Wynajem długoterminowy i zarządzanie flotami samochodów (car fleet management) rozwijają się dynamicznie. Tendencji tej nie powinien znacząco zahamować nawet trwający kryzys.

– W niektórych krajach usługi wynajmu długoterminowego (full service leasing) stanowią 50 – 60 proc. finansowania firmowych flot, podczas gdy w Polsce jest to ok. 10 – 12 proc. Wartość tych usług rośnie co roku w tempie dwucyfrowym i takiego wyniku spodziewamy się też w 2009 roku – mówi Ireneusz Tymiński, szef KBC Autolease Polska.

Jednak jak podkreślają eksperci, zdecydowana większość klientów to międzynarodowe korporacje działające na rynkach silnie dotkniętych kryzysem. Ograniczają one koszty, a nawet likwidują przedstawicielstwa na naszym rynku. Polskie przedsiębiorstwa też mniej inwestują.

– Dynamika rozwoju rynku będzie prawdopodobnie niższa. Firmy wydłużają zawarte już umowy leasingu oraz wynajmu, aby ograniczyć nowe inwestycje. Ponadto ze względu na zdecydowanie wyższy niż przed rokiem kurs euro wielu importerów podniesie ceny nowych aut. Z kolei wartość samochodów używanych na rynku wtórnym spadnie, bo zostanie obniżona wartość rezydualna w umowach wynajmu – ocenia Dariusz Tucharz, dyrektor Pionu Car Fleet Management BRE Leasing.

Jerzy Kobyliński, prezes Masterlease Polska, twierdzi, że sytuacja firm świadczących usługi full service leasing zależy od zamówień ze strony dotychczasowych klientów (tu widać nieznaczny spadek) oraz napływu nowych. Ci drudzy chętnie sięgają po usługi wynajmu. W czasach spowolnienia gospodarczego priorytetem staje się bowiem redukcja kosztów.

Bartosz Olejnik, kierownik zespołu sprzedaży Carefleet (spółka należąca do EFL), zwraca uwagę na bardzo pozytywną zmianę. Coraz więcej małych i średnich firm (z kapitałem polskim) interesuje się wynajmem. – Wcześniej niezbyt interesowały się one tą formą pozyskania floty. Teraz widzą, że jest to dobry sposób na ograniczenie kosztów i kontrolę własnego budżetu. Daje to nadzieję, że w 2009 r. pozytywne tendencje się utrzymają – mówi Bartosz Olejnik.

Według Tomasza Woźnego, dyrektora Departamentu Car Fleet Management w VB Leasing Polska, rynek wynajmu długoterminowego i zarządzania flotą jest bardziej odporny na skutki globalnego kryzysu finansowego niż inne sektory gospodarki. – Na jego większą stabilność wpływają dwie rzeczy: decyzje firm o wymianie parków samochodowych oraz kupowanie tańszych aut w ramach ograniczania kosztów – twierdzi Tomasz Woźny.

W przypadku najmu cykl wymiany pojazdów jest określony z góry. Najczęściej wynosi 36 miesięcy. Dalsze przedłużanie umowy staje się nieuzasadnione ekonomicznie, bo po takim okresie użytkowania samochodu służbowego zwykle rosną koszty serwisowe. Dlatego lepiej zawrzeć nową umowę.

Zaletą najmu długoterminowego jest to, że firma z góry wie, jakie będą koszty utrzymania floty, bo przez cały okres umowy płaci stałą ratę. Może więc dokładniej zaplanować wydatki. Nie musi sama zatrudniać pracowników do obsługi swoich aut. A dzięki temu, że firmy zajmujące się wynajmem i leasingiem na stałe współpracują z producentami pojazdów, może korzystać z rabatów przy zakupie samochodów, sięgających nawet 20 proc.

Zarządzanie flotą przez firmę świadczącą taką usługę pozwala również ograniczyć inne koszty: dział księgowości otrzymuje jedną fakturę miesięcznie zamiast kilkudziesięciu. A całą odpowiedzialność za funkcjonowanie floty przejmuje firma zewnętrzna.

[ramka][b]Komentuje Leszek Pomorski, wiceprezes ING Car Lease[/b]

Zarządzanie flotą pojazdów to moim zdaniem jedyny produkt finansowy, który rozwinie się w tym roku. Być może nie będzie to rozwój na tak wysokim jak dotychczas, dwucyfrowym poziomie, jednak branża będzie stale na plusie.

Choć dostęp do pieniądza na rynku jest trudniejszy, nie ma większego problemu z finansowaniem flot samochodowych. Pozostaje tylko kwestia ceny, ale ta wcale nie musi być wyższa niż dotychczas. Niższe stopy procentowe i rosnące zainteresowanie samochodami sprzedawanymi w ramach remarketingu powodują, że rata się zmniejsza, a co za tym idzie, finansowanie nie drożeje.

Warto też zwrócić uwagę na to, że w czasie dekoniunktury gospodarczej firmy często na pierwszym miejscu stawiają rozwój własnego biznesu i skupiają się na utrzymaniu jak najlepszej kondycji. Wolą zatem oddać zarządzanie swoją flotą w ręce profesjonalistów. Wybierając takie rozwiązanie, przede wszystkim zmniejszają ryzyko.

Perspektywy na przyszłość? Warto zwrócić uwagę na prace rządu mające na celu zwiększenie sprzedaży nowych samochodów oraz zróżnicowanie aut na podstawie kryterium spalania dwutlenku węgla. Wszystko wskazuje na to, że prace te idą w dobrym kierunku. Gdy tylko zmiany wejdą w życie, rynek motoryzacyjny zyska dodatkowe koło napędowe.[/ramka]