Jednym z najważniejszych zagrożeń dla wszelkiej działalności gospodarczej jest nagłe powstanie czyjegoś roszczenia przeciwko podmiotowi, który ją prowadzi. Posiadanie odpowiedniego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (deliktowej, kontraktowej) przedsiębiorstwa jest nie tylko wyrazem należytej przezorności jego właściciela czy kierownictwa.
Takie ubezpieczenie może ratować egzystencję firmy, gdyż odpowiedzialność cywilna cechuje się tym, że nie istnieje jej górna granica. Szkoda wyrządzona firmie może w ekstremalnym przypadkach przybrać rozmiary niemożliwe do udźwignięcia przez nią.
Nagłe roszczenie
Powszechnie znane są przykłady ogromnych odszkodowań płaconych przez koncerny medyczne, producentów samochodów czy restauracje. Nawet, jeżeli naszego przedsiębiorcy tego rodzaju zdarzenia akurat nie dotyczą, warto spróbować skorzystać z ich doświadczenia.
Przykład
Niewielka firma montażowa zajmowała się pracami spawalniczymi w obiekcie magazynowym.
Podczas wykonywania jednego ze spawów doszło do silnego rozgrzania płyty warstwowej tzw. obornickiej, której część izolacyjna wykonana została z polipropylenu.
Mimo iż producent twierdził, że płyta tłumi ogień, doszło do jego rozprzestrzenienia w całym obiekcie. Zniszczeniu uległa zawartość hali magazynowej w postaci rezerw mięsnych Agencji Rynku Rolnego.
Kwota strat to ponad 20 mln zł. Zapłatą jej obciążono firmę montażową.
Jakie nauczki płyną z tego rodzaju informacji? Nieszczęśliwy zbieg okoliczności może spotkać każdego, również interesującego nas przedsiębiorcę. Ponadto tego rodzaju zdarzenie przedsiębiorca może przewidzieć, a nawet się przed nim zabezpieczyć. Przewidywanie negatywnych zdarzeń, czyli zarządzanie ryzykiem nie ma nic wspólnego z czarnowidztwem ani też wróżeniem z przysłowiowych fusów.
Jest to nic innego tylko doskonałe planowanie. Tyle że polega ono na planowaniu zdarzeń, o których jest wyjątkowo mało danych. Przedsiębiorca wie jedynie, że do nich czasami dochodzi. Skoro jednak się zdarzają to niezbyt rozsądne byłoby o nich nie myśleć.
Co na początek
Wbrew pozorom wspomniane zawarcie przez przedsiębiorcę umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej nie jest początkiem zarządzania ryzykiem, lecz etapem końcowym.
Dodajmy – etapem możliwym do zrealizowania dopiero po wcześniejszej realizacji pozostałych.
Od czego powinien więc zacząć przedsiębiorca? Najlepiej od rzeczy najprostszej, czyli od rezygnacji ze „strusiej filozofii” i podjęciu decyzji o rozpoczęciu pracy nad podwyższeniem poziomu bezpieczeństwa działalności gospodarczej. Jest to warunek wstępny. Po jego zrealizowaniu można przejść do etapu drugiego nazywanego identyfikacją ryzyka.
Przykład
Firma geodezyjna zawarła umowę ubezpieczenia swojej odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzonej działalności. W jednym z kontraktów pracownik popełnił błąd w wyniku, czego konieczne stało się przerabianie jednego z filarów. Koszt usunięcia wad wyniósł ponad 350 tys. zł.
Publikacje na temat odpowiedzialności biur geodezyjnych podkreślają, że błąd geodety zwykle związany jest z poniesieniem tzw. czystych strat finansowych (koszty).
Polisa ubezpieczeniowa firmy geodezyjnej posiadała wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela za wystąpienie tego rodzaju szkód, czyli nieubezpieczona była podstawowa działalność firmy.
Jakie zagrożenia
Aby zidentyfikować możliwe zagrożenie dla cudzego mienia, zdrowia i życia, jakie niesie działalność przedsiębiorstwa należy mieć wyobraźnię oraz znajomość zakresu działania firmy. Trafne decyzje przedsiębiorcy utrudnia czasami zwykła rutyna.
Dla przykładu, prowadząc np. gabinet dentystyczny, trzeba się liczyć z możliwością przeniesienia wirusa żółtaczki zakaźnej, gronkowca czy podania pacjentowi niewłaściwego leku. Mając sklep spożywczy, jego właściciel musi zwracać uwagę na śliską podłogę, oblodzone schodki na zewnątrz czy jakość produktów, by po ich spożyciu klient nie zatruł się.
