Na razie nie wiadomo, kiedy może ruszyć konkurs na dotacje na tworzenie i rozwój mikrofirm na terenach wiejskich. Dotychczas nie jest gotowe potrzebne rozporządzenie ministra rolnictwa, choć pierwszy projekt powstał jeszcze w styczniu. Resort informuje, że obecnie znajduje się ono w końcówce ścieżki legislacyjnej.

Ale wygląda na to, że długi okres przygotowywania rozporządzenia został dobrze wykorzystany. Jak dowiedziała się "Rz", w najnowszej jego wersji pojawiło się kilka rozwiązań korzystnych dla mikrofirm. Przede wszystkich chodzi o sposób obliczania liczby miejsc pracy, jakie mają powstać dzięki realizacji dotowanego projektu. Od przewidywanego zatrudnienia zależy wysokość grantu – od 100 tys. zł za jeden – dwa miejsca pracy do 300 tys. zł za więcej niż cztery. W poprzednim projekcie rozporządzenia jako zatrudniony nie był jednak brany pod uwagę właściciel mikrofirmy. Skutek był m.in. taki, że osoba, która chciała prowadzić działalność na zasadzie samozatrudnienia, nie mogła liczyć na dotację. Wedle nowych przepisów będzie to możliwe.

Ale to nie koniec ułatwień. – Umożliwiono też rozpoczęcie projektu z dniem złożenia wniosku o przyznanie pomocy – informuje Mieczysław Paradowski, dyrektor Departamentu Rozwoju Obszarów Wiejskich w Ministerstwie Rolnictwa. To spory ukłon wobec mikroprzedsiębiorstw z terenów wiejskich. Firmy korzystające z innych programów muszą czekać z rozpoczęciem inwestycji na zatwierdzenie ich wniosków.

Z programu rolnego na wsparcie mikroprzedsiębiorstw działających na terenach wiejskich przeznaczono na lata 2007 – 2013 ponad 2 mld euro. Z pomocy ma skorzystać 27,3 tys. firm.