Od 1997 r. Wojciech Wojewódzki prowadzi działalność gospodarczą, używając do niej oznaczenia "bileteria". W 1999 r. zgłosił się do niego Dariusz B., który również zajmował się sprzedażą biletów. Zaproponował wspólne przedsięwzięcie polegające na sprzedaży biletów przez Internet.
Mężczyźni nie doszli do porozumienia. Dariusz B. sam zarejestrował domeny: www.bileteria.pl oraz www.bileteria.com.pl. Tymczasem drugi z mężczyzn założył spółkę Bileteriasp. z o.o. i zarejestrował znak towarowy "bileteria" zarówno w Urzędzie Patentowym RP, jak i Urzędzie Harmonizacji Rynku Wewnętrznego. Skierował też pozew do Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych , domagając się, aby Dariusz B. przestał korzystać ze spornych adresów internetowych.
Pozwany tłumaczył, że oznaczenie "bileteria" ma charakter silnie opisowy, tak samo jak: kafeteria, biżuteria czy galanteria, i dlatego nie powinna mu przysługiwać ochrona.
Sąd doszedł do wniosku, że rejestrując sporne domeny, pozwany dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji poprzez reklamę mogącą wprowadzić klienta w błąd (art. 16 ust. 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji). Odwołał się do unijnej dyrektywy 84/450/EWG, która za reklamę uważa "każdą wypowiedź, której celem jest promocja towarów lub usług".
- Adresy internetowe postrzegane są obecnie jako atrakcyjne narzędzia reklamy i promocji. Strony WWW są bowiem nośnikiem informacji, a adres internetowy zachęca użytkowników do ich odwiedzania i skorzystania za jego pośrednictwem z prezentowanej tam oferty - twierdzi arbiter Ewa Nowińska. - Powód udowodnił, że posługiwał się oznaczeniem "bileteria" co najmniej dwa lata przed rejestracją domen zawierających to słowo. Wpisując adres www.bileteria.pl, klienci mogli sądzić, że korzystają z jego usług.
> WWW.rp.pl/prawo/orzecznictwo