Coraz powszechniejszy jest pogląd, że odrębna procedura dla spraw gospodarczych straciła sens. Nikt jednak nie chce likwidacji samych sądów gospodarczych.

Ich odrębność ma służyć także szybszemu rozpoznawaniu spraw. Praktyka jest inna: jeśli chodzi o szybkość (sprawność), niczym się nie różnią od innych sądów cywilnych. I to jest problem.

Stara jest tradycja odrębnych sądów handlowych (nie mylić z odrębną procedurą, gdyż w tym względzie Polska jest raczej niechlubnym wyjątkiem w Europie). W polskim przedwojennym kodeksie postępowania cywilnego nie było postępowania w sprawach gospodarczych.

– Były jednak w sądach wydziały handlowe, choć postępowania przed nimi prowadzono według zasad ogólnych – wskazuje prof. Feliks Zedler, znany specjalista od procedury cywilnej (szerzej: “Odrębna procedura gospodarcza to relikt”, “Rz” z 14 maja).

Odrębność przedwojennych wydziałów handlowych polegała na tym, że obok sędziego zawodowego zasiadało dwóch specjalnie dobieranych ławników spośród przedsiębiorców. Podobny model jest obecnie w niektórych krajach europejskich (Francja, Włochy).

– Skłaniałbym się ku takiemu modelowi – wskazuje adwokat Wojciech Jaworski. – Wspieraliby sędziego swym doświadczeniem. Ale w wyborze ławników musiałby brać udział związek przedsiębiorców.

– Wątpię, by znaleźli się chętni do zasiadania w sądach, do tej roli potrzeba czasu, a wiemy, jak przedsiębiorcy go cenią.

Świetnie do roli ławnika nadają się emeryci czy renciści, ale niestety doświadczenia biznesowego oni nie mają – mówi adwokat Piotr Nowaczyk, prezes Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej.

Z podobnych powodów nie widzi też ławników w sporach gospodarczych sędzia Marek Celej z Krajowej Rady Sądownictwa, znany ich orędownik, ale raczej w sprawach karnych.

– Tak czy inaczej najważniejsze jest to, żeby sami sędziowie byli dobrze wykształceni – dodaje mec. Jaworski.

– Ależ sędzia uczy się całe życie – odpowiada sędzia Dorota Kozarzewska, wiceprezes warszawskiego Sądu Okręgowego, nadzorująca sądy gospodarcze. – Co drugi z moich sędziów (a ma ich 80) ma studia podyplomowe albo je kończy, stale mamy szkolenia, kursy.

– Jest dość powszechna opinia, że odrębne postępowanie w sprawach gospodarczych nie ma racji bytu (poza kilkoma szczegółowymi regulacjami), tym bardziej że procedurę tę tak zmieniono, że jest wygodna dla sędziów, a nie dla przedsiębiorców . Nie ma jednak pomysłów, by zmieniać status sądów gospodarczych, a tym bardziej je likwidować — powiedział “Rz” prof. Andrzej Jakubecki z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.

– Mogą korzystać z sądów polubownych – odpowiada sędzia Kozarzewska na postulat przedsiębiorców, że przydałoby się bardziej odformalizowane postępowanie w sprawach gospodarczych.

Tyle że ścieżka arbitrażowa jest raczej elitarna. Przypomnijmy, że największy polski sąd arbitrażowy przy KIG rozpatruje rocznie ok. 600 spraw, podczas gdy sądy państwowe prawie milion; oczywiście większość to proste sprawy rejestrowe, nakazowe (szczegóły w ramce).

Zostają więc obecne sądy gospodarcze. 166 wydziałów gospodarczych (127 w sądach rejonowych i 39 w okręgowych), które rozpatrują rocznie ok. 900 tys. spraw.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autoram.domagalski@rp.pl