Zmiany w [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksie pracy[/link], które będą negocjowane w Komisji Trójstronnej, przewidują również możliwość ustalania 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych (teraz roczne okresy mogą stosować tylko niektóre branże – np. firmy ochroniarskie). Może się jednak okazać, że będzie to możliwość wyłącznie teoretyczna. W zaproponowanych przepisach dotyczących ewidencjonowania czasu pracy wskazano bowiem, że pracodawca musi sporządzać harmonogram czasu pracy na cały obowiązujący w firmie okres rozliczeniowy. Stworzenie harmonogramu na rok jest raczej niemożliwe. Co więcej, zmiana indywidualnego rozkładu czasu pracy ma być dopuszczalna tylko w razie konieczności zastępstwa z powodu nieobecności w pracy innego pracownika.
W resortowym rozwiązaniu nie znalazły miejsca praca weekendowa ani zadaniowy czas pracy. Pominięto też całkowicie proponowane przez pracodawców rozwiązania dotyczące tzw. kont czasu pracy (czyli np. dłuższej pracy, gdy firma ma zamówienia, a potem udzielenia wolnego, gdy zaczyna ich brakować). Ponadto wszelkie dopuszczalne odstępstwa i elastyczne formy organizacji czasu pracy mają być negocjowane na poziomie zakładu i wprowadzane układem zbiorowym. Ze względu na długotrwałą procedurę zawierania i wprowadzania zmian w układzie może to być rozwiązanie bardzo kłopotliwe.
To dopiero początek prac i jest czas na poprawienie ewidentnych braków w nowych przepisach o czasie pracy. Projekt zawiera rozwiązania trudne do przyjęcia zarówno dla pracodawców, jak i dla związków zawodowych. – Teoretyczne zyski z niektórych proponowanych zmian nie są warte ich wprowadzenia, bo oceniając całość rozwiązań, niweczą one obecną elastyczność organizacji czasu pracy – uważa mecenas Arkadiusz Sobczyk.