[i]Z [b]Krzysztofem Burnosem[/b], członkiem Komisji ds. Współpracy Międzynarodowej Krajowej Izby biegłych Rewidentów rozmawia Wiesława Moczydłowska[/i]

[b]Rz: Trwa debata nad zieloną księgą. Jakie znaczenie ma ten dokument dla małych i średnich przedsiębiorstw?[/b]

[b]Krzysztof Burnos:[/b] To powrót do debaty nad kształtem systemu badań sprawozdań finansowych w UE. Zarówno małe i średnie przedsiębiorstwa, jak i cała gospodarka czerpią korzyści z audytu. Komisja Europejska wyraźnie zadeklarowała, że chce utworzyć szczególne środowisko dla badań MŚP. Wysoki poziom pewności co do jakości informacji finansowej ogranicza ryzyko błędnych decyzji gospodarczych, umożliwia wczesne podjęcie działań korygujących (np. restrukturyzacji) i uniknięcie w firmie kryzysów prowadzących do zwolnień pracowników czy upadłości. Upadłość często pociąga za sobą problemy finansowe kontrahentów należących do MŚP. W dłuższej perspektywie sektor MŚP stracić może zaufanie kredytodawców, a to związane jest albo z utratą źródeł finansowania, albo z wysokim kosztem kredytu przedsiębiorcy MŚP.

[b]Czy należałoby objąć obowiązkowym badaniem większą liczbę małych i średnich przedsiębiorstw? Czy zielona księga zawiera takie propozycje?[/b]

KE chce wzmocnić funkcję badania w sektorze MŚP.

W swoim komentarzu wskazała szwajcarskie rozwiązanie, zakładające, że wszystkie sprawozdania spółek, których odpowiedzialność wobec kontrahentów jest ograniczona, podlegają obowiązkowemu corocznemu przeglądowi (nie badaniu). Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Estonii. W Szwecji wszystkie sprawozdania takich spółek podlegają badaniu, a opinia biegłego traktowana jest jako pewnego rodzaju autoryzacja rozliczenia podatkowego. Należy rozważyć koszty różnych scenariuszy. Może należałoby powrócić do modelu okresowego badania sprawozdań, funkcjonującego kilka lat temu, zamiast nakładania obowiązku corocznego przeglądu. Może należy poszukać rozwiązania łączącego elementy obydwu modeli? Debata nad ostatecznym rozwiązaniem nie może być jednak prowadzona bez udziału przedstawicieli MŚP i samorządu biegłych rewidentów.

[b]Zasadniczym zagadnieniem jest cel i metodyka badania. Co należałoby w tym zakresie poprawić, jeśli chodzi o małe i średnie przedsiębiorstwa?[/b]

Zielona księga wzywa do dyskusji nad metodyką i celem badania. Zwracam jednak uwagę, że dokument dotyczy całego systemu badań sprawozdań finansowych. KE wskazała trzy segmenty wymagające odpowiednich i proporcjonalnych do swoich unikatowych cech narzędzi regulacyjnych: jednostki o znaczeniu systemowym, spółki giełdowe oraz sektor MŚP. A zatem wszystkie postulaty KE należy analizować co najmniej z trzech perspektyw. Jeżeli chodzi o badanie MŚP, nie widzę podstaw do poszukiwania nowych metod badania. KE postuluje, aby badania opierały się głównie na testach wiarygodności (sprawdzanie dokumentów), a mniej na testach zgodności (badanie skuteczności wewnętrznych procedur). W wypadku badań sprawozdań finansowych MŚP tak się właśnie dzieje. Upraszczając – im mniejsza organizacja, tym większa przewaga testów wiarygodności. Dlatego nie widzę tu obszaru, który wymagałby istotnej korekty.

[b]Przedsiębiorcy często uważają badanie sprawozdań za zbędny koszt. Jak przekonałby pan ich, że zyski z badania mogą przewyższyć koszty?[/b]

Doskonale rozumiem przedsiębiorców. Sam zresztą nim jestem. Z badaniem sprawozdania jest podobnie jak z ubezpieczeniem. Nie zapewnia ono zysku, ale chroni przed kosztami, których źródłem są zjawiska i zdarzenia, o których kierownictwo przedsiębiorstwa nie wiedziało.

Myślę, że koszt nie zawsze jest czynnikiem odstraszającym. Sądzę, że w świadomości przedsiębiorców tkwi stereotyp, że biegły rewident jest kontrolerem, którego celem jest wykrycie błędów głównego księgowego i zarządu. Badanie sprawozdania ma wspomagać przedsiębiorcę. Wykrycie pomyłek daje możliwość podjęcia działań korygujących i uniknięcia ich w przyszłości. Brak uwag do sprawozdania jest informacją podwyższającą komfort całego otoczenia przedsiębiorcy: właścicieli, wspólników, kredytodawców, pracowników, fiskusa.