Jeden z czytelników znalazł się w patowej sytuacji. Po świadczeniu rehabilitacyjnym wystąpił do ZUS o przyznanie renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Jednak ten świadczenia nie przyznał. Stwierdził, że czytelnik jest w pełni zdrowy. Nie zgodził się z tym jednak lekarz medycyny pracy. Po przebadaniu pracownika uznał, że nie może on wykonywać pracy. Efekt jest taki, że czytelnik nie jest dopuszczony do pracy i na skutek decyzji ZUS został bez środków do życia. Za chwilę może też stracić pracę.

Złożony przez czytelnika wniosek o rentę świadczy o tym, że przebył on całą drogę dopuszczalnej przez prawo absencji chorobowej. Wykorzystał  182 zasiłku chorobowego (prawdopodobnie nie był chory na gruźlicę).

Po tym okresie, ponieważ nadal był niezdolny do pracy a jego dalsze leczenie lub rehabilitacja lecznicza rokowały odzyskanie zdolności do pracy, otrzymał świadczenie rehabilitacyjne. Przypominam, że jest ono wypłacane maksymalnie przez 12 miesięcy.

Czerwone światło z urzędu

Po roku świadczenia rehabilitacyjnego przyszedł czas na rentę z tytułu całkowitej albo częściowej niezdolności do pracy. Decyzję o jej przyznaniu podejmuje lekarz orzecznik ZUS lub komisja lekarska. Świadczenie to przysługuje ubezpieczonemu, który spełnia łącznie następujące warunki:

- jest niezdolny do pracy,

- ma wymagany okres składkowy i nieskładkowy,

- niezdolność do pracy powstała w określonych w ustawie okresach składkowych (okres zatrudnienia, okres ubezpieczenia) i nieskładkowych (np. w okresie pobierania zasiłku chorobowego lub opiekuńczego) albo nie później niż w ciągu 18 miesięcy od ustania tych okresów.

Tak stanowi art. 57 ustawy z 17 grudnia 1998 o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (DzU z 2009 r. nr 153, poz. 1227 ze zm.).

W opisywanym przypadku renty nie przyznano, co oznacza, że jedna z wymienionych przesłanek nie została spełniona.

Słowo na nie

Od decyzji ZUS czytelnik powinien się odwołać, ale nie od razu do sądu pracy, bo postępowanie orzecznicze ZUS jest dwuinstancyjne. Organem orzekającym w pierwszej instancji jest lekarz orzecznik ZUS, a w drugiej komisje lekarskie ZUS.

Zatem czytelnik powinien wnieść sprzeciw do komisji lekarskiej. Ma na to 14 dni od dnia doręczenia decyzji lekarza orzecznika. Sprzeciw wnosi za pośrednictwem jednostki organizacyjnej ZUS właściwej ze względu na miejsce zamieszkania osoby zainteresowanej.

Decyzję w  sprawie renty może też zakwestionować prezes ZUS w ciągu 14 dni od dnia wydania orzeczenia przez lekarza orzecznika ZUS, może zgłosić zarzut wadliwości orzeczenia i przekazać sprawę do rozpatrzenia komisji lekarskiej.

O tym  jednostka organizacyjna ZUS niezwłocznie zawiadamia osobę zainteresowaną. Dopiero po wyczerpaniu drogi odwoławczej w ZUS poszkodowany może walczyć o swoje prawa  przed sądem pracy.

Szybkie rozstanie

Jeśli chodzi natomiast o relacje z pracodawcą, to czytelnikowi nie pozostało nic innego, niż wrócić do pracy. Tak też uczynił, ale niestety nieskutecznie. Lekarz medycyny pracy uznał bowiem, że pracownik jest nadal chory, w związku z czym pracy na dotychczasowym stanowisku wykonywać nie może.

W obliczu takiej decyzji medyka pracodawca, mimo szczerych chęci, nie może dopuścić zatrudnionego do wykonywania pracy. Prawdopodobnie podejmie decyzję o zwolnieniu. Ma do tego pełne prawo.

Zresztą mógł to zrobić już dużo wcześniej. Art. 53 kodeksu pracy stanowi bowiem, że pracodawca może rozwiązać umowę o pracę, jeżeli niezdolność pracownika do pracy wskutek choroby trwa m.in.

- dłużej niż trzy miesiące – gdy pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy krócej niż sześć miesięcy,

- dłużej niż łączny okres pobierania z tego tytułu wynagrodzenia i zasiłku oraz pobierania świadczenia rehabilitacyjnego przez pierwsze trzy miesiące – gdy pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy co najmniej sześć miesięcy lub jeśli niezdolność do pracy została spowodowana wypadkiem przy  pracy lub chorobą zawodową.

Nie wiemy  jak długo czytelnik u opisywanego pracodawcy pracował, ale jeżeli ponad pół roku, to posadę mógł stracić już po 272 dniach absencji chorobowej. Ten okres to suma pobierania zasiłku chorobowego (co do zasady 182 dni) i trzech miesięcy (tj. 90 dni) świadczenia rehabilitacyjnego.

Wyjątek, gdy niezdolność była spowodowana gruźlicą lub występuje w czasie ciąży. Wówczas ochrona przed utratą pracy jest dłuższa, bo wynosi 360 dni (270 dni zasiłku chorobowego + 90 dni świadczenia rehabilitacyjnego).

Tak stanowi art. 8 ustawy z 25 czerwca 1999 o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (DzU z 2010 r. nr 77, poz. 512 ze zm.). Z kolei jej art. 11 pkt 5 zastrzega, że ilekroć przy ustalaniu prawa do zasiłku chorobowego lub jego wysokości okres jest oznaczony w miesiącach, to za miesiąc uważa się 30 dni.

Przypadek nieodosobniony

ZUS nie chciał skomentować opisywanej sytuacji. Poinformował jedynie, że odwołanie do sądu jest odwołaniem od decyzji o nieprzyznaniu renty, w związku z czym nie ma w jego statystyce kategorii, która mówiłaby, jaka jest podstawa odwołania od decyzji ZUS.

Trudno zatem wskazać, jak wiele jest przypadków, gdy opinia lekarza orzecznika ZUS jest sprzeczna z tą wydawaną przez lekarza medycyny pracy.

Ale jak potwierdzają przedstawiciele tej ostatniej profesji, orzeczenie lekarza ZUS i medycyny pracy nie muszą być tożsame, bo każde z nich jest wydawane według innych kryteriów.

Tym samym sytuacji, gdy ZUS odmawia prawa do renty a lekarz medycyny pracy nie dopuszcza do zawodu, jest niemało.

Zobacz więcej w serwisie:

Kadry i płace

»

BHP

»

Badania lekarskie

Kadry i płace

»

ZUS

»

Zasiłki

»

Świadczenie rehabilitacyjne

Kadry i płace

»

ZUS

»

Zasiłki

»

Zasiłek i wynagrodzenie chorobowe

Świadczenia

»

Renty

»

Renta z tytułu niezdolności do pracy

W urzędzie

»

Postępowanie administracyjne

»

Decyzje

»

Odwołanie od decyzji