Takie wnioski płyną z wyroku Sądu Najwyższego z 24 października 2007 r. Dotyczy on sprawy o ochronę znaku towarowego Viki.

Decyzję o rejestracji znaku Viki, potwierdzającą prawo do wyłącznego używania go od 1994 r., spłka z o.o. TRAPEX SA uzyskała w 2000 r. Znak ten był przeznaczony do oznaczenia usług związanych z prowadzeniem sklepów lub sieci detalicznych sprzedaży artykułów spożywczych, chemii gospodarczej, sprzętu gospodarstwa domowego, odzieży, środków czyszczących, kosmetyków itd. Spółka ta prowadziła oznaczaną tym znakiem działalność w branży spożywczej w dziesięciu sklepach, administrowała kilkoma centrami handlowymi.

TAXPEX SA w pozwie przeciwko spółce z. o.o. Rece Poland zażądała, by sąd zakazał jej naruszania praw do tego znaku i zasądzenia 800 tys. zł odszkodowania. Pozwana jest spółką deweloperską. Budowała ona sieć kompleksów handlowo-usługowych oznaczonych jako "Viki skwer handlowy". W zależności od warunków lokalnych w takim skwerze znajdowały się supermarket, sklep detaliczny, delikatesy. Rece Poland wynajmowała je na działalność handlową.

Sąd I instancji ustalił, że Rece Poland prowadzi wobec TRAPEX działalność konkurencyjną na rynku sprzedaży detalicznej. Nie przyjął tłumaczeń, że jest to działalność na innym, niekonkurencyjnym rynku, a mianowicie usług deweloperskich. W ocenie sądu oznaczenie Viki jest nakierowane na tę samą grupę klientów, nabywców dóbr konsumpcyjnych. W płaszczyźnie wizualnej, fonetycznej i znaczeniowej słowa "skwer" i "handlowy" nie mają znamion odróżniających; dominujące znaczenie ma słowo "viki".

Sąd kazał spółce Rece przestać naruszać prawa do znaku towarowego i zamieścić stosowne przeprosiny w prasie.

Sąd II instancji, a także w 2005 r. Sąd Najwyższy zaakceptowały ten wyrok. Był to jednak wyrok częściowy. Nie została wówczas rozstrzygnięta kwestia odszkodowania należnego Trapeksowi.

Jako podstawę swych roszczeń odszkodowawczych Trapex wskazała art. 20 starej ustawy z 1985 r. o znakach towarowych, a także art. 405 kodeksu cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu. Takie same postanowienia jak w art. 20 znalazły się potem w art. 296 ustawy z 2000 r. Prawo własności przemysłowej.

Tym razem Trapex przegrała w obu instancjach. Do ustalenia wysokości szkody sąd powołał biegłych. Jeden przyjął za podstawę tych wyliczeń metodę fikcyjnej opłaty licencyjnej, jaką musiałaby uiścić RECE za korzystanie ze znaku towarowego. Sądy uznały ją za nieadekwatną, bo nie było pewności, że umowę taką strony by zawarły.

Sądy zdyskwalifikowały także opinię innego biegłego. Próbował on, odnosząc się do obrotów z wynajmu, wyliczyć szkodę na podstawie korzyści z posługiwania się znakiem towarowym Viki. Przyjęły, że nie może mieć w tej sprawie zastosowania art. 322 kodeksu postępowania cywilnego pozwalający sądowi, jeśli uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości szkody jest niemożliwe albo znacznie utrudnione, zasądzić odpowiednią kwotę według swej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Szkodę trzeba było także wykazać. W ocenie zaś sądów Trapex w ogóle tego nie uczyniła.

Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną tej spółki i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zaskarżony wyrok mógł bowiem sugerować bezradność wymiaru sprawiedliwości w takich sprawach.

Sąd w istocie uchylił się od rozstrzygnięcia sprawy mówiła sędzia Iwona Koper.

Sąd Najwyższy zgodził się z zarzutem naruszenia przez sądy art. 269 prawa własności przemysłowej, a także art. 405 k.c. Na pewno, jeśli ktoś używa bezprawnie cudzego znaku towarowego, jest obowiązany wydać korzyści jako uzyskanej bez podstawy prawnej. Nie może być tak, że mimo stanowczego stwierdzenia, że prawo do znaku zostało naruszone, uprawniony żadnego odszkodowania nie otrzyma.

Wartość używanego bezprawnie znaku równa jest na pewno opłacie licencyjnej, jaka należałaby się za korzystanie z niego zaznaczyła sędzia Koper (sygn. IV 203/07).

Osoba, której prawo ochronne na znak towarowy zostało naruszone, może żądać oprócz zaniechania naruszeń wydania jej bezprawnie uzyskanych korzyści oraz naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, tj. stosownie do reguł zapisanych w kodeksie cywilnym. Takie postanowienia zawierał art. 20 ustawy z 1985 r. o znakach towarowych i takie zostały potem wpisane do art. 296 ustawy z 2000 r. – Prawo własności przemysłowej. 20 czerwca 2007 r. przepis ten został uzupełniony. Teraz uprawniony ma wybór. Może żądać:

- naprawy szkody na zasadach ogólnych, a więc odszkodowania obejmującego rzeczywiście poniesione starty i utracone korzyści albo

- zapłaty sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej lub

- innego stosownego wynagrodzenia, które byłoby należne za udzielenie zgody na korzystanie ze znaku.

wyślij e-mail do autora: i.lewandowska@rp.pl