Rada Ochrony Pracy podjęła uchwałę wzywającą ministra pracy i polityki społecznej do stworzenia rejestru takich firm, a także określenia minimalnych wymagań co do kwalifikacji, jakimi powinni legitymować się wykładowcy prowadzący szkolenia BHP.
Raport przygotowany ostatnio przez Centralny Instytut Ochrony Pracy nie pozostawia bowiem wątpliwości. Lawinowo wręcz rośnie liczba firm zajmujących się szkoleniami BHP, które coraz częściej nie spełniają swojej funkcji. Chodzi o takie przygotowanie pracownika do podjęcia obowiązków, aby nie wyrządził krzywdy sobie ani otaczającym go współpracownikom.
Informacje zebrane przez Państwową Inspekcję Pracy potwierdzają zły stan rzeczy. Z analizy przyczyn przeszło 97 tys. wypadków przy pracy, do których doszło w zeszłym roku, wynika, że prawie trzy czwarte ma źródło w nieprawidłowym zachowaniu pracownika, niewłaściwym wykorzystaniu powierzonego mu sprzętu czy nieużywaniu sprzętu ochronnego. Po wypadku zaś pracodawcy często dostawali zalecenie ponownego przeszkolenia pracowników, co tylko potwierdza tezę, że za pierwszym razem szkolenie nie przyniosło skutku.
Bez doświadczenia
Zdaniem CIOP przyczyną są zbyt liberalne przepisy pozwalające na prowadzenie takich szkoleń przez osoby bez wiedzy i doświadczenia. Obecnie wystarczą do tego roczne studia podyplomowe (które są organizowane w trybie weekendowym), organizowane najczęściej przez niepubliczne uczelnie.
Do tego stanu rzeczy przyczyniają się także pracodawcy, którzy jak najszybciej i najtaniej chcą mieć potwierdzenie, że pracownik odbył szkolenie i może przystąpić do wykonywania swoich obowiązków.
Zdaniem CIOP potrzebne jest wprowadzenie ogólnopolskiego rejestru jednostek edukacyjnych prowadzących tego typu szkolenia. Dodatkowo te podmioty zostałyby podzielone na dwie kategorie o różnych uprawnieniach. Jednostki zaliczone do kategorii A miałyby prawo organizowania i prowadzenia wszystkich szkoleń. Te zaś, które zaliczono do kategorii B, zajmowałyby się jedynie prostymi szkoleniami, nie mogłyby natomiast szkolić pracodawców i osób kierujących pracownikami, a także pracowników służb BHP oraz inżynieryjno-technicznych.
Inspekcja lepsza
– Raport CIOP pokazuje, że system rynkowy się nie sprawdził, bo prowadzi jedynie do pogorszenia jakości tych szkoleń. Najlepiej byłoby więc z niego zrezygnować w ogóle. Tym bardziej że propozycja zaostrzenia kryteriów dostępu do rynku szkoleń BHP idzie w przeciwnym kierunku, niż zaproponowana ostatnio przez rząd deregulacja wielu zawodów – zauważa Marcin Wojewódka, radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspól- nicy Kancelaria Prawa Pracy.
Wskazuje, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powierzenie tych szkoleń Państwowej Inspekcji Pracy, ewentualnie Państwowej Straży Pożarnej. – Oczywiście oceniałyby one ryzyko zawodowe i organizowałyby szkolenia odpłatnie. Tylko w ten sposób można zapewnić podwyższenie bezpieczeństwa pracowników – ocenia Wojewódka.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Opinia dla „Rz"
prof. Danuta Koradecka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy
Jeśli chodzi o życie i zdrowie pracowników, konieczne są jak najwyższe standardy. Tymczasem obecnie ciągle się one obniżają. Wiele firm, które zajmują się oceną ryzyka zawodowego, mieści się w teczce właściciela. Trzeba pamiętać, że właściwie przeprowadzone szkolenie BHP może uchronić pracownika przed nieszczęściem. Ze statystyk wynika bowiem, że co czwarty wypadek przydarza się młodym ludziom w pierwszym roku zatrudnienia. Wprowadzenie nawet nieobowiązkowych certyfikatów byłoby wskazówką dla pracodawców, którą firmę wybrać. Tak by po szkoleniu zatrudnieni wiedzieli, jak uniknąć ryzyka, a pracodawcy nie musieli wypełniać wielu protokołów powypadkowych.