Rutyna podpowiada jednak przedsiębiorcy, że to się nie zdarza, bo przecież do tej pory takiego przypadku u nas nie było.
Tak więc przy poszukiwaniu potencjalnych problemów warto, by przedsiębiorca zasięgnął informacji u możliwie największej liczby osób posiadających choćby minimalną wiedzę na temat jego działalności gospodarczej. W tej fazie zarządzania ryzykiem chodzi jedynie o zidentyfikowaniem i utworzenie możliwie najdłuższej listy zagrożeń. System konsultacji z otoczeniem warto uzupełnić o wiedzę specjalistów.
Uwaga!
Trzeba przy tym pamiętać, że odpowiedzialność cywilna powstaje nie tylko z powodu działań bądź zaniechań samego przedsiębiorcy.
Przykład
Do gabinetu dentystycznego przyprowadzono czteroletnie dziecko. Rodzice uprzedzali, że dzieciak boi się leczenia. Podczas zabiegu pod wpływem bólu maluch kopnął w półkę przymocowaną do fotela i uszkodził go.
Firma ubezpieczeniowa odmówiła odszkodowania z polisy OC pacjenta z tego powodu, że dziecko było pod opieką lekarza, który w tym czasie ponosił za niego odpowiedzialność. Uznano, że szkodę wyrządził on sobie sam.
Generalnie przedsiębiorca ponosi odpowiedzialność za osoby zatrudnione i to nie tylko na zasadzie umowy o pracę. Może być obciążony konsekwencjami czynów osób pozostających pod jego opieką, jak i zwierząt (które chowa lub którymi się posługuje).
Następną fazą w procesie zarządzania ryzykiem jest nadanie wagi każdemu z potencjalnych zagrożeń. Przy czym ocenia się je pod kątem dwóch parametrów:
- prawdopodobieństwa wystąpienia takiego zdarzenia,
- wielkości zagrożenia w aspekcie finansowym.
Przedsiębiorca oceniając prawdopodobieństwo powstania odpowiedzialności cywilnej powinien wykazać wyjątkową otwartość na informacje z zewnątrz przedsiębiorstwa, takie jak: roszczeniowość społeczeństwa czy częstotliwość występowania określonych zdarzeń.
Analizie należy poddać również samo przedsiębiorstwo. Przedsiębiorca musi się zastanowić, kto z pracowników i na jakiej podstawie jest odpowiedzialny za zapobieganie takim zjawiskom, jak: śliskie schody, oblodzony chodnik, przeterminowane towary, czy brud w toalecie. Być może konieczne się okaże stworzenie i wdrożenie odpowiednich procedur wewnętrznych.
Po stwierdzeniu, że określone zdarzenia są przynajmniej w minimalnym stopniu prawdopodobne, można przejść do oceny możliwych konsekwencji ich zaistnienia. W tym zakresie trzeba polegać na opinii fachowców, gdyż są to bowiem sprawy dość trudne i wymagające specjalistycznej wiedzy.
Szkody na osobie
Szkodami o największym jednostkowym wymiarze są zwykle szkody osobowe. Najdrobniejsze nawet uszkodzenie ciała (skręcenie kręgu szyjnego, potłuczenie) może kosztować jednorazowo przedsiębiorcę nie mniej niż 5 tys. zł (tzw. zadośćuczynienie). Dostępne są tabele zawierające metodykę ustalania procentowego stopnia uszkodzenia ciała.
Przyjęło się, że każdy tak ustalony procent uszczerbku na zdrowiu kosztuje odpowiedzialnego od 1 do 2,5 tys. zł w postaci tegoż zadośćuczynienia. Równie dotkliwe mogą okazać się roszczenia rentowe. W ekstremalnym przypadku do ich wypłaty przedsiębiorca może być zobowiązany aż do końca życia poszkodowanego.
Przykład
Wskutek potrącenia przez wózek widłowy przed magazynem fabrycznym poszkodowana doznała pęknięcia podstawy kręgosłupa. Mimo długotrwałego leczenia nie była już w stanie wykonywać swojej pracy jako szwaczka obsługująca maszyny w pozycji stojącej.
Przykład
Wskutek oderwania kawałka blachy dachowej z budynku farbiarni młoda pracownica doznała uszkodzenia dłoni (przecięcie podstawy kciuka wraz ze ścięgnami i mięśniami).
Po leczeniu nie była już w stanie wykonywać pracy w charakterze krawcowej.
Najcięższe wypadki mogą kosztować odpowiedzialnego za nie przedsiębiorcę nawet do 300 tys. zł.
Tendencję wzrostową mają również świadczenia związane ze śmiercią. Wypłata na rzecz bliskich (zadośćuczynienie) wynosi w takich sytuacjach nie mniej niż 10 tys. zł na jednego poszkodowanego (rodzica, małżonka). W niektórych przypadkach przedsiębiorca może być zmuszony wypłacić wielokrotność tej kwoty (np. małoletniemu).
Inne zdarzenia
Uszkodzenie czyjegoś mienia może być także kosztowne. Jednak w tym zakresie precyzyjniej niż w przypadku szkód osobowych można określić, kiedy i które mienie jest potencjalnie zagrożone szkodą. Pozwala to na zastosowanie odpowiedniego zabezpieczenia, np. w postaci stosownego ubezpieczenia majątkowego.
Przykład
Młode małżeństwo wynajęło w pełni wyposażone mieszkanie nad małą placówką pocztową. Podczas ich nieobecności pękł przewód od pralki automatycznej i zalał pomieszczenia pocztowe.
Jak się okazało, pod łazienką znajdowała się serwerownia, w której uszkodzeniu uległ sprzęt wartości ponad 200 tys. zł.
Pracując przy użyciu kosztownego czyjegoś sprzętu, trzeba się liczyć z możliwością jego uszkodzenia czy unieruchomienia go na czas naprawy. Dotyczy to np. mienia powierzonego do naprawy czy leasingowanego. Głównym problemem w takich sytuacjach są błędy ludzkie.
Zapobieganie im jest o tyle trudne, że nigdy przedsiębiorca nie będzie w stanie sprawdzić stanu emocjonalnego czy dyspozycji psychofizycznej podwładnych.
Przykład
Pracownik serwisu zapomniał sprawdzić oleju w silniku pojazdu. Następnego dnia kierownik wydał auto bez sprawdzenia wykonanych prac. Skutek – silnik do wymiany.
Skutki zdarzeń szkodowych mogą być przerzucone (transfer ryzyka) na instytucje zajmujące się profesjonalnie ich wyceną i nabywaniem. Na przykład ryzyko kredytowe standardowo biorą na siebie banki czy firmy leasingowe.
Do instytucji zajmujących się ryzykiem zaliczamy jednak przede wszystkim firmy ubezpieczeniowe. Podmioty te przygotowane są również do obejmowania ochroną konsekwencji finansowych odpowiedzialności cywilnej.
Komentuje Paweł Sikora, prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń
Ryzyko towarzyszy każdej działalności człowieka. Trzeba umieć je poznawać i prawidłowo oceniać. Zrozumienie zasad powstawania odpowiedzialności cywilnej prowadzonej działalności gospodarczej jest trudne, ale możliwe. Przede wszystkim pomaga w tym dokładne poznanie funkcjonowania przedsiębiorstwa oraz pozyskanie odpowiednich i niezbędnych informacji z zewnątrz.
Wiedza ta pozwala zarządom firm na podjęcie optymalnej decyzji o częściowym bądź całkowitym transferze ryzyka na inny podmiot, najczęściej właśnie na ubezpieczyciela.Lista możliwych zagrożeń pomaga w określeniu potrzeb przedsiębiorcy w zakresie ubezpieczenia. Zakres ten wynika z definicji i pojęć zawartych w umowie (regulamin, wniosek i polisa) oraz z wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela. Oceniając realność oraz rozmiar zagrożeń, przedsiębiorca zyskuje wyobrażenie o koniecznej wysokości sum gwarancyjnych, jakie powinien wykupić u ubezpieczyciela.
Trzeba też pamiętać, że nie da się ubezpieczyć od wszelkich zagrożeń. Zawsze znajdą się obszary ryzyka, których ubezpieczenie nie obejmie. W ramach sterowania ryzykiem przedsiębiorca w takich przypadkach podejmuje świadomą decyzję o pozostawieniu ich na ryzyku własnym. Być może pozwoli to przedsiębiorcy odpowiednio przygotować się do takiej sytuacji np. poprzez samoubezpieczenie – tj. stworzenie własnego funduszu szkodowego.