Marszałek woj. lubuskiego sporządził w tym roku już blisko 50 wezwań do przedsiębiorców bezpodstawnie stosujących nazwy rodzajowe typu „hotel”. Do urzędów wpływa sporo doniesień o nieprawidłowościach z przeprowadzonych przez urzędników kontroli, a także od powiatów i gmin. W woj. dolnośląskim nakazano wstrzymanie świadczenia usług hotelowi Duet w Jelczu-Laskowicach, gdyż budynek nie spełniał wymogów przeciwpożarowych.Z powodu niespełniania wymogów część obiektów hotelarskich wykreślana jest z ewidencji. Okazuje się jednak, że ich właścicielom nie przeszkadza to kontynuować działalności. Hotele Prezydent w Bielsku-Białej czy Miasteczko w Miasteczku Śląskim nadal działają, choć nie mają do tego prawa.
Wiele firm wprowadza klientów w błąd co do kategorii swoich obiektów, np. zawyżają liczbę gwiazdek, oferują usługi niższej jakości albo w ogóle bezprawnie używają nazwy „hotel” czy „pensjonat”.
Aby używać takiego określenia, również w reklamie, obiekt wypoczynkowy musi spełniać szczegółowe wymagania wskazane w rozporządzeniu ministra gospodarki z 19 sierpnia 2004 r. w sprawie obiektów hotelarskich (DzU z 2006 r. nr 22, poz. 169 ze zm.). Przed przypisaniem każdej placówki do odpowiedniej kategorii marszałek potwierdza spełnienie warunków dotyczących wielkości pokoi, wyposażenia, jakości usług itd. Tak np. w pokoju w pensjonacie cztero- lub pięciogwiazdkowym powinien być zestaw wypoczynkowy, a hotele mające co najmniej trzy gwiazdki muszą akceptować karty płatnicze.
– Choć niespełnianie wymogów jest powszechnym problemem, to urzędy wydają niewiele decyzji o wypisaniu z rejestru lub o zmianie kategoryzacji – mówi Piotr Cybula, specjalista od prawa turystycznego. – Nikt nie może sobie poradzić ze sprawdzaniem kwalifikacji, bo nieprawidłowości dotyczą zazwyczaj obiektów spoza ewidencji prowadzonej przez marszałka województwa. W rezultacie dużo ośrodków działa bezprawnie. Jak podaje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, większość bezpodstawnie posługujących się jedną z tych nazw nie wie, że to nielegalne. Firmy zazwyczaj chętnie współpracują z urzędem i usuwają wykryte w trakcie kontroli nieprawidłowości. Niektóre jednak z premedytacją podają fałszywą informację i zarabiają na niewiedzy klientów o rzeczywistej jakości usług.
Urzędnicy narzekają, że wobec praktyk nieuczciwych hotelarzy czują się często bezradni. Mogą wezwać do ich zaprzestania, poinformować o nieprawidłowościach UOKiK i Państwową Inspekcję Handlową oraz urząd gminy. Jeśli przedsiębiorca nie zrealizuje zaleceń, urząd może co najwyżej wydać decyzję o obniżeniu kategorii lub wykreśleniu z rejestru. PIH ma prawo ukarać go mandatem do 500 zł, ewentualnie skierować sprawę do sądu grodzkiego.
Większość spraw kończy się więc albo realizacją zaleceń pokontrolnych, albo ukaraniem nierzetelnych przedsiębiorców niewielką grzywną, np. przez inspekcję handlową. Trudno się dziwić, że większości firm działających na bakier z prawem bardziej opłaca się płacenie kar niż usuwanie fałszywych oznaczeń.
Małe obiekty, które nie spełniają wymagań pozwalających używać określenia „hotel”, często stosują zniekształcone nazwy typu „WOTEL”, „HOTELiqs”, „usługi HOTELarskie”. – Ze zjawiskiem tym rynek ma do czynienia od początku funkcjonowania ustawy o usługach turystycznych – mówi Krzysztof Milski, prezes Polskiej Izby Hotelarskiej. – Należy podkreślić, że jest to czyn przestępczy.
Uchybienia zdarzają się także w dużych, renomowanych ośrodkach, które np. z powodu braku minimum jednego apartamentu tracą prawo do czterech gwiazdek. Mimo to wiele z nich nadal bezprawnie reklamuje się wyższym standardem, zwłaszcza w Internecie. A informacje te często są dowodem przytaczanym przez urzędników w uzasadnieniu decyzji o obniżeniu klasy obiektu.
Środowisko hotelarskie uważa jednak, że polskie wymogi decydujące o kategoryzacji obiektów są zawyżone w stosunku do norm przyjętych w innych krajach. – Nasze standardy należą do najwyższych w Europie – twierdzi Milski. – Na razie brakuje jednolitej klasyfikacji hoteli na świecie. Nad unifikacją standardów pracuje jednak Światowa Organizacja Turystyki w Madrycie.
Sytuację ma poprawić centralna ewidencja obiektów kategoryzowanych, w której znajdą się informacje o standardzie hoteli
. Koncepcję tę przewiduje ministerialny projekt nowelizacji ustawy o usługach turystycznych. Podstawą wpisów będą decyzje marszałków.
- Coraz częściej pojawiają się uchybienia związane z regulaminami hotelowymi. Przedsiębiorcy formułują je zbyt swobodnie, zawierając w nich różne niedozwolone postanowienia umowne. Zdarza się to nie tylko w małych placówkach, ale nawet w dużych hotelach o wysokiej renomie.
- Do najbardziej rażących należy zastrzeżenie, że hotel nie odpowiada za rzeczy pozostawione przez gościa w pokoju. Zgodnie z prawem właściciel ponosi taką odpowiedzialność niezależnie od tego, co zamieści w regulaminie i co przekaże klientowi słownie.
- Klient powinien mieć możliwość zapoznania się z regulaminem (np. obowiązującymi godzinami doby hotelowej) przed podpisaniem umowy. W praktyce znajduje go dopiero po wejściu do pokoju.