Teraz zajęcie konta ma skutek tylko w kraju, tymczasem dłużnik zagraniczny może ukryć majątek i nawet gdy wierzyciel wygra sprawę, nie ma z czego ściągać długu.
„Rzeczpospolita" dotarła do raportu Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego sporządzonego dla rządu: pozytywnie ocenia on unijną inicjatywę. Co ciekawe, większość ekspertów, z którymi rozwialiśmy, ma podobne zdanie.
Sądowe zabezpieczenie na czas procesu w postaci zajęcia konta (do określonej kwoty) będzie automatycznie uznawane i egzekwowane w innym państwie bez konieczności wszczynania odrębnego postępowania. Bank będzie zobowiązany natychmiast zablokować konto i poinformować w ciągu trzech dni, czy udało mu się zabezpieczyć wystarczające środki.
Oczywiście nowe narzędzie będzie działać w drugą stronę, co pewnie nie ucieszy rodzimych dłużników.
Szerokie zastosowanie
Nowe narzędzie (ma się nazywać: europejski nakaz zabezpieczenia na rachunku bankowym) ma być stosowane do spraw cywilnych i handlowych w sytuacjach transgranicznych z wyłączeniem upadłości, ubezpieczenia społecznego i arbitrażu. Za to także do dziedziczenia i stosunków małżeńskich. Uprawniony do wydania europejskiego nakazu będzie sąd właściwy do rozpatrzenia sprawy. Przesłanki to m.in. wykazanie przez wierzyciela, że ma duże szanse na wygranie sprawy (odpowiada to polskiemu uprawdopodobnienia powództwa), i ryzyko, że bez nakazu wykonanie orzeczenia może być utrudnione, ponieważ dłużnik może usunąć lub rozdrobnić posiadane środki.
Europejski nakaz będzie wydawany na posiedzeniu niejawnym bez przesłuchania dłużnika, co ma zapewnić efekt zaskoczenia (dopiero gdy środek zostanie uruchomiony, dłużnik będzie mógł wszcząć obronę).
Rozporządzenie nie rozwiązuje problemu trudności w uzyskaniu informacji o rachunku dłużnika (a są kraje w UE, w których bez firmy detektywistycznej nie sposób ich uzyskać), zobowiązuje zaś państwa członkowskie do stworzenia mechanizmu ułatwiającego wierzycielowi dostęp do takich informacji.
Unijne rozporządzenie, które może być wydane już na przełomie roku, nie wymaga implementacji w Polsce i będzie mogło być bezpośrednio stosowane.
Dobry kierunek
– Problem ze ściągalnością długów przez granice narasta. Wystarczy, że dłużnik ze Szczecina zaparkuje auto po niemieckiej stronie granicy, i polski komornik nic nie może zrobić – wskazuje Jarosław Świeczkowski, były prezes Krajowej Rady Komorniczej. – Dlatego to krok w dobrym kierunku.
Unijna inicjatywa podoba się też mec. Jerzemu Bańce, wiceprezesowi Związku Banków Polskich.
– Zasady egzekucji z zabezpieczeń roszczeń powinny być podobne we wszystkich krajach Unii, gdyż dłużnicy znają i wykorzystują różnice w poszczególnych systemach. Związek Banków Polskich poprze tę inicjatywę.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.domagalski@rp.pl
Opinia:
prof. Michał Romanowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego
Po traktacie lizbońskim mamy jeden wewnętrzny rynek w Unii, tymczasem krajowe systemy prawne przez ich odrębności są wykorzystywane przez dłużników jak swego rodzaju parasol, zapora przed wierzycielami z innych krajów. Dotyczy to zwłaszcza egzekucji, gdyż sądowe zabezpieczenie, np. zajęcie konta, nie ma skutku za granicą, a dłużnik ma czas na ukrycie pieniędzy. W konsekwencji powszechną praktyką jest rezygnacja z egzekucji roszczeń na terenie innego państwa i spisywanie go w straty. Jest to koszt zarówno dla przedsiębiorcy, jak i dla gospodarki. Europejskie zajęcie rachunku powinno ten proceder ukrócić.
Zobacz serwisy: