O ile przed złodziejami może ochronić skuteczne zabezpieczenie antywłamaniowe, o tyle przed zdarzeniami losowymi typu pożar czy zalanie nie zabezpieczy nic. Ich skutki zniweluje tylko polisa obejmująca wszelkie ryzyko, na jakie może być narażony sprzęt elektroniczny. Żeby jednak zapewniała pełną ochronę, [b]umowa ubezpieczenia musi być odpowiednio skonstruowana i zawierać postanowienia dopasowane do rodzaju działalności firmy[/b] oraz sposobu, w jaki jej pracownicy używają takiego sprzętu.

[srodtytul]To, co w zakładzie i poza nim[/srodtytul]

Ubezpieczenie powinno objąć nie tylko sprzęt stacjonarny: komputery, monitory, klawiatury, drukarki, serwery, telewizory, radia, faksy, kserokopiarki, rzutniki czy inne urządzenia, ale też przenośny: laptopy, aparaty fotograficzne, kamery, dyktafony, telefony komórkowe.

Można uwzględnić utratę sprzętu, np. w wyniku kradzieży, a także jego uszkodzenie i zniszczenie, nawet spowodowane błędami w użytkowaniu i obsłudze (oczywiście nieumyślnymi) oraz awariami będącymi rezultatem wad produkcyjnych (lecz tylko takich, które wystąpią po okresie gwarancyjnym, gdyż za czas gwarancji odpowiadają sprzedawca i producent) i tych, które nie wynikają z normalnej eksploatacji czy normalnego zużycia.

Wymagany jest wykaz sprzętu wraz z numerami fabrycznymi.

Bywa, że firmy nie kupują gotowych komputerów, lecz korzystają ze składanych przez własnych informatyków. Wówczas trzeba podać ich numery ewidencyjne, by było oczywiste, że znajdowały się w firmie podczas zdarzenia i nie zgłoszono ich po fakcie w celu wyłudzenia odszkodowania.

Ubezpieczenie sprzętu przenośnego może objąć także różne urządzenia wykorzystywane np. w firmach budowlanych czy usługowych: elektroniczne mierniki, liczniki, sondy, narzędzia itp. Używa się ich zwykle poza siedzibą firmy – w miejscach wykonywania różnych prac.

[srodtytul]Tyle co za nowe[/srodtytul]

Jako podstawę kwoty odszkodowania najlepiej przyjąć wartość odtworzeniową odpowiadającą kosztom zastąpienia nowym sprzętem o porównywalnych parametrach. Większość ubezpieczycieli respektuje wartość odtworzeniową w okresie użytkowania do pięciu lat, ale czasem można wynegocjować nawet siedem lat.

Uwaga! [b]Ubezpieczyciele stosują tzw. franszyzę redukcyjną, czyli zmniejszenie kwoty wypłacanego odszkodowania o określony procent[/b] – kiedyś nawet o 25 proc., obecnie udaje się zejść do 10 proc., nie mniej niż np. 500 zł. Warto negocjować.

[srodtytul]Bezcenne dane[/srodtytul]

Sprzęt elektroniczny ma oczywiście swoją wartość, a im lepszy i bardziej wyrafinowany, tym droższy. Jednak niekiedy znacznie więcej warte mogą być dane, które znajdują się na twardych dyskach.

[ramka][b]Przykład[/b]

Biuro architektoniczne przygotowuje projekt dużej, wielomilionowej inwestycji. Zniszczenie lub utrata twardych dysków oznacza gigantyczne straty, nieporównywalne do samego sprzętu.[/ramka]

Można więc ubezpieczyć nie tylko sprzęt, ale także nośniki danych. Warunek: co najmniej raz w tygodniu trzeba robić kopie zapasowe, które powinny być przechowywane na wymiennych nośnikach (dyski magnetyczne, optyczne, CD-ROM itp.), najlepiej poza siedzibą firmy.

[srodtytul]Liczą się niuanse[/srodtytul]

Pracownik wsiada do metra, ktoś przecina pasek od torby, kradnie laptopa i znika? Firma prawdopodobnie nie otrzyma odszkodowania, gdyż jest to tzw. kradzież zuchwała, której ubezpieczenie nie obejmuje – jako zdarzenia w pewnym stopniu spowodowanego nieuwagą ofiary. Gdyby ktoś próbował zabrać pracownikowi sprzęt, a ten by się bronił, został uderzony – byłby to rabunek i wtedy przysługiwałoby odszkodowanie.

[b]Jeśli pracownik upuści telefon lub laptopa – będzie odszkodowanie. Jeżeli zostaną skradzione z samochodu – też, pod warunkiem, że w dzień były w schowku lub bagażniku, a auto miało alarm, a w godz. 22 – 6 stało na parkingu strzeżonym.[/b]

Nie trzeba udowadniać, że sprzęt faktycznie był w aucie, do którego się włamano. Należy potwierdzić jego posiadanie fakturą, a jeśli towarzystwo ubezpieczeniowe podejrzewa, że sprzętu w pojeździe mogło nie być – musi to udowodnić.

[srodtytul]Pamiętaj o klauzulach[/srodtytul]

Pozwalają one lepiej dostosować ubezpieczenie do własnych potrzeb. Klauzula automatycznego pokrycia nowo zakupionego sprzętu zapewnia ochronę między datą nabycia i wprowadzenia do ewidencji firmy i zgłoszenia zakupu towarzystwu. Uwaga! Klauzula ta zawiera zwykle zapis, że wartość nowo zakupionego sprzętu nie może przekraczać np. 20 proc. ogólnej wartości sprzętu używanego przez firmę.

Inna klauzula: automatyczne objęcie nowych lokalizacji. Firma uruchamia nowy oddział, wyposaża go, ale nie zdąża zgłosić nowej lokalizacji do ubezpieczenia. W razie szkody odszkodowanie nie przysługuje, chyba że do umowy wprowadzono właśnie taką klauzulę.

Jeszcze inna klauzula: przeniesienia mienia w obrębie zakładu. Na przykład zmniejszamy oddział w Warszawie, rozbudowujemy w Gdańsku i przewozimy tam część naszego sprzętu. Następnego dnia zdarza się włamanie i kradzież. Klauzula ta zapewnia ochronę we wszystkich oddziałach, pod warunkiem wcześniejszego ich zgłoszenia oraz prowadzenia jednolitej księgowości.

[ramka][b]Nie oszczędzajmy na ubezpieczeniu[/b]

[b][i]Komentuje Elżbieta Skoczylas, prezes biura brokerskiego Unibroker sp. z o.o.[/i][/b]

Oferty ubezpieczeniowe poszczególnych towarzystw w zasadzie niewiele się różnią. Różnice dotyczą głównie cen i wysokości franszyzy redukcyjnej. Bywa, że składka jest niższa, ale franszyza wyższa. Dlatego warto policzyć, o ile z tytułu franszyzy redukcyjnej zmniejszone byłoby odszkodowanie za szkodę w przypadku różnych ofert. Jeśli firma ma dużo drogiego sprzętu, różnica między franszyzą 10-proc. i 25-proc. w liczbach bezwzględnych może być bardzo znacząca. Dlatego czasem warto zapłacić nieco wyższą składkę, by potem uzyskać wyższe odszkodowanie, a także być chronionym przez odpowiednio dobrane klauzule dodatkowe. Na polisie nie warto oszczędzać, zwłaszcza że ubezpieczenie sprzętu elektronicznego nie jest drogie – przy wysokich sumach ubezpieczenia składka może wynosić poniżej 1 proc. wartości sprzętu, nawet przenośnego.

Ubezpieczenie ma także znaczenie podatkowe. Jeśli sprzęt nie był ubezpieczony, a wystąpiła szkoda, trzeba ją wpisać w straty firmy – pokrywane przecież z zysku. Natomiast wypłacone odszkodowanie nie jest przychodem, a składkę ubezpieczeniową można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu.[/ramka]