Beata Morawiec: Na przeprosiny ministra czekam już dwa lata

Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić specjalny dodatek stołeczny dla urzędników warszawskich sądów i prokuratur. Co pani, jako była prezes SO w Krakowie, na to?

Dodatek wielkomiejski, bo tak nazywano za czasów zaprzeszłych (by nie powiedzieć: komunistycznych) dodatek dla urzędników pracujących w dużych miastach, jest reliktem przeszłości, który nie tylko nie zdał egzaminu, ale doprowadził do nierównego traktowania pracowników wykonujących taką samą pracę w różnych miejscach kraju. Kadra urzędnicza sądów i prokuratur to wykwalifikowani pracownicy, posiadający nie tylko wiedzę teoretyczną, ale i praktyczną umiejętność pracy w tak wyjątkowych warunkach. Od wielu lat trwały prace nad takim wynagradzaniem pracowników sądów i prokuratur, by było godne i odpowiadające wysokiemu nakładowi czasu i pracy. Najlepszym dotąd rozwiązaniem, które niestety obowiązywało niedługo, było procentowe powiązanie wysokości wynagrodzenia urzędników z wynagrodzeniem sędziów i prokuratorów. Dzisiaj kadra urzędnicza, borykająca się w całym kraju z realnym spadkiem wartości pieniądza, pomimo głośnych, długotrwałych protestów i rozmów z resortem sprawiedliwości wynagradzana jest skandalicznie nisko. Potrzebne są zatem rozwiązania systemowe dla całej tej grupy, oczywiście zmierzające do znacznego podniesienia osiąganych przez nią zarobków, a nie działania interwencje, incydentalne, które doprowadzą jedynie do podziałów w środowisku urzędniczym.