Takie działanie przeciwnika nie jest bezprawne i nie stanowi czynu niedozwolonego, nawet wtedy gdy zasądzona kwota się nie należała. [b]Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 24 września 2008 r. (II CSK 200/08).[/b]
[srodtytul]Zlecenie dla podwykonawcy[/srodtytul]
Przeciwnicy w tej sprawie to przedsiębiorcy: małżonkowie G. oraz spółka z o.o. Przedsiębiorstwo Inżynieryjno-Budowlane Inex. Łączyła ich umowa z listopada 2001 r. ustalająca, że małżonkowie G. przystąpią do przetargu organizowanego przez gminę na budowę kanalizacji sanitarnej, a po jego wygraniu zlecą budowę połowy sieci spółce jako podwykonawcy.
Spółka miała też otrzymać za wykonanie swej części robót połowę wynagrodzenia ustalonego w umowie między gminą jako inwestorem a małżonkami G., tj. 297 tys. zł plus VAT. Ustalono, że spółka będzie wystawiała faktury częściowe za wykonane roboty, a po ich zakończeniu – fakturę końcową.
Spółka wystawiła trzy faktury częściowe. W protokole odbioru końcowego kontrahenci potwierdzili wysokość wynagrodzenia ustalonego w umowie z 2001 r. Faktury zostały zapłacone w ten sposób, że małżonkowie G. dokonali na rzecz spółki cesji swych wierzytelności wobec gminy. Spółka te pieniądze od gminy otrzymała, przy czym w piśmie do spółki gmina wskazała faktury objęte zapłatą.
[srodtytul]Nakaz zapłaty faktury już zapłaconej[/srodtytul]
Mimo uzgodnień między kontrahentami powstał konflikt na tle wzajemnych rozliczeń. Po podpisaniu protokołu odbioru końcowego spółka wystawiła małżonkom G. dodatkową fakturę VAT na 13 tys. zł. Ci odmówili zapłaty i także wystawili fakturę spółce. Chodziło o materiały będące własnością małżonków, a zużyte przez spółkę w trakcie budowy.
Spółka wystąpiła przeciwko małżonkom G. do sądu o wydanie nakazu zapłaty, przedstawiając jako niezapłaconą jedną z trzech zaakceptowanych faktur częściowych (na 92 tys. zł) zapłaconych przez gminę w związku z umową cesji.
Sąd wydał na jej podstawie nakaz zapłaty obejmujący tę kwotę wraz z odsetkami. Pismo z sądu z tym nakazem przyszło na adres małżonków, gdy przebywali na wczasach. Nakaz się uprawomocnił , bo nie wystąpili o przywrócenie terminu do wniesienia zarzutów. Spółka po uzyskaniu klauzuli wykonalności wszczęła egzekucję. Komornik zajął na poczet egzekwowanej kwoty wierzytelności małżonków G.
Ci wystąpili na podstawie art. 840 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego z powództwem opozycyjnym. Domagali się pozbawienia tytułu wykonawczego klauzuli wykonalności na tej podstawie, że egzekwowana należność została już zapłacona. Sąd oddalił to żądanie. Wskazany przepis w obowiązującym wówczas brzmieniu pozwalał bowiem, gdy tytułem wykonawczym jest orzeczenie sądowe, oprzeć takie powództwo także na zdarzeniach, które nastąpiły po zakończeniu rozprawy. Takim zdarzeniem jest oczywiście zapłata egzekwowanej należności. Jednakże w tym wypadku należność została uregulowana wcześniej – przed wniesieniem przez spółkę pozwu o zapłatę.
Komornik ściągnął od małżonków G. łącznie z odsetkami za zwłokę i kosztami egzekucyjnymi 141 tys. zł.
[srodtytul]Rozbieżne wyroki w dwóch instancjach[/srodtytul]
Małżonkowie G. wystąpili przeciwko spółce o zasądzenie całej kwoty ściągniętej przez komornika z odsetkami. Domagali się na podstawie art. 410 w związku z art. 405 kodeksu cywilnego zwrotu jako świadczenia nienależnego 92 tys. zł i na podstawie art. 415 k.c. jako odszkodowania kwoty równiej odsetkom i kosztom egzekucji. Wskazali też inną ewentualną podstawę swych roszczeń – art. 471 k.c. o odpowiedzialności za szkody wynikłe z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania.
Sąd I instancji uwzględnił żądanie co do 92 tys. zł, a oddalił co do pozostałej kwoty. Uznał, że nie ma podstaw do zastosowania tu art. 415 k.c., bo prowadzenia postępowania egzekucyjnego na podstawie tytułu wykonawczego nie można uznać za czyn niedozwolony.
Sąd II instancji zmienił ten wyrok i na podstawie art. 415 k.c. zasądził całą dochodzoną kwotę. W jego ocenie dochodzenie i egzekwowanie należności, która została już zapłacona, jest działaniem bezprawnym i stanowi czyn niedozwolony w rozumieniu tego przepisu. Nie zmienia tego istnienie tytułu wykonawczego, bo egzekucja jest prowadzona na ryzyko wierzyciela.
Po tym wyroku strony zawarły pozasądową ugodę, na podstawie której spółka wypłaciła małżonkom G. całą zasądzoną w nim kwotę. Jednakże wcześniej wniesionej skargi kasacyjnej nie wycofała.
[srodtytul]To nie był czyn niedozwolony[/srodtytul]
Sąd Najwyższy uznał tę skargę za uzasadnioną. Uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Zadecydowała o tym słuszność zarzutu naruszenia art. 415 k.c. wskazanego jako podstawa wyroku przez sąd II instancji.
Podstawowym zagadnieniem w tej sprawie jest odpowiedź na pytanie, [b]czy można uznać za czyn niedozwolony, tj. działanie sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia i zawinione, prowadzenie egzekucji na podstawie tytułu wykonawczego[/b] – mówił orzekający w SN sędzia SA Dariusz Dończyk.
SN udzielił na to pytanie odpowiedzi przeczącej. [b]Takie działanie ma oparcie w przepisach prawa. Nie jest więc bezprawne, nawet gdy powództwo było bezzasadne[/b] – stwierdził sędzia. Pozwany zresztą ma możliwość w toku postępowania odnieść się do zarzutów.
Strony są w myśl 365 k.p.c. związane sentencją wyroku i w konsekwencji powinny się zastosować do prawomocnego orzeczenia sądu – zaznaczył sędzia. Wierzyciel jest uprawniony do jego egzekwowania.
Werdykt nie przesądza o przegranej małżonków G. SN zakwestionował bowiem w istocie przyjęcie przez sąd II instancji jako wyłącznej prawnej podstawy rozstrzygnięcia art. 415 k.c.