Firma przewozowa miała zezwolenie na wykonywanie regularnych przewozów osób w krajowym transporcie drogowym. Podczas kontroli stwierdzono, że jeden z kursów wymienionych w rozkładzie jazdy nie odbył się. Autobus z godziny 9.10 ruszył w trasę dopiero z następnej miejscowości. Marszałek województwa małopolskiego nałożył za to na spółkę 3 tys. zł kary.
W odwołaniu do samorządowego kolegium odwoławczego spółka stwierdziła, że kurs został skrócony, gdyż na jednym z pośrednich przystanków nastąpiła awaria systemu klimatyzacji. Ponieważ okna w pojeździe nie otwierały się, podróż stała się niemożliwa. Nakazano więc kierowcy powrót do bazy, skąd miał wyjechać autobus zastępczy. Był to pierwszy taki przypadek. Obecnie pojazdy wyruszają z wyprzedzeniem, tak by można było przeciwdziałać ewentualnej awarii.