- Prezes UODO uznał więc, że spółka nie wdrożyła odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych przez co doszło do naruszenia zasady poufności danych - czytamy w komunikacie.
Spółka zdaniem UODO zbyt długo zwlekała ze sprawdzeniem informacji o tym, że na jednym z jej serwerów dostępne są dane jej klientów. W związku z brakiem reakcji kilka dni po otrzymanym sygnale, osoba nieuprawniona skopiowała dane i usunęła je z serwera, a za zwrot wykradzionych informacji zażądała okupu. - Dopiero wtedy spółka rozpoczęła analizowanie zabezpieczeń na swoich serwerach i jednocześnie zgłosiła naruszenie ochrony danych organowi nadzoru - donosi UODO.