie także to, czy dane, jakie zbiera fundusz, nie wyciekną na zewnątrz. Takie przypadki już się zdarzały.