Wiele sytuacji może spowodować, że pracodawca odpowie za swoje zaniedbania, wypłacając podwładnemu mniejsze lub większe kwoty. Może zrobić to zarówno na podstawie prawa pracy, jak i prawa cywilnego. Wbrew pozorom spraw z zastosowaniem tego ostatniego wcale nie jest mało. Poniżej przedstawiamy wachlarz zdarzeń, które do tego mogą doprowadzić.

[srodtytul]Nowe horyzonty[/srodtytul]

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=403475F1BF12198AEDA73C6A874A9E2F?id=76037]Kodeks pracy[/link] daje pracownikowi prawo do odszkodowania za niezgodne z prawem zwolnienie dyscyplinarne. Zgodnie z art. 58 k.p. wynosi ono tyle, ile wynagrodzenie za okres wypowiedzenia, ale nie więcej niż za trzy miesiące. Przez długi czas zarówno sądy, jak i eksperci stali na stanowisku, że to wszystko, co poszkodowany pracownik może dostać. Od 27 listopada 2007 r. jest inaczej.

Trybunał Konstytucyjny uznał bowiem tego dnia, że „art. 58 w związku z art. 300 k.p. rozumiany w ten sposób, że wyłącza dochodzenie innych, niż określone w art. 58 k.p., roszczeń odszkodowawczych, związanych z bezprawnym rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia, jest niezgodny z art. 64 ust. 1 w związku z art. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B7BFA0C835867759DE04CA16D3324402?id=77990]Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej[/link]”. Orzeczenie to otwiera poszkodowanym pracownikom nową drogę do dochodzenia swoich roszczeń związanych z wadliwym rozwiązaniem ich umów.

[srodtytul]Specyficzny charakter[/srodtytul]

Odszkodowanie należne na mocy kodeksu pracy ma szczególny charakter. Należy się ono niezależnie od tego, czy pracownik rzeczywiście poniósł jakąś szkodę, i od tego, ile ta szkoda wyniosła. Przyjmuje się, że kwota odszkodowania ma nie tylko wynagrodzić pracownikowi krzywdy, jakich doznał w związku z niesłuszną dyscyplinarką, ale także pełni funkcję socjalną i represyjną. Innymi słowy jest to swoista kara dla szefa.

Przy dochodzeniu tego odszkodowania nie trzeba udowadniać szkody i jej związku przyczynowego ze zwolnieniem z pracy. Wystarczy wykazanie, że rozwiązanie umowy o pracę było niezgodne z prawem. Będzie się ono należało także wtedy, gdy zwolniony natychmiast znajdzie sobie nową, wcale nie gorzej płatną pracę.

[srodtytul]Krzywdy do wyrównania[/srodtytul]

Niejednokrotnie pojawiał się problem, gdy okazywało się, że w rzeczywistości niesprawiedliwie potraktowany podwładny poniósł z tego powodu większą szkodę. Przykładowo związaną z nabyciem prawa do emerytury. O ile dotychczas nie było wątpliwości, że musi on zapomnieć o dochodzeniu swoich roszczeń, o tyle obecnie już może mieć nadzieję na to, że jednak jego krzywdy zostaną wyrównane.

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego w rezultacie obowiązywania systemu „wyłącznego odszkodowania ustawowego” to pracodawca ma możliwość precyzyjnego skalkulowania konsekwencji ekonomicznych – swego rodzaju rachunku zysków i strat – związanych ze zwolnieniem pracownika z naruszeniem obowiązujących przepisów prawa. Co więcej, jeżeli zwalniany pracownik zalicza się do grupy podmiotów szczególnie chronionych, a sytuacja pracodawcy uniemożliwia wydanie orzeczenia o przywróceniu do pracy, ten bilans, paradoksalnie – przemawia na rzecz zachowania niezgodnego z prawem.

[srodtytul]JEST PODSTAWA DO WZNOWIENIA POSTĘPOWANIA[/srodtytul]

[b]Stanowi ją orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. To na nie mogą się powołać osoby, których roszczenia zostały uznane za niezasadne, z uwagi na brzmienie art. 58 k.p. sprzed wyroku TK.[/b]

Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że „można żądać wznowienia postępowania na podstawie [b]wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada 2007 r. w sprawie SK 18/05[/b], o ile prawomocne orzeczenie zostało ferowane wbrew normie prawnej zrekonstruowanej przez [b]Trybunał Konstytucyjny z art. 58 k.p. w zw. z art. 300 k.p.” (uchwała z 9 czerwca 2009 r., II PZP 6/09)[/b].

[srodtytul]Bez względu na podziały[/srodtytul]

Innymi słowy jeśli ktoś przegrał proces z uzasadnieniem, że odszkodowanie z art. 58 k.p. wyczerpuje wszystkie dostępne mu roszczenia i wyłącza dochodzenie jakichkolwiek innych kwot, może do sądu, przed którym sprawa się toczyła, skutecznie wnieść skargę o wznowienie postępowania, powołując się na brzmienie wyroku.

Sąd Najwyższy uznał, że wprawdzie istnieje wiele podziałów orzeczeń TK i nie wszystkie są powszechnie uważane za takie, na których podstawie można domagać się wznowienia postępowania. Jednak takie dzielenie nie znajduje podstaw w przepisach i może prowadzić do rozstrzygnięć niezgodnych z prawem. Zatem mimo że omawiany wyrok TK zalicza się do wyroków interpretacyjnych, to może stanowić podstawę do wznowienia postępowania.

[ramka][b]Przykład 1[/b]

Pan Wiesław został zwolniony z pracy dyscyplinarnie z uwagi na ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Sąd pracy zakwestionował tę czynność pracodawcy i postanowił przyznać panu Wiesławowi odszkodowanie w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Pan Wiesław uznał, że przyznana kwota nie oddaje rozmiaru szkód, jakie poniósł on w wyniku zwolnienia, i pozwał byłego szefa o zapłatę utraconych zarobków i zadośćuczynienie.

Sąd oddalił powództwo, podnosząc, że kwestie świadczeń majątkowych z tytułu pozostawania bez pracy w następstwie wadliwego zastosowania przez pracodawcę art. 52 k.p. zostały w pełni uregulowane przez kodeks pracy. Wyrok uprawomocnił się w 2006 r. Pan Wiesław będzie mógł wnieść o wznowienie postępowania w swojej sprawie. Oczywiście będzie musiał także wykazać przesłanki odpowiedzialności pracodawcy za szkody, jakie poniósł.[/ramka]

[b]Uwaga! [/b]W [b]grudniu 2009 r. SN [/b]w składzie siedmiu sędziów będzie podejmował uchwałę, czy wyroki interpretacyjne TK mogą stanowić podstawę wznowienia postępowania przed sądem cywilnym, gdyż pytanie takie skierował do SN rzecznik praw obywatelskich.

[srodtytul]Tylko przy dyscyplinarce [/srodtytul]

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wywołuje skutki wyłącznie w stosunku do odszkodowania za zwolnienie bez zachowania okresu wypowiedzenia. To się pewnie zmieni, bo do TK wpłynęła już skarga w sprawie odszkodowania w przypadku wadliwego wypowiedzenia umowy o pracę.

Jednak na razie pracownik, który podjął pracę w wyniku przywrócenia do pracy na poprzednich warunkach przez sąd pracy po ustaleniu, że wypowiedzenie przez pracodawcę umowy o pracę na czas nieokreślony było nieuzasadnione lub naruszało przepisy o wypowiadaniu umów o pracę, nie ma prawa do odszkodowania na podstawie przepisów kodeksu cywilnego ponad przysługujące mu na podstawie art. 47 k.p. wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy. Tak w [b]uchwale siedmiu sędziów z 18 czerwca 2009 r. zdecydował Sąd Najwyższy (I PZP 2/09)[/b].

Sąd Najwyższy podkreślił, że niezgodność z prawem (bezprawność) rozwiązania umowy o pracę przez pracodawcę pracownik może wykazać wyłącznie przez powództwo przewidziane w kodeksie pracy (o uznanie wypowiedzenia za bezpodstawne, o przywrócenie do pracy lub odszkodowanie) wniesione z zachowaniem odpowiedniego terminu wynoszącego siedem lub 14 dni od doręczenia oświadczenia pracodawcy (art. 264 k.p.).

[srodtytul]Powództwo w trybie prawa pracy[/srodtytul]

Bez wytoczenia takiego powództwa pracownik w żadnym innym postępowaniu nie może powoływać się na bezprawność rozwiązania umowy o pracę jako na przesłankę roszczeń odszkodowawczych przewidzianych w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EE896C5B59CE2A1B69E59652F94F17DA?id=70928]kodeksie cywilnym [/link]([b]wyrok SN z 25 lutego 2009 r., I PK 138/08[/b]).

Zdaniem SN kardynalną zasadą prawa pracy jest możliwość zakwestionowania zgodności z prawem (zasadności) rozwiązania umowy o pracę przez pracodawcę wyłącznie przez odpowiednie powództwo. Jeżeli pracownik takiego powództwa nie wniósł, to rozwiązanie umowy o pracę należy traktować jako zgodne z prawem. Ewentualne roszczenie o odszkodowanie na podstawie przepisów k.c. nie stanowi normatywnej alternatywy wobec roszczenia o wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy ([b]wyrok SN z 16 stycznia 2009 r., I PK 138/08[/b]).

[ramka][b]Przykład 2[/b]

Szef wręczył panu Marianowi wypowiedzenie zmieniające w zakresie niektórych warunków pracy, w tym pensji. Pan Marian nie złożył w terminie żadnego oświadczenia i podjął pracę na nowych warunkach. Po miesiącu wypowiedziano mu umowę o pracę. Pan Marian w procesie podnosił, że przełożony specjalnie obniżył mu pensję po to, żeby potem nie płacić mu wysokiej odprawy, już wcześniej nosił się bowiem z zamiarem jego zwolnienia. Sąd uznał, że skoro pan Marian nie zaskarżył wypowiedzenia zmieniającego, musi ono zostać uznane za zgodne z prawem, a tym samym nie można przypisać pracodawcy złych intencji na dzień jego podpisania.[/ramka]

[i]Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego[/i]

[b]Czytaj też:

[link=http://www.rp.pl/artykul/56622,371847_Po_wypadku_po_pieniadze_do_sadu.html]„Po wypadku po pieniądze do sądu”[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/56620,371848_Nie_zawsze_bedzie_odszkodowanie.html]„Nie zawsze będzie odszkodowanie”[/link][/b]