W takiej sytuacji znalazł się jeden z przedsiębiorców. Miał on spór z inną firmą – chodziło o zapłatę 50 tys. zł. Sprawa znalazła swój finał w sądzie arbitrażowym, a ten zasądził tę kwotę na rzecz przedsiębiorcy.

Kiedy jednak zainteresowany zjawił się w sądzie rejonowym, by ten nadał wyrokowi klauzulę wykonalności, sąd odmówił. Tak samo postąpił sąd okręgowy, który rozpatrywał zażalenie przedsiębiorcy.

Okazało się bowiem, że sędziowie sądu arbitrażowego  podpisali się nie pod sentencją wyroku, lecz pod jego uzasadnieniem. Sąd powszechny uznał, że tym samym naruszyli rażąco porządek prawny, choć z licznych orzeczeń sądowych  wyraźnie wynika, że musi dojść naprawdę do istotnych błędów sądu arbitrażowego, by sąd powszechny miał prawo odmówić nadania wyrokowi klauzuli.

Przedsiębiorca znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Miał bowiem ważny wyrok sądu arbitrażowego, którego nie miał szans wyegzekwować w praktyce.

Spór nie mógł też trafić do sądu powszechnego, ponieważ strony w umowie między sobą wskazały sąd arbitrażowy jako właściwy do rozstrzygania sporów. 

Reklama
Reklama

Przedsiębiorca zwrócił się więc do rzecznika praw obywatelskich po pomoc. Ten zdecydował się wnieść skargę kasacyjną do sądu okręgowego.

– SO oddalił ją z tych samych powodów, z jakich sąd rejonowy odmówił nadania klauzuli wykonalności – wyjaśniła Małgorzata Chmielewska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. – Uważamy, że nie miał racji. Jej zdaniem coraz częściej sądy arbitrażowe będą zajmować się tego typu sporami, rozstrzygnięcie tego konkretnego problemu może więc mieć zasadnicze znaczenie dla innych podobnych spraw. RPO wniósł więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (mimo że ma wątpliwości co do jej dopuszczalności).