Sylwester Ż. został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, gdy jako jedyny z 360 kierowników zatrudnionych w firmie odmówił corocznego wypełnienia kwestionariusza, w którym miał podać informacje o sobie i swojej rodzinie.

Spółka, w której pracuje, jest częścią międzynarodowego koncernu hutniczego. Kwestionariusz został przekazany do Polski przez jego właścicieli ze Stanów Zjednoczonych, gdzie kadra kierownicza co roku musi odpowiadać na sformułowane tam pytania. Polski kwestionariusz, tak jak ten zagraniczny, zawierał więc pytania m.in. o to, czy pracownik wie o jakichkolwiek nieprawidłowościach księgowych dotyczących spółki. Pracodawca chciał również wiedzieć, czy ma on jakieś informacje o przekazywaniu poufnych wiadomości dotyczących spółki w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Trzecia grupa pytań dotyczyła tego, czy pracownik lub członkowie jego rodziny pozostają w jakiejkolwiek zależności z dostawcami lub kontrahentami spółki. W takim wypadku powinien podać, czy np. dawał lub otrzymywał prezenty od takich podmiotów, zaciągał u nich kredyty.

Sylwester Ż. nie chciał wypełnić kwestionariusza i został zwolniony. Później, w trakcie audytu wewnętrznego, okazało się, że jako kierownik odpowiedzialny za skup złomu zawierał umowy na jego dostarczanie ze spółkami prowadzonymi przez swoich synów. Postępowanie sprawdzające nie wykazało jednak żadnych nieprawidłowości w tych kontraktach.

Gdy pracownik odwołał się do sądu o uznanie zwolnienia za bezprawne, rozpoczął się długotrwały proces, który już w zeszłym roku trafił do Sądu Najwyższego (pisaliśmy o tym: „Gdy menedżer nie podpisze lojalki, może nagle stracić pracę”, „Rz” z 7 marca 2007 r.). Wówczas to SN w wyroku z 5 marca 2007 r. (sygn. I PK 228/06) zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.

W powtórzonym postępowaniu sąd okręgowy zwrócił uwagę na charakter pytań zawartych w kwestionariuszu. Ponownie uznał, że Sylwester Ż. ma prawo do odszkodowania za bezprawne zwolnienie z pracy, i przyznał mu ponad 30 tys. zł odszkodowania. W tej sytuacji zwolniony kierownik mógłby również się starać o kolejne 300 tys. zł wynikające z pakietu prywatyzacyjnego spółki.

Firma jednak konsekwentnie odwoływała się od niekorzystnych wyroków, aż sprawa znów trafiła do Sądu Najwyższego.

W wyroku z 5 sierpnia 2008 r. SN uznał zwolnienie Sylwestra Ż. za bezprawne (sygn. I PK 37/08)

. Sędzia Józef Iwulski w uzasadnieniu wyroku powiedział, że nie każde naruszenie obowiązków pracowniczych (a za takie należy uznać odmowę wypełnienia kwestionariusza dostarczonego przez firmę) można zakwalifikować jako ciężkie, które uzasadnia zwolnienie dyscyplinarne pracownika. W tym wypadku bowiem należy zwrócić uwagę na zakres pytań.

Zgodnie z art. 51 ust. 1

konstytucji

nikt nie może być obowiązany do ujawniania informacji dotyczących jego osoby inaczej niż na podstawie ustawy. Do takich informacji z pewnością należy zakwalifikować także te na temat rodziny. SN stwierdził, że zakres informacji, jakich pracodawca może żądać od pracownika, określa art. 22

1

kodeksu pracy.

Kwestionariusz, szczególnie w części dotyczącej rodziny pracownika, wykraczał poza dozwolony obszar. W takiej sytuacji odmowa jego wypełnienia nie może zostać uznana za ciężkie naruszenie obowiązków pracownika

i stanowić podstawy do zwolnienia dyscyplinarnego.

Zgodnie z art. 22

1

kodeksu pracy

pracownik musi podać:

- imię (imiona) i nazwisko,

- imiona rodziców,

- datę urodzenia,

- miejsce zamieszkania (adres do korespondencji),

- wykształcenie,

- przebieg dotychczasowego zatrudnienia,

- inne dane osobowe, a także imiona i nazwiska oraz daty urodzenia dzieci, jeżeli ich podanie jest konieczne ze względu na korzystanie przez daną osobę ze szczególnych uprawnień przewidzianych w prawie pracy, np. ubezpieczenia w ZUS,

- numer PESEL,

- informacje, które ma obowiązek przedstawić na podstawie innych przepisów, np. o niekaralności.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.rzemek@rp.pl