Zdanych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w ostatnich latach strony rzadziej wprowadzają do układów zbiorowych pracy uregulowania korzystniejsze od powszechnie obowiązujących. Układy zawierane przez pracodawców i związki zawodowe określają prawa i obowiązki stron stosunku pracy.
Na 177 zarejestrowanych w 2006 roku układów tylko 45 przewidywało uprawnienia i świadczenia na poziomie wyższym od gwarantowanych przez prawo pracy. Dobra koniunktura nie wpłynęła na zmianę dotychczasowego trendu.
A wszystko dlatego, że proces tworzenia i modyfikowania układu zbiorowego jest skomplikowany i długotrwały. Pracodawcy nie chcą brać na siebie zobowiązań, od których trudno im będzie się w przyszłości uwolnić. Co prawda Trybunał Konstytucyjny ułatwił przedsiębiorcom możliwość wypowiadania układu, jednak negatywne doświadczenia zniechęcają do zawierania nowych porozumień zbiorowych z załogą.
Zdecydowana większość pracodawców woli wprowadzać regulaminy wynagradzania, gdyż ostateczny głos w sprawie ich treści należy do nich, a korekta nie jest tak kłopotliwa jak zmiana układu.
W ubiegłym roku inspekcja pracy przyjęła 1892 wnioski o rejestrację protokołów do układów. Nie oznacza to jednak, że tak liczne zmiany były korzystne dla pracowników.
- Znaczna część zmian wprowadzonych protokołami dodatkowymi polegała na zmniejszeniu przysługujących pracownikom dodatkowych składników wynagrodzenia lub rezygnacji z prawa do niektórych świadczeń - mówi Danuta Samitowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.
Niepodpisywanie nowych układów zbiorowych wynika także z niewielkiej liczby związków zawodowych. Ich brak jest widoczny przede wszystkim w sektorze prywatnym, szczególnie w firmach stworzonych od podstaw po1989 roku. W rezultacie do organizacji związkowych należy 14 proc. pracowników.
Dziś układ zbiorowy pracy mogą zawierać z pracodawcą tylko przedstawiciele załogi zorganizowani w związek zawodowy.
A jeśli go nie ma? Wówczas pracodawca, nawet gdyby chciał, nie może zawrzeć układu zbiorowego. - Komisja kodyfikacyjna prawa pracy rozważała możliwość, by także inni przedstawiciele załogi mogli w jej imieniu zawierać układy. To pozwoliłoby w sposób diametralny zmienić sytuację - mówi prof. Jerzy Wratny z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dodaje jednak, że na razie nic nie wskazuje na to, by związki zawodowe miały stracić monopol na zawieranie zakładowych układów zbiorowych pracy z pracodawcą.
Dane z Inspekcji Pracy o niewielkiej liczbie zawieranych i modyfikowanych układów zbiorowych nie świadczą jeszcze o braku reakcji pracodawców na zmianę sytuacji na rynku pracy. Zmiana tych układów, wymagająca rokowań zbiorowych, jest bowiem czasochłonna i uciążliwa. Inspekcja rejestruje zmiany regulaminów wynagradzania, a to właśnie one zdecydowanie dominują w średnich i dużych firmach prywatnych. W nich najczęściej nie ma ani związków zawodowych, ani układów zbiorowych. Niemal wszyscy prywatni pracodawcy dostrzegają konieczność zmiany polityki płac i albo już zmienili zasady wynagradzania i wysokość płac pracowników, albo przymierzają się do zrobienia tego w bliskiej przyszłości.