Czy pracodawcy doczekają się drugiej ustawy antykryzysowej, która ma im pomóc przetrwać kolejne trudne miesiące? Czy w ogóle na nią czekają?

Okazuje się, że liczą na przedłużenie tylko nielicznych jej rozwiązań. Najbardziej atrakcyjne okazały się elastyczny czas pracy i długi okres rozliczeniowy, a po nich również nielimitowana liczba umów zawieranych na czas określony. Pozostałe formy pomocy były nietrafione. Wymagania i formalności studziły chęci większości firm.

Stąd też opór przed automatycznym przedłużeniem tej specustawy. I choć kryzysu to może być dopiero początek, pracodawcy chcą rozmawiać o tym, jakie rozwiązania warto wprowadzić, by przyniosły realną pomoc i pozwalały uniknąć restrukturyzacji firm. Tym bardziej że jest już przesądzone, że za trzy miesiące koszt zatrudnienia każdej osoby wzrośnie o 2 pkt proc. jej pensji. O tyle zostanie bowiem podniesiona składka rentowa w części finansowanej przez płatnika.

Związki zawodowe chcą z kolei, by rozwiązania brały pod uwagę również potrzeby pracowników. Ustawa obowiązująca do końca tego roku daje możliwości, ale wyłącznie pracodawcom. Związkowcy postulują m.in. o wprowadzenie dopłat do wynagrodzeń zatrudnionych i szybkiego trybu odzyskiwania zaległych pensji z FGŚP.

Rozmowy o przedłużeniu ustawy antykryzysowej, o tej samej czy bardziej przystającej do potrzeb pracodawców treści, toczą się od pół roku. Na razie nie ma jednak żadnych tego efektów. Komisja Trójstronna, która miała podjąć ten trudny temat 12 grudnia br., zajęła się sprawami służb mundurowych. Na razie nie ma nawet informacji, kiedy miałoby dojść do spotkania w sprawie pomocy dla pracodawców na wypadek kolejnych odsłon kryzysu.

Nie ma więc większych szans na przedłużenie dotychczasowych rozwiązań. Jeśli ktoś więc z nich korzystał, to musi zamknąć te sprawy do 31 grudnia 2011 r. i wrócić do porządku prawnego sprzed 22 sierpnia 2009 r. Trzeba więc zakończyć wydłużone okresy rozliczeniowe, zapomnieć o pracy w poprzedniej dobie w zakresie ruchomego czasu pracy i pamiętać o tym, że trzecia umowa jest już bezterminowa. Przypominamy więc o tych i innych zasadach, których brak konieczności stosowania ułatwiał życie przez ponad ostatnie dwa lata.

Czytaj również: