Zakłady pracy chronionej, które prowadzą zakładowe fundusze rehabilitacji osób niepełnosprawnych, zmagają się z problemem udostępniania urzędom danych o swoich pracownikach.

W czasie kontroli muszą udostępniać szczegółowe informacje dotyczące osób korzystających z pomocy indywidualnej albo indywidualnego programu rehabilitacji (IPR) m.in. urzędom skarbowym i PFRON. IPR ma na celu zmniejszanie ograniczeń zawodowych niepełnosprawnych. Chodzi zwłaszcza o osoby z niskimi kwalifikacjami, którym trudno pracować samodzielnie, lub takie, które utraciły zdolność do pracy na dotychczasowym stanowisku. IPR tworzy komisja rehabilitacyjna powołana przez pracodawcę, choć ostatecznie to on decyduje o wydatkach.

– W ramach IPR można sfinansować pracownikowi dokształcanie w celu podnoszenia kwalifikacji, nabyć specjalistyczne przyrządy do rehabilitacji, a nawet kupić mu samochód, który będzie dla niego stanowiskiem pracy – wyjaśnia Edyta Sieradzka, dyrektor ds. dofinansowań w Ogólnopolskiej Bazie Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. IPR oprócz diagnozy sytuacji zawodowej pracownika zawiera m.in. informacje o jego stanie zdrowia. Pracownicy często więc rezygnują z ubiegania się o takie wsparcie, bo nie chcą, aby pracodawca i inne obce osoby dowiedziały się, na co dokładnie chorują.

Podczas kontroli PFRON urzędy skarbowe żądają dostępu do pełnej treści indywidualnych programów rehabilitacji.

– Nie sprzeciwiamy się przedkładaniu wniosków i opinii komisji rehabilitacyjnej, ale całemu programowi. Przekazywanie danych o stanie zdrowia pracownika jest zbędne i narusza prawnie chronioną sferę prywatności – uważa Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.

W jednym z zakładów pracownica korzystała z IPR. W trakcie kontroli urzędniczka skarbowa zażądała od pracodawcy całej dokumentacji dotyczącej udzielonej pomocy. Wynikało z niej, że pracownica cierpi na chorobę psychiczną. Okazało się, że panie są sąsiadkami. Niestety urzędniczka zachowała się nieprofesjonalnie i rozpowszechniła informacje o stanie zdrowia zatrudnionej, przez co naraziła ją na nieprzyjemności w miejscu zamieszkania. Pracownica miała pretensje do pracodawcy, że udostępnił tego typu dane osobom trzecim, i zwróciła się do niego z roszczeniem odszkodowawczym.

Ta sytuacja nie jest wyjątkiem. Pracodawcy wystąpili więc do generalnego inspektora ochrony danych osobowych o opinię, czy nie naruszają ustawy, przekazując PFRON oraz innym instytucjom kontrolującym szczegółowe informacje dotyczące schorzeń pracownika.

W odpowiedzi GIODO przypomniał, że przetwarzanie danych szczególnie chronionych, np. o stanie zdrowia, jest co do zasady zakazane. Jest jednak dopuszczalne, gdy przepis szczególny innej ustawy zezwala na przetwarzanie ich bez zgody osoby, której dotyczą, i stwarza pełne gwarancje ich ochrony (art. 27 ust. 2 pkt 2 ustawy o ochronie danych osobowych). Takie przepisy zawiera m.in. ustawa o rehabilitacji i ordynacja podatkowa (art. 286 § 1 pkt 4).

„Kontrolujący mogą żądać w sposób uprawniony od pracodawcy danych osobowych pracowników – osób niepełnosprawnych w takim zakresie, jaki wynika ze szczególnego przepisu, bądź – w przypadku urzędu skarbowego – wszelkiej dokumentacji, z tym jedynie ograniczeniem, że musi mieć ona związek z przedmiotem kontroli i być dla niej niezbędna” – czytamy w piśmie GIODO z 5 maja br., DOLiS – 035-541/08/11408/08.

Kontrola to niejedyna sytuacja, w której firmy zatrudniające niepełnosprawnych muszą przekazywać ich dane osobowe. Każdy, kto korzysta z dofinansowań wynagrodzeń lub refundacji składek, przesyła do PFRON zindywidualizowane informacje o pracownikach zawierające m.in. PESEL, numer dowodu osobistego, nazwisko, imiona, adres, zawód, wykształcenie. Eksperci radzą więc, aby przy zatrudnianiu osoby niepełnosprawnej poprosić ją o pisemną zgodę na przetwarzanie jej danych w celu uzyskania pomocy publicznej i zaświadczeń z urzędów skarbowych.

Organy państwa mają prawo dostępu do informacji, które są niezbędne do wykonywania ich funkcji. Szczególną ochroną powinno się obejmować dane wrażliwe, np. te o stanie zdrowia. Wydaje się, że domaganie się od pracodawcy informacji o schorzeniach pracownika to zbyt wiele, szczególnie gdy wiadomo, że dana osoba ma orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. Powinno ono urzędnikowi wystarczyć. Gdy organ kontrolujący nie potrafi uzasadnić, po co potrzebne są mu określone dane ani nie ma do tego konkretnej podstawy prawnej, to pracodawca nie ma obowiązku ich udostępniać.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.januszewska@rp.pl