Aktualizacja: 01.07.2025 16:43 Publikacja: 20.07.2022 09:05
Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki
W okresie wakacyjnym chciałoby się podjąć temat na pozór lekki i przyjemny, jakim jest, mówiąc przenośnie, kuchnia sądowa. Temat ten mógłby z uwagi na okres urlopowy kojarzyć się nam głównie z letnim menu, choć bardziej właściwe wydaje się skojarzenie redaktora Marka Domagalskiego („Kuchnia sądowa musi być wietrzona”, 8 czerwca 2022 r. „Rzeczpospolita”) odnoszące się do wewnętrznych zasad działania sądów.
Tym razem jednak artykuł będzie wyjaśniał, czym jest tak naprawdę kuchnia sądowa i dlaczego nikt z zewnątrz nie powinien w nią ingerować. Przenośne odesłanie wydaje się doskonałą metaforą, szczególnie wobec żywej dyskusji o aferze mailowej związanej z Trybunałem Konstytucyjnym. Okazuje się, że wielu sędziów wciąż ma problem z odróżnieniem, czy są oni sędziami czy urzędnikami.
Proszę uwierzyć, że nie udałoby się ruszyć do przodu, gdyby osoby nominowane przez ministra Zbigniewa Ziobrę zos...
Wada oświadczenia woli w postaci pozorności jest niestety zdumiewająco częstym przypadkiem omawianym w orzecznic...
We Włoszech jesteśmy świadkami pewnego rodzaju nietolerancji władzy wobec kontroli sądowej – mówi sędzia śledczy...
Sędziowie mają prawo do budowania swojej marki osobistej. Robią to jednak w sposób „trudny”, bo brak w tym proce...
Żołnierz musi mieć komfort podczas wykonywania swojej czasami ekstremalnie trudnej służby. Nie ma on czasu na an...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